Co by było,
gdyby kultową serię Prince of Persia zrealizowano w konwencji HOPA? Albo
chociażby pojedynczą odsłonę tego cyklu? Swoistą podpowiedź podsuwa nam
krakowska ekipa z SoDigital, która pod wydawniczą pieczą katowickiego Artifex
Mundi zaprojektowała grę Persian Nights: Piaski Przeznaczenia (Persian Nights:
Sands of Wonders). Wprawdzie to zupełnie inna historia, lecz podobnie jak
słynna marka, z powodzeniem odwołuje się do klimatów à la „Baśnie tysiąca i
jednej nocy”.
czwartek, 29 czerwca 2017
wtorek, 27 czerwca 2017
Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #56
Przypominam, że od
27 czerwca posiadacze PS4 mogą zaopatrywać się w klimatyczną produkcję Dark
Arcana: The Carnival od Artifex Mundi. Ba, katowicki zespół wyciąga w bieżącym
tygodniu jeszcze jednego asa z rękawa. Jakiego konkretnie? I co oprócz tego
rzuciło mi się w oczy, jeśli chodzi o przygodówkową branżę?
Premiera Persian
Nights
29
czerwca do sprzedaży trafi gra pt. Persian
Nights: Piaski Przeznaczenia (Persian Nights: Sands of Wonders). To produkcja
skierowana do sympatyków casualowych przygodówek z ukrytymi obiektami, a
zwłaszcza do takich osób, jakim marzy się HOPKA w klimatach “Baśni tysiąca i
jednej nocy”. Projekt ujrzy światło dzienne pod wydawniczym szyldem firmy
Artifex Mundi, którą bardzo dobrze kojarzą nie tylko polscy fani niedzielnego
grania. Pracami deweloperskimi zajęło się natomiast zewnętrzne studio, a
konkretnie SoDigital z Krakowa.
niedziela, 25 czerwca 2017
Dropsy (PC) - recenzja
Klaun o
wdzięcznym imieniu Dropsy wprost uwielbia się przytulać, ale liczba
zainteresowanych jego uściskami nie jest, delikatnie mówiąc, zbyt imponująca.
Bynajmniej nie dlatego, iż wszyscy mają tutaj traumę po przeczytaniu powieści
„To” autorstwa Stephena Kinga. Wyjaśnienia zaistniałej sytuacji należy szukać
gdzie indziej. Bo nie dość, że biedny cyrkowiec urodą nie grzeszy, to jeszcze
ciągnie się za nim paskudna opinia.
piątek, 23 czerwca 2017
Detached - nowy tryb zabawy i promocja na Steam Summer Sale
Eksplorację
kosmosu w Detached reklamowano dotąd jako feerię ekstremalnych doznań, której
twórcom z katowickiego Anshar Studios przyświecała idea przekraczania granic.
Tego typu hasła mogły działać ostudzająco na graczy nieprzyzwyczajonych do zbyt
intensywnych doświadczeń. Niemniej za sprawą nowego trybu Eagle Eye View
produkcja ma szansę stać się przystępniejsza właśnie dla takich osób, a
chociażby dla części z nich.
środa, 21 czerwca 2017
Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #55
Co ostatnio
zdradzono na temat wewnętrznych głosów pana Blake’a? Kto wybierze się niedługo
do nawiedzonego lunaparku? A kimże jest Lucy, która zbiera aktualnie pieniążki
na Kickstarterze? No i co się dzieje z pewnym niebieskowłosym młodzianem?
Odpowiedzi poniżej.
Inner Voices –
suty update na Steam Summer Sale
22
czerwca startuje letnia wyprzedaż na Steamie, która uszczupli portfel
niejednego klienta sklepu firmy Valve. Owszem, trafi się wiele korzystnych cen,
lecz wiadomo – jak człowiek złapie to i owo, wyjdzie z tego wszystkiego spora
suma. Ale do rzeczy. Mianowicie wraz z nastaniem Steam Summer Sale dużą
aktualizację otrzyma Inner Voices, pierwszoosobowa gra przygodowa w klimacie psychologicznego
horroru, której producentem jest warszawskie Simulation Games Studio (Sigma
Games). Wydawca tytułu – polski zespół z Fat Dog Games poinformował bowiem, że
projekt doczeka się zarówno usprawnień technicznych, jak i całkiem istotnych
nowości w obrębie swojej zawartości.
wtorek, 20 czerwca 2017
"Wybór", Nicholas Sparks - recenzja
Travis Parker to
przesympatyczny facet, lecz ma w sobie coś z dużego dzieciaka. Lubiący podróże
i sporty weterynarz nie traktuje serio związków z kobietami, w odróżnieniu od
najlepszych kumpli, którzy już dawno pozakładali własne rodziny. Z kolei lekarka
Gabby Holland, swoją drogą też miła osoba, wykazuje bardziej stateczne
podejście do życia, marząc zarówno o sukcesie na gruncie zawodowym, jak i
prywatnym, czyli w roli zamężnej pani domu. Tę, skądinąd skontrastowaną dwójkę,
rzuci naprzeciw siebie Nicholas Sparks, który wsławił się takimi powieściami
jak m.in. „Pamiętnik” czy „List w butelce”.
Amerykański
spec od romantyczno-obyczajowych historii nie odchodzi w „Wyborze” od swoich piśmienniczych
zwyczajów. Stąd sercowe perypetie Gabby i Travisa stanowią kluczowy wątek omawianej
książki, a przy okazji potwierdzają teorię, według której przeciwieństwa mogą
się uzupełniać. Początki owej znajomości nie należą do najłatwiejszych, choć z
punktu widzenia czytelnika wypadają ciekawie, skutkując całą serią zabawnych
nieporozumień. Kobiecie nie odpowiada ponadto sposób bycia mężczyzny, a
konkretnie lekki stosunek do życia. Bliskie sąsiedztwo sprzyja jednak częstym
kontaktom, które z czasem nabierają coraz bardziej obiecujących kształtów, mimo
wstępnych postanowień Gabby o unikaniu przystojnego faceta z domu obok.
niedziela, 18 czerwca 2017
Grim Legends 2: Song of the Dark Swan (Xbox One) - zapowiedź
Zdolna i ambitna
ekipa z Artifex Mundi kontynuuje ekspansję swego katalogu na konsolach bieżącej
generacji. Tym razem to posiadacze Xboksów One mogą zacierać ręce, albowiem już
23 czerwca wyjdzie dziesiąta z kolei gra w wersji na sprzęt Microsoftu. Ową
pozycją jest druga część Grim Legends – Song of the Dark Swan.
Grim
Legends 2, które testowałam niegdyś na pececie, to prywatnie jedna z moich
ulubionych gier HOPA, podobnie zresztą jak inne odsłony tejże serii – zbliżona
klimatycznie poprzedniczka oraz znacznie mroczniejsza „trójka”. Fabuła „dwójki”
prezentuje wzorem „jedynki” tradycyjne spojrzenie na baśń, lecz trzeba przy tym
nadmienić, iż mamy tutaj do czynienia z samodzielną historią. Ściślej rzecz
ujmując, scenariusz gry stanowi luźną interpretację wątków zaczerpniętych z
„Sześciu łabędzi” braci Grimm oraz „Dzikich Łabędzi” Hansa Christiana Andersena.
piątek, 16 czerwca 2017
Gray Skies, Dark Waters (PC) - recenzja
Vivian Garrett
wyszła pewnego razu z domu, po czym słuch o kobiecie zaginął. Co się jej przydarzyło?
Popełniła samobójstwo? Uległa śmiertelnemu wypadkowi? Została zabita z
premedytacją? A może ot tak porzuciła męża i trójkę dzieci? Albo należy
rozglądać się za znacznie bardziej niesamowitym wytłumaczeniem? Nie wiadomo…
Lina, córka zaginionej, jest jednak pewna tego, że najwyższa pora dociec prawdy
i definitywnie rozwiać wszelkie wątpliwości.
wtorek, 13 czerwca 2017
"Na imię jej Rose", Christine Breen - recenzja
Popularność
powieści obyczajowych bierze się przede wszystkim stąd, iż ludzie pragną
czasami sięgnąć po tzw. życiowe historie. Treści niby zwyczajne, ale w sensie,
że pokazują świat, jaki nie odbiega diametralnie od znanej nam rzeczywistości. Można
tu poniekąd dostrzec swoisty paradoks, bo przecież uciekamy w ten sposób z
własnej codzienności do innej, acz fikcyjnej. Nie chcemy wtedy wybierać się w
literacką podróż po fantastycznych ani odległych historycznie realiach, lecz
poczytać o mniej bądź bardziej podobnych nam ludziach, z którymi łatwiej się
utożsamić. I dokładnie tego rodzaju tytułem jest powieściopisarski debiut
Christine Breen, czyli „Na imię jej Rose”.
Fabuła
utworu kręci się wokół Iris Bowen, irlandzkiej ekspertki od ogrodnictwa, a
także jej adoptowanej córki Rose. Obie panie poznajemy akurat w takim dniu,
którego raczej nie uznają za udany. Pierwsze strony książki pozwalają
towarzyszyć Iris, kiedy ta musi przełknąć niejedną gorzką pigułkę. Otóż
redaktor naczelny gazety, z którą współpracowała jako freelancerka, wylewa na
głowę kobiety kubeł zimnej wody, zamiast zaproponować wymarzony pełny etat.
Kolejna kwestia to badania lekarskie, jakim Iris niechętnie się poddaje,
pamiętając przegraną walkę męża z ciężką chorobą. Jeśli zaś chodzi o Rose, dziewiętnastoletniej
skrzypaczce początkowo dopisuje dość dobry nastrój, tyle że czeka ją recital w
ramach uczelnianych zajęć na londyńskiej Royal Academy Music. No i cóż, występ
nie przebiega do końca po myśli dziewczyny, a zachowanie maestra, u którego
pobiera aktualnie nauki, pozostawia wiele do życzenia…
sobota, 10 czerwca 2017
Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #54
Niniejszy
odcinek przeglądu pozwolę sobie zacząć od wzmianki na temat Steam Greenlight, w
którym można było znaleźć gry z praktycznie każdego gatunku. O jego zamknięciu
wiedzieliśmy nie od dziś ani nie od wczoraj, lecz przed paroma dniami stało się
to faktem dokonanym. Wprawdzie da się jeszcze pooglądać dotychczas zgłoszone
projekty, ale na nowe propozycje nie ma co liczyć. To samo dotyczy głosowania
na widniejące tam tytuły, co jest obecnie niemożliwe. Czy program Steam Direct,
który ruszy już 13 czerwca, okaże się lepszy niż „zielone światełko”? Zobaczymy...
Przyznam jednak, że trochę szkoda mi Greenlight. Bo pomimo sporego odsetku mniej
udanych projektów, wyłowiłam dość dużo interesujących pozycji. Niejednokrotnie
wspominałam również o nich na blogu, więc mam po prostu swoisty sentyment do
tego programu.
piątek, 9 czerwca 2017
Fat Dog Games wydaje mroczną platformówkę Dream Alone
Cóż za licho
dotknęło pewną wioskę, której społeczność zapadła w stan będący ni to snem, ni
to śmiercią? I czy mały chłopiec zdoła temu zaradzić? Z takimi problemami
zmierzymy się w platformówce Dream Alone, której producentem jest polskie studio
WarSaw Games ze stolicy. Funkcję wydawcy powyższego tytułu piastuje natomiast inna
rodzima firma – Fat Dog Games.
