poniedziałek, 11 września 2017

"Życie z Merlem", Ted Kerasote - recenzja

Nie trzeba nikogo przekonywać, że pies potrafi być najlepszym przyjacielem człowieka. I chociaż wiem, że silna więź z kotem także jest możliwa, nie zamierzam sprzeczać się z powyższą teorią, na potwierdzenie której znajdziemy rzeczywiście wiele przykładów. A co w tej materii ma nam do przekazania „Życie z Merlem” Teda Kerasote’a?

Jak sam autor informuje już w prologu, to nie tylko historia jego psa Merle’a, ale i opowieść o bardziej uniwersalnym wymiarze. Z wiedzą przydatną dla każdego, kto posiada lub planuje mieć szczekającego czworonoga. Książka Teda Kerasote’a podejmuje bowiem takie kwestie jak funkcjonowanie zwierząt w świecie cywilizacyjnego postępu czy konieczność uzyskania kompromisu dla dobra psów oraz traktowania ich niczym partnerów, a nie materiał do tresury. Podkreślona tu też zostaje istota psychicznego komfortu pupili, co ma m.in. związek z pozostawieniem im pewnej swobody.

Ted i Merle poznali się, gdy psiak był w wieku około dziesięciu miesięcy. Mężczyzna podróżował akurat wraz z kumpelską paczką po dziewiczych terenach stanu Utah. Do pierwszego spotkania doszło nad rzeką San Juan, gdzie pies dołączył do ludzi i zdecydował się dotrzymać im towarzystwa. Pan Kerasote dostrzegł wówczas w oczach zwierzaka swoisty przekaz, wedle którego przybycie Merle’a stanowiło formę odzewu na bieżące potrzeby autora. Będąc typem obieżyświata, od ponad roku szukał kudłatego kompana do włóczęg. I tak oto zjawił się wreszcie ten właściwy, gotowy na rozpoczęcie długoletniej przyjaźni z człowiekiem.

Zgodnie ze swoim tytułem, książka zawiera szczegółowy zapis wspólnego życia obu bohaterów. Całość przystrojona została w dokumentalno-biograficzne szaty, a co najważniejsze, odznacza się zarówno rzetelnym, jak i pełnym serca podejściem. Ted Kerasote z pasją opowiada o więzi z pupilem, budowanej na zasadzie równorzędnego partnerstwa. Owszem, ze zrozumiałych przyczyn pojawią się próby nauczenia Merle’a tego i owego, lecz przy jednoczesnym traktowaniu go jako przyjaciela. Mianowicie autor też chce dostosować się do swojego podopiecznego, rozmyślając nad kompromisowymi rozwiązaniami. Nie bez powodu przyrównuje więc relacje ludzi i zwierząt do komunikacji międzykulturowej, której nieodłącznym elementem są przecież mniej bądź bardziej wyraźne różnice.

Czas spędzony z Merlem pozwolił Tedowi wnikliwie obserwować jego zwyczaje i reakcje w miarę upływu lat. Podzielić się z czytelnikami tym, co pies porabia wyłącznie pod nosem mężczyzny czy w otoczeniu innych ludzi oraz zwierząt. Ted nie omieszkuje także rozmawiać ze swoim towarzyszem, tłumacząc mowę ciała Merle’a jako precyzyjne sygnały. Poza względnie stonowanymi momentami, zostaniemy uraczeni niewymuszonym humorem i wzruszeniami, zaś te ostatnie przybierają na sile w końcowych partiach utworu. Wiadomo – psy żyją niestety krócej niż ludzie. Przyznam, że sam finał dosłownie rozrywa wysokim ładunkiem emocjonalnym. Łzy ciekły mi wtedy strumieniami i to bynajmniej nie przez tani sentymentalizm, lecz przez szczere, autentyczne uczucia, jakie płynęły z książkowych stronic.

Mimo że fragmenty, które dotyczą bezpośrednio Merle’a, można śmiało wliczyć w poczet edukacyjnych walorów tytułu, kształcąca treść utworu obejmuje znacznie większy zakres informacji. Recenzowana pozycja jest istną kopalnią wiedzy, nie szczędząc odbiorcom wzmianek z takich dziedzin jak badania archeologiczne, genetyczne tudzież behawioralne. Nie zabraknie też sporej dawki ciekawostek przyrodniczych, czyli kolejnego czynnika z popularnonaukowej półki. Równocześnie lektura nie traci przez to na spójności, bo tego rodzaju wzmianki, choć obszerne, zostały płynnie wplecione do głównego wątku. Gdy przykładowo dowiemy się, że Merle nie szczeka tyle co inne udomowione psy, ów fakt zostaje usprawiedliwiony dawną egzystencją w dziczy, przed znajomością z Tedem. A stąd prosta droga do dygresji o cichym zachowaniu psowatych podczas polowań.

Warto ponadto nadmienić, że w środku książki zamieszczono zestaw czarno-białych zdjęć z Merlem. Dodatek w postaci zbioru fotografii jest ciekawym uzupełnieniem kroniki życia psa, począwszy od pierwszego kontaktu z Tedem, a kończąc na okresie starości zwierzaka. Zresztą nawet i bez owych obrazków tutejsze słowo pisane elegancko się broni. Mówiąc krótko, to mądra, interesująca, a przy tym wzruszająca rzecz.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Życie z Merlem
Tytuł oryginalny: Merle’s Door
Autor: Ted Kerasote
Wydawnictwo: Galaktyka
Liczba stron: 424

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.