piątek, 6 grudnia 2024

"Choinka do samego nieba", Ariadna Piepiórka - recenzja

 


Okołoświąteczny okres posiada swoistą magię, która w różnych historiach sprzyja wszelkiego rodzaju gwiazdkowym cudom. Taką niezwykłością może być chociażby spełnianie dosłownie każdego życzenia, co dzieje się na kartach „Choinki do samego nieba” spod pióra Ariadny Piepiórki. Jednakże wiąże się to zarazem z ryzykiem nadmiernego korzystania z tego typu mocy, o czym również jak najbardziej jest w owym utworze mowa.


Kluczowe role przypadają tutaj Antosiowi i Toli – młodocianemu rodzeństwu o odmiennych charakterach. Skromna dziewczynka wykazuje się bowiem dużymi pokładