środa, 7 marca 2018

"Nie mów nikomu", Harlan Coben - recenzja

Proza Harlana Cobena towarzyszy polskim czytelnikom już ładny kawał czasu, ciesząc się w naszym kraju ogromną popularnością. Dlatego nie byłam zaskoczona zapowiedzią specjalnej kolekcji z utworami amerykańskiego pisarza, podobnie jak to miało miejsce z innymi znanymi autorami, których dzieła zawitały do kiosków i saloników prasowych. „W labiryncie kłamstw”, bo tak nazywa się ów cykl wydawniczy, wkroczyło na rynek w drugiej połowie lutego 2018 roku. Seria została otwarta powieścią „Nie mów nikomu”, co jest zrozumiałym wyborem. Książka ta okazała się wszak prawdziwym przełomem w twórczości Cobena i na dobre rozkręciła jego karierę.

„Nie mów nikomu” stanowi nad wyraz sprawne połączenie kryminału i thrillera, osadzając w centrum zaistniałej afery postać lekarza Davida Becka. Mężczyzna od ośmiu lat nie może otrząsnąć się po stracie żony Elizabeth, która została porwana podczas wspólnego romantycznego wypadu, a następnie brutalnie zamordowana. Owszem, główny bohater daje radę jako tako funkcjonować i normalnie pracować, lecz nic ani nikt nie potrafi wypełnić uczuciowej pustki w jego sercu. Pewnego dnia pojawia się jednak cień nadziei i zarazem solidne źródło komplikacji. Oto bowiem na skrzynce mailowej pana Becka ląduje enigmatyczna wiadomość, którą to facet traktuje wpierw jako głupi żart, ale – pomimo początkowej irytacji – nie zamierza zupełnie ignorować. Dzięki temu otrzymuje dobitne sygnały, że małżonka wcale nie zginęła. David chwyta się zatem takiego przekonania, desperacko próbując dociec prawdy. Czy jego determinacja faktycznie ma słuszne podstawy? Co wobec tego z ciałem, które zostało kilka lat temu odnalezione i zidentyfikowane?

Autor zmyślnie mnoży na drodze bohatera kolejne znaki zapytania i fałszywe tropy, wespół z bardzo dużego kalibru kłopotami. Jako że niespodzianki najlepiej smakują odkrywane samodzielne, nie zdradzę zbyt wiele, lecz wiedzcie, że nad głową pana doktora zgromadzą się wyjątkowo ciemne chmury. Na kartach powieści nie zabraknie niebezpiecznych ludzi i innych trupów, a do tego służby prawa ponownie rozgrzebują sprawę zabicia Elizabeth. Choć los kobiety przypisano niegdyś konkretnemu delikwentowi, wszczęcie dawnego dochodzenia wiąże się z dostępem do takich poszlak i dowodów, które każą policji oraz agentom FBI kwestionować niewinność Davida. Czytelnicy zapewne będą zaś z zaangażowaniem śledzić przedstawione wydarzenia, zwłaszcza że Coben wyśmienicie opanował sztukę budowania odpowiedniego napięcia. Pochwalić przy tym trzeba precyzyjnie skonstruowaną i złożoną intrygę, którą z powodzeniem napędzają liczne zwroty akcji. Ba, nawet na samiutkim końcu dostaniemy swoistą woltę fabularną, acz akurat ta ostatnia sprawia według mnie wrażenie trochę naciąganej i całość mogłaby się spokojnie bez niej obejść.

Amerykański twórca stawia na szybkie tempo, z którym co prawda nie idą w parze obszerne portrety psychologiczne, lecz motywacje poszczególnych postaci, wraz z charakterami, zostały na szczęście wyraźnie nakreślone. Wśród drugoplanowych bohaterów najbardziej spodobał mi się Tyrese – facet parający się szemranymi interesami, ale darzący Davida zasłużoną sympatią. No właśnie, na głównego protagonistę wybrano człowieka, któremu łatwo kibicować. To pediatra przyjmujący w przychodni skupionej na biedniejszych rodzinach. Lubi swoją pracę i ma dobry kontakt z pacjentami. Oprócz tego, na przykładzie pana Becka autor wtrąca zwięzły, aczkolwiek wiarygodny opis uczuć, jakie towarzyszą w czasie żałoby po kimś bardzo bliskim (żal, złość, smutek czy rozważania typu „co można było zrobić inaczej, czyli lepiej”). David dokona też trafnego spostrzeżenia, że po stracie ukochanej przestał przejmować się pierdołami. Rzeczami, które tak naprawdę nie są tymi najbardziej liczącymi się w życiu. Co istotne, owe drobne niuanse wzmacniają naszą więź z lekarzem.

Reasumując, „Nie mów nikomu” to niewątpliwie taka pozycja, którą każdy miłośnik thrillerów tudzież kryminałów znać powinien. Powieść mocno wciąga i nie pozwala się od siebie oderwać, w czym pomaga także podział utworu na krótkie rozdziały. Mimo że pióro Harlana Cobena nie było mi obce, przez splot przeróżnych okoliczności tytuł ten nadrobiłam dopiero teraz, sięgając po wspomniane na wstępie wydanie. Edycja skądinąd atrakcyjna, bo w sztywnej oprawie i przystępnej cenie. Niemniej najważniejsza jest zawsze treść, a ta w przypadku perypetii Davida Becka spisuje się na medal, jak już zresztą niejednokrotnie sygnalizowałam.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Nie mów nikomu
Tytuł oryginalny: Tell No One
Autor: Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros (kolekcja „W labiryncie kłamstw”)
Liczba stron: 384

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.