Są takie historie, które darzę szczególną sympatią. A zaliczają się do nich chociażby baśnie. Ba, jestem również otwarta na wszelkiego rodzaju reinterpretacje tych klasycznych opowieści. Dlatego „After Märchen” zaciekawiło mnie nie tylko dlatego, że często sięgam po mangi ogółem, lecz także z uwagi na baśniową i podlaną autorskim sosem tematykę.
Za tekst i warstwę wizualną tej dwutomowej serii, która ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Dango, odpowiada Ikuno Tajima. Autorka pokusiła się tutaj o wariację na temat takich historii jak np. „Kopciuszek”, „Śpiąca królewna” czy „Sinobrody”. Mianowicie poszczególne rozdziały mangi stanowią swoistą próbę dopowiedzenia ciągu dalszego do tych opowieści. Co równie istotne, do przedstawionego na kartach cyklu świata włączeni zostali bracia Grimm, lecz przydzielono im inne zadania niż działalność literacka.
Oto bowiem mamy w „After Märchen” do czynienia z uniwersum zamieszkałym przez postacie z rozmaitych baśni. Jacob i jego młodszy brat Wilhelm Grimm trudnią się zaś fachem zbieraczy, dbających o równowagę w tym fantastycznym królestwie. Gwoli ścisłości, przedstawiciele owej profesji odbierają od klientów niepotrzebne rzeczy, tzn. takie, które już spełniły swoją rolę w danej historii. Mimo że zbieraczom trafiają się też szybkie zlecenia do odhaczenia, zawód ten posiada jednocześnie ciemne strony i wymaga niekiedy ciężkich decyzji w imię twardych zasad, narzuconych przez enigmatyczne demony.
Omawianej mandze nie brak baśniowego klimatu, acz nie w cukierkowym wydaniu. Co prawda tytuł ten zawiera pogodniejsze momenty, lecz natkniemy się na liczne refleksyjne, słodko-gorzkie i nawet smutne czy mroczne akcenty. Taka atmosfera bardzo dobrze przy tym pasuje do niejednokrotnie odzywającego się tu motywu dualizmu. Autorka pokazuje czytelnikom podwójne oblicze baśni, które właśnie dzięki owej dwoistości pozostaje spójne. Dobro i piękno istnieją obok zła oraz tego, co niepokoi lub przeraża. A czasami wszystko to może się wzajemnie przenikać. Wśród postaci zaliczanych powszechnie do pozytywnych trafi się wszak np. ktoś z wypaczonym pojęciem miłości czy będący poniekąd ofiarą kultu piękna. Z kolei ktoś w gronie tych negatywnych okaże się mieć ukryte, troskliwe oblicze.
Do wciągających wydarzeń, które prześledzimy w trakcie lektury i z których można czerpać dużo czytelniczej satysfakcji, z powodzeniem wpleciono reguły panujące w baśniowym uniwersum. A jeśli już miałabym się w tej materii do czegoś przyczepić, życzyłabym sobie jedynie ciut więcej informacji o samych demonach, którym niejako podporządkowane jest życie w królestwie, obejmujące przebieg poszczególnych historii. Wprawdzie takie szczegóły też się pojawiają i nawet zobaczymy pewien demoniczny byt w pełnej krasie, lecz fajnie byłoby dowiedzieć się coś jeszcze. Bo do skromnych występów innych zbieraczy nie mam żadnych zastrzeżeń. Choć – za sprawą swoich imion – to inkarnacje konkretnych twórców baśni, nie przydzielono im funkcji kluczowych bohaterów, tak jak Wilhelmowi i Jacobowi.
Co do samych braci Grim, są oni nie tylko spoiwami łączącymi kolejne rozdziały, lecz także czynią „After Märchen” historią o sile braterskiej więzi. Ani przez moment nie wątpiłam w szczerość relacji pomiędzy tym rodzeństwem. Nic dziwnego, skoro sylwetki obu chłopaków zostały bardzo dobrze wykreowane. Poważny, doświadczony w zbierackim fachu Jacob otacza opieką Wilhelma zarówno pod mentorskim, jak i rodzinnym kątem. Posiada jednak mroczny sekret, który, wraz z rozwojem fabuły, coraz bardziej zacznie się upominać o swoje. Natomiast młodszy z braci daje się poznać jako roztrzepany praktykant ze skłonnością do gaf, lecz podziwia Jacoba, a z czasem nabierze dojrzałości, równocześnie wciąż pozostając sobą.
Recenzując cykl autorstwa Ikuno Tajimy, nie wypada mi pominąć tak istotnego aspektu każdej komiksowej opowieści jak rysunki. Graficzna warstwa tejże mangi odznacza się szczegółową i niewątpliwie atrakcyjną dla oka kreską. Monochromatyczne kadry nie szczędzą nam czytelnych emocji na twarzach postaci ani baśniowego nastroju, zręcznie lawirującego pomiędzy spokojniejszymi a mroczniejszymi czy tajemniczymi nutami. Mówiąc krótko, obrazki elegancko wzmacniają treść, którą przekazuje słowo pisane.
Zaletą krótkich serii jest to, że raczej nie grozi im rozwodnienie akcji, co niekiedy zdarza się w przypadku wielotomowych opowieści. „After Märchen”, które rozbito na zaledwie dwa tomy, również ma należycie skondensowaną strukturę, tym samym unikając dłużyzn. W zasadzie widać nawet w owej mandze pewien potencjał na dłuższą historię, zwłaszcza w obliczu szerokiego wachlarza baśni. Niemniej to, co finalnie otrzymujemy, wystarcza, by zapewnić udaną rozrywkę. Fanów mang, którzy mają zarazem słabość do baśniowych historii, zachęcam zatem do zainteresowania się bliżej przygodami braci Grimm w interpretacji Ikuno Tajimy.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.