sobota, 30 kwietnia 2016

Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #8


Bieżący weekend upływa wielu osobom pod znakiem majówki, a tym samym okazji do dłuższego leniuchowania, czemu można oddać się na różne sposoby. Jedni zaszyją się przed komputerem lub konsolą, by nadrabiać zaległości w grach. Drudzy przykleją się z kolei do książki albo telewizora, a jeszcze inni wybiorą wypoczynek na świeżym powietrzu bądź skrzykną znajomych i urządzą bibę na całego. A ja? Umieściłabym siebie na pograniczu dwóch pierwszych grup – trochę pogram, poczytam, no i jakieś filmy pewnie też obejrzę. Teraz zaś naszło mnie na zrobienie nowej odsłony małego przeglądu, gdzie znajdziecie różne doniesienia dotyczące gier przygodowych.


Polskie dinusie walczą o zielone światło na Steamie
Grono gier, które zabiegają o przychylne głosy w ramach programu Steam Greenlight, zasiliła niedawno polska przygodówka pt. Zid & Zniw Chronicles: Zniw Adventure. Nad projektem tym pracuje niewielka, bo dwuosobowa ekipa: Karolina „Twarda” Twardosz oraz Łukasz „Kurasiu” Mikołajczyk. Akcja rodzimej produkcji przeniesie nas do czasów prehistorycznych, kiedy po świecie wędrowały dinozaury. To właśnie w jednego z takich gadów wcielimy się podczas rozgrywki, a konkretnie w młodą dinozaurzycę Zniw. Kierując jej poczynaniami, gracz będzie musiał dotrzeć do rodzinnych stron bohaterki.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Gibbous - A Cthulhu Adventure - zapowiedź

Gibbous – A Cthulhu Adventure poniekąd powinien zaciekawić osoby z ciągotami do wampirów. Co prawda gry nie tworzą krwiopijcy, ale zajmują się nią ludzie ze studia, którego siedziba mieści się w ojczyźnie Draculi – Transylwanii. Bynajmniej nie jest to jedyny as w rękawie deweloperów, bowiem produkcja ta zapowiada się nad wyraz apetycznie.

Uniwersum, w którym zostanie osadzona akcja przygodówki, ponoć nigdy nie należało do zwyczajnych. Gracze zawitają jednak do niego w momencie, kiedy dziwne rzeczy zaczynają przekraczać nawet przyjęte tam normy. Otóż fikcyjne miasto Darkham, jakie przyjdzie nam w trakcie zabawy zwiedzić, zapełnia się przez tajemniczych kultystów, oddających cześć wyjątkowo osobliwym bóstwom. Poza tym, coraz szersze kręgi zataczają plotki na temat Necromiconu – przerażającej księgi wiedzy zakazanej. Ba, mroczne tomiszcze rzeczywiście istnieje, odgrywając ogromną rolę w życiu trzech głównych i zarazem grywalnych postaci Gibbousa. A są nimi prywatny detektyw Don R. Ketype, młody bibliotekarz Buzz Kerwan oraz jego kotka, która wabi się Kitteh.

wtorek, 26 kwietnia 2016

"Zwodniczy punkt", Dan Brown - recenzja

Twórczość Dana Browna nie zamyka się na serii o Robercie Langdonie, acz to za sprawą „Kodu Leonarda da Vinci” wybuchł swego czasu szał na prozę amerykańskiego pisarza. Ba, autor do dziś cieszy się dużą popularnością, czego dowodzi choćby szykowana na tegoroczną jesień ekranizacja „Inferna”, czyli czwartej książki o przygodach harvardzkiego wykładowcy i zarazem speca od symboli. Jednakże Brown ma też w swoim dorobku inne powieści. Co prawda jest ich mniej i nie zyskały porównywalnego rozgłosu, lecz zasługują na uwagę fanów literatury rozrywkowej, ze szczególnym uwzględnieniem zwolenników twórcy „Kodu…”. „Zwodniczy punkt”, przy którym umilałam sobie ostatnio czas, jest właśnie jednym z takich utworów.