O
tym, że obie ekipy nawiązały współpracę, mogli na własne oczy przekonać się
goście tegorocznej, piątej już edycji Pixel Heaven, która miała niedawno
miejsce w Warszawie (25-28.05.2017). Podczas dedykowanej grom indie i retro
imprezy doszło bowiem do pierwszej publicznej prezentacji Dream Alone. Pozycja
ta, jak napisałam we wstępie, reprezentuje gatunek platformówek. Jej fabuła skupi
się zaś na losach chłopca o imieniu Irra, który nie ma w życiu lekko za sprawą osobliwej
zarazy, nękającej rodzinną wioskę bohatera. Mieszkańcy osady, włącznie z
familią protagonisty, zapadają kolejno w dziwaczną śpiączkę. Malec weźmie zatem
na swoje dziecięce barki zadanie odnalezienia mitycznej Pani Śmierci, gdyż wyłącznie
ona potrafi ponoć położyć kres epidemii.
czwartek, 8 czerwca 2017
Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko (PC) - recenzja
Świat duchów i
mroczne sekrety z przeszłości, które czekają na wyjaśnienie… Temu właśnie
stawimy czoła w grze Tajemnice Scarlett: Przeklęte Dziecko, buszując po
zakamarkach pewnej wiktoriańskiej rezydencji oraz jej okolicach. To bynajmniej
nie wszystko, gdyż producencko-wydawnicza współpraca, którą nawiązały firmy World-Loom
i Artifex Mundi, ponownie rzuca odbiorców naprzeciw rozgrywki w rytmie Hidden
Object Puzzle Adventure. Co najważniejsze, po raz kolejny z udanym skutkiem.
poniedziałek, 5 czerwca 2017
Inner Chains (PC) - recenzja
Inner Chains
autorstwa polskiego Telepaths’ Tree nie należy do takich produkcji, w przypadku
których ubogą grafikę można usprawiedliwić znanym porzekadłem, że liczy się
wnętrze, a nie opakowanie. Otóż mamy tu poniekąd do czynienia z odwrotną sytuacją,
bo zwiedzana w grze sceneria już od pierwszych minut poraża wręcz rozmachem i dopracowanymi
widokami rodem z najgorszych koszmarów bądź piekielnych czeluści. A to, co
skrywa zaś ta wystawna oprawa wizualna, prezentuje się niestety mniej okazale…
czwartek, 1 czerwca 2017
"Dzwoneczek" - recenzja
Dzwoneczek
najwyraźniej pozazdrościł komiksowym superbohaterom historii typu origin. Mała
urocza wróżka tupnęła więc pewnego pięknego dnia nóżką przed włodarzami
Disneya, wołając filmowej opowieści o własnych początkach. Ci zaś posłuchali i
przykładnie wywiązali się z powierzonego im zadania.
Popularność
Dzwoneczka wykracza daleko poza twórczość J. M. Barriego, któremu magiczna
istotka zawdzięcza wszak swoje istnienie, podobnie jak jej przyjaciel Piotruś
Pan, wraz z całą Nibylandią. Główna w tym zasługa wytwórni Walta Disneya. Amerykański
koncern nie poprzestał bowiem na zrobieniu animowanych przygód chłopca, który
nie chciał dorosnąć. W efekcie fruwająca panienka funkcjonuje dziś też na
zasadach samodzielnej marki, zyskując dzięki temu jeszcze większe rzesze fanów,
a właściwie małoletnich wielbicielek. Ba, otrzymała nawet stosunkowo rozbudowane
uniwersum „Disney Wróżki”, które stanowi świetny pretekst do wypuszczania
mnóstwa tematycznych gadżetów dla dzieciaków (kolorowanki, książeczki
edukacyjne, przybory do pisania itd.). Oczywiście nie mogło zabraknąć także
filmów – w tym wypadku mowa o serii komputerowych animacji, którą otwiera produkcja
z roku 2008, zatytułowana po prostu „Dzwoneczek”.
Subskrybuj:
Posty (Atom)