Wiedziałam, że „Wrzeciona snu” nie będą thrillerem jakich wiele. I to nie tylko dlatego, że wciąż mam w pamięci nieszablonowe „Dzikie gęsi” – inną książkę Przemysława Dudy. Swoisty tego zwiastun stanowi bowiem już sama okładka, nie licząc zarysu fabuły z jej tylnej części. Otóż podobnie jak w przypadku poprzedniego dreszczowca od owego pisarza, który również został wydany przez Planetę Czytelnika, odbiorca witany jest nietuzinkową i intrygującą ilustracją z motywem mózgu. A co dokładnie oferuje treść powieści?
Fabuła utworu przenosi nas w środowisko lekarzy, a więc do bliskiego autorowi kręgu z racji tego, że sam posiada wykształcenie medyczne i specjalizuje się w dziedzinie neurobiologii. Co istotne, pewne aspekty związane z funkcjonowaniem ludzkiego mózgu pełnią kluczową rolę na kartach powieści, choć w toku akcji poznamy przedstawicieli różnych gałęzi medycyny. Jednym z nich jest Paul Osbourne, który pracuje na oddziale ratunkowym i zauważa, że umierający tam ostatnio pacjenci leczyli się wcześniej u psychiatry Seamusa Jaworsky’ego. Zaniepokojony „sorowiec” postanawia przyjrzeć się tej sprawie, co nie wzbudzi powszechnej aprobaty. Jednakże wśród napotkanych przez Paula komplikacji nic nie przebije istnienia... Planu Astralnego, czyli świata snów.
Przemysław Duda ponownie potraktował zatem formułę dreszczowca w nieoczywisty sposób. Owszem, powieści nie brak cech klasycznego thrillera, a konkretnie jego medycznej odmiany. Lekarskie akcenty, w tym stosowna terminologia, idą tu wszak w parze z wątkami, które dotyczą potencjalnych zbrodni oraz prywatnego śledztwa, wzbogacającego fabułę o pierwiastki detektywistyczne. Warto zresztą nadmienić, że medyczne grono zostało ukazane bez koloryzowania. I nie chodzi mi wyłącznie o czyjeś przekraczanie granic etyki zawodowej. Przykładowo, pewna rozmowa Paula, skądinąd sfrustrowanego typa, z panią chirurg Marthą Van Leuuven wyraźnie pokazuje zobojętnienie lekarzy na wybrane kwestie zdrowotne.
Niemniej wraz z rozwojem fabuły, coraz mocniej zaznacza swoją obecność Plan Astralny, kierując przedstawioną historię w rejony fantastyki i surrealizmu. W wyróżnionych kursywą fragmentach, które zabierają odbiorców do świata snów, bywa zaś czasami bardziej onirycznie, a kiedy indziej sekcje te mogą wzbudzić subtelne skojarzenia z wirtualną rzeczywistością lub miejscem zamieszkałym przez kosmiczną rasę. Ba, trafią się tam nawet takie momenty, które nabierają kształtu widowiskowego połączenia fantasy i sensacji. Ponadto, wszystkie te partie nie są totalnie oderwane od wydarzeń mających miejsce w sferze realnej.
Specyfika sennego uniwersum zapewnia poniekąd dużo swobody twórczej, co jednocześnie stwarza ryzyko wpadnięcia w pułapkę pójścia na łatwiznę poprzez wyjaśnienia typu „bo tak po prostu jest”, a raczej poprzez brak jakichkolwiek uzasadnień. Niemniej autor zręcznie unika takowych sideł, gdyż częstuje czytelników fantastyką z naukowym podłożem. Inaczej mówiąc, można w tej powieści zaobserwować swego rodzaju przełożenie elementów surrealistycznego środowiska na język nauki, a fachowa wiedza posłużyła pisarzowi do przeprowadzenia kreatywnego procesu światotwórczego. I to z jak najbardziej udanym skutkiem, w napisanej zwięzłym stylem, dość skromnych rozmiarów publikacji.
Przemysław Duda kolejny raz dostarczył mi niebanalnej rozrywki. Wprawdzie generalnie „Wrzeciona snu” wydają się przystępniejsze od „Dzikich gęsi”, lecz wynika to z odmiennej konstrukcji. Bo o ile w swej poprzedniej książce autor zdecydował się na zmyślne dezorientowanie czytelników, tak tutaj szybko podrzuca pierwsze informacje o kluczowym aspekcie fabuły. I bynajmniej nie przeszkadza to omawianemu tytułowi w zaangażowaniu odbiorców ani nie odbiera mu elementów zagadkowości. Wręcz przeciwnie, polski pisarz sprawił, że poznając tzw. ogół, chcemy kolejnych szczegółów na temat świata snów oraz tych bliższych thrillerom aspektom całej intrygi. A to też się przecież ceni, gdy dany twórca eksperymentuje z różnymi rozwiązaniami i wychodzi zwycięsko z takich prób.
----------------------------------
Tytuł: Wrzeciona snu
Autor: Przemysław Duda
Wydawnictwo: Planeta Czytelnika
Liczba stron: 260


Takie recenzje lubię najbardziej. Krótko, zwięźle i na temat. Przed potencjalnym zakupem bądź pożyczeniem wiem wszystko co powinienem. Proszę o więcej takich tekstów 😁
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Kolejne recenzje oczywiście się pojawią. Zazwyczaj podobnej długości. Czasem jednak może wyjść krócej lub dłużej - w zależności od tego, jak słowa popłyną i jaki utwór będzie omawiany. :)
UsuńBędą to z całą pewnością warte uwagi artykuły. Mówię co sądzę, bez fałszywych uprzejmości. Nie jest to jakoś popularne pisać prosto z mostu, ale czuję, że tak trzeba. Powodzenia w dalszym rozwoju bloga. Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu :D
Usuń