Zaznajomione z piórem Browna osoby już na samym początku lektury powinny poczuć się jak w domu. Przedstawioną tutaj historię otwiera bowiem krótki i równocześnie dość mocny prolog, opisujący czytelnikom kłopoty, w jakich znalazł się pewien naukowiec. Dramatyczny epizod z powodzeniem buduje klimat dla późniejszej lawiny wydarzeń, mimo że korzenie całej intrygi sięgają tak na marginesie nieco głębiej. Ów wstęp nie tylko zapowiada komplikacje typowe dla sensacji oraz thrillerów, ale i zaszczepia w odbiorcach chęć dowiedzenia się, o co w tym wszystkim chodzi.

sobota, 23 kwietnia 2016

LUNA - The Shadow Dust - zapowiedź

Czasami jeszcze przed premierą dostrzegam w niektórych grach to przysłowiowe coś, tę swoistą magię, która wprost urzeka, powodując stan podobny do miłości od pierwszego wejrzenia. Owszem, z ostatecznymi osądami należy wstrzymać się do momentu, gdy pełna wersja danego tytułu ujrzy światło dzienne i przetestujemy gotowy już produkt. Bywa jednak, że wewnętrzny głos dużo wcześniej krzyczy: „Jakie to cudowne! Moje klimaty, na pewno mi się spodoba!”. W przypadku przygodówki LUNA – The Shadow Dust usłyszałam właśnie podobne podszepty. Spokojnie, nie oszalałam, lecz po prostu strasznie nakręciłam się na ową produkcję.

Zaryzykowałabym stwierdzenie, że twórcy zdołali roztoczyć specyficzną, jakby czarodziejską otoczkę nawet wokół samych siebie. Niezależne Lantern Studio, które zajmuje się tym projektem, na swoim oficjalnym twitterowym koncie podało dość oryginalną lokalizację, bo Księżyc. Co prawda na Kickstarterze, gdzie trwa akurat kampania dedykowana The Shadow Dust, znalazłam bardziej realistyczne miejsce (Londyn), ale tam również deweloperzy nie omieszkali wtrącić osobliwej informacji, przedstawiając się potencjalnym darczyńcom. Na stronie akcji żartobliwie wyznają bowiem pewną tajemnicę i zdradzają, że działają z polecenia starodawnych duchów. Ponoć istoty te zleciły im misję, która polega na opracowaniu LUNY. Wiadomo – trzeba odpowiednio się rozreklamować. Niemniej widzę w tej sytuacji nie tyle chęć wzbudzenia zainteresowania, co swego rodzaju pozytywne zakręcenie oraz autentyczną pasję.

czwartek, 21 kwietnia 2016

Bohemian Killing - Stephane Cornicard w obsadzie


Kto wpisał na listę oczekiwanych premier grę Bohemian Killing, otrzymał ostatnio dodatkowy powód, że warto wypatrywać tego tytułu. A zwłaszcza wtedy, jeśli liczy na wysokiej klasy voice acting. Produkcja, która tworzona jest przez polskie studio The Moonwalls i zostanie wydana przez rodzime IQ Publishing, nie zamierza zawieść graczy w tej dziedzinie. Ujawniono bowiem informację, że w rolę głównego bohatera wciela się Stéphane Cornicard, utalentowany aktor z bogatym dorobkiem.

Portfolio francuskiego aktora obejmuje zarówno role w interesujących produkcjach filmowych, jak i ciekawe występy dubbingowe. Jeśli chodzi o te pierwsze, Stéphane Cornicard pojawił się m.in. na planie „Szeregowca Ryana” w reżyserii Stevena Spielberga, „Spectre” Sama Mendesa, czyli najnowszych przygód Jamesa Bonda z Danielem Craigiem, a także w miniserialu pt. „Ucieczka z Coldtitz”, gdzie mogliśmy zobaczyć też Toma Hardy’ego oraz Damiana Lewisa. Jak zasygnalizowałam wcześniej, trzeba również docenić tę część jego CV, która dotyczy dokonań na polu voice actingu. Przykłady? Proszę bardzo, oto one: gry z serii Dragon Age, Dark Souls, Total War czy Metal Gear Solid. Prawda, że takie marki robią wrażenie? I to duże? Warto jednocześnie dodać, iż pan Cornicard posiada bardzo dobre wykształcenie. Prócz uczelni francuskich, kształcił się ponadto w amerykańskim Colby College oraz brytyjskim Goldsmith College. Ba, obecnie sam niesie oświaty kaganek, edukując młodych artystów w londyńskim Actor’s Center. Ja w każdym razie cieszę się, że Bohemian Killing ma w obsadzie tak doświadczoną osobę.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #7


Prywatnie był to dla mnie słodko-gorzki czas, lecz jako miłośniczka przygodówek mogę uznać parę ostatnich dni za owocny okres. Nie zabrakło bowiem wieści, które powinny zainteresować miłośników gatunku. Ot, choćby na naszym rodzimym poletku, gdyż w czwartek 14 kwietnia do polskich sklepów trafiły dwa warte uwagi point and clicki. Myślę oczywiście o Deponii Doomsday i Stasis, które doczekały się pudełkowych wydań za sprawą firmy Techland. Jednakże co jeszcze ciekawego wydarzyło się w segmencie gier przygodowych?


Ghost Theory – kickstarterowy comeback
Dzisiejszy przegląd rozpocznę pewną odskocznią od klasycznych przygodówek, a to dlatego, że będzie teraz mowa o produkcji Ghost Theory autorstwa niezależnego Dreadlocks Ltd z Czech (twórcy cyberpunkowego Dexa). Jeśli chodzi o precyzyjne określenie gatunku, mamy w tym wypadku do czynienia z pierwszoosobowym horrorem przygodowym albo, inaczej mówiąc, survival horrorem. Czemu wspominam o tym tytule? Ano sprawa jest o tyle ważna, iż Ghost Theory stara się obecnie o zastrzyk gotówki za pośrednictwem najpopularniejszej platformy crowdfundingowej, czyli Kickstartera. Gwoli ścisłości, nie po raz pierwszy, lecz poprzednia kampania nie okazała się niestety sukcesem. Bynajmniej nie znaczy to, iż czeska ekipa nie ma nic do zaoferowania. Wręcz przeciwnie, szykuje się nie byle jaka gra. Warto więc zwrócić na nią uwagę i wesprzeć deweloperów, zwłaszcza jeśli chcielibyście zanurzyć się w uniwersum Ghost Theory.

czwartek, 14 kwietnia 2016

Face Noir (PC) - recenzja


Jack del Nero nie ma w życiu lekko, podobnie jak wielu innych mieszkańców USA w czasach Wielkiego Kryzysu. Zawód prywatnego detektywa nie zapewnia mu zbyt wielu dochodów ani nie obfituje w przyjemne wrażenia. Poprzednia robota również nie przynosiła kokosów, a jakby tego było mało, mężczyzna zakończył tamtą pracę w wyjątkowo przykrych okolicznościach oraz z totalnie zszarganą reputacją, która już wcześniej nie należała do najlepszych. Mimo wszystko raczej nie spodziewał się kłopotów, jakie pociągnie za sobą nocna wizyta w porcie.


Przygodówka Face Noir, której głównym bohaterem jest wyżej wspomniany jegomość, została opracowana przez Mad Orange – niewielkie studio deweloperskie z Włoch. Premiera tej produkcji miała miejsce w 2012 roku, kiedy to w odstępie kilku miesięcy wydano najpierw niemiecką, a następnie włoską wersję językową. Na mowę Szekspira przyszła natomiast pora w roku 2013. Polscy gracze, którym zależało na rodzimej edycji gry, musieli więc obejść się smakiem. Na szczęście sytuacja zmieniła się we wrześniu 2014 roku, gdyż to właśnie wtedy w sprzedaży zadebiutowało polskojęzyczne wydanie Face Noir. A stało się tak dzięki uprzejmości firmy IQ Publishing, która już niejeden raz sprawiła radość nadwiślańskim fanom przygodówek.

piątek, 8 kwietnia 2016

Lost girl's [diary] (PC) - recenzja


Kiedy grupa ludzi urządza o późnej porze towarzyskie spotkanie przy ognisku, kominku lub świecach, zazwyczaj nie przesiaduje w grobowej ciszy, lecz ucina sobie pogawędki na różne tematy. I to nawet wtedy, gdy zamierza przy okazji coś przekąsić. A prócz typowych rozmów o pierdołach, znajomi snują czasami na takich zgromadzeniach opowieści, włącznie z mniej bądź bardziej strasznymi historyjkami. No bo przecież tak fajnie poczęstować siebie szczyptą grozy dla dodatkowego podkreślenia klimatu! W podobny sposób postępują też bohaterowie rosyjskiej produkcji pt. Lost girl’s [diary].

Wyżej wymieniona gra zawiera bowiem to, o czym wspomniałam na wstępie. Akcja została osadzona w późnych godzinach wieczorno-nocnych, a skład tzw. dramatis personae tworzy paczka zaprzyjaźnionych dziewcząt, plus dwóch ich kolegów. Mamy również kominek oraz świeczki, rozświetlające ciemności po zgaszeniu światła w pokoju, gdzie przebywają uczestnicy prywatnego zebrania. Co w ogóle sprowadziło młodych ludzi do tego miejsca? Ano spędzają tam świąteczną przerwę zimową. Jako że mróz nie sprzyja wędrówkom na świeżym powietrzu, postanawiają umilić sobie czas wewnątrz czterech ścian, które tak na marginesie stanowią dziewczęce lokum. Kumpele planowały zresztą wieczór wyłącznie w żeńskim gronie, poświęcając go sztuce wróżenia. Właściwie to powiedzmy, że chodzi o coś jeszcze, ale nie będę rzucać większymi spoilerami. Przystojni młodzianie składają zaś panienkom wizytę, co staje się pretekstem do podlanego dreszczykiem gawędziarstwa.

sobota, 2 kwietnia 2016

Flat Kingdom - zapowiedź

Żartobliwie można by powiedzieć, iż Flat Kingdom jest swoistą alegorią podstawowych styli graficznych w grach. Kiedy wirtualna rozrywka raczkowała, trzy wymiary były dla deweloperów czymś ze sfery marzeń. Później zaś zaczęły wypierać poczciwe 2D, które jednak nie złożyło całkowicie broni. Wszak ciągle powstają dwuwymiarowe produkcje, potwierdzające, że obrana droga wizualna okazała się dla nich słusznym wyborem. Podobnie przedstawia się poniekąd sytuacja tytułowego Płaskiego Królestwa, które żyło sobie szczęśliwie z dwoma wymiarami, a tu nagle trzeci bezczelnie się wpycha i panoszy.

Projekt meksykańskiego studia Fat Panda Games zabierze nas do quasi-papierowej krainy, gdzie rządzi sprawiedliwy i uwielbiany przez lud król Square. Jak nadmieniłam we wstępie, ziemie Flat Kingdom są dwuwymiarowe i taki też kształt gwarantuje mieszkańcom ład wespół z dobrobytem. Co ciekawe, legendy prawią, że kiedyś działo się tam bardzo źle z powodu szkodliwej dominacji 3D. Kres chaosowi przyniósł dopiero pewien czarodziej, który stworzył sześć klejnotów, blokujących trójwymiarową inwazję. I tak odtąd wszystko było cacy, ale do czasu. Deweloperzy zadbali bowiem o to, by nad magiczną krainą ponownie zebrały się ciemne chmury. Rzecz jasna w momencie, kiedy do akcji wkroczy gracz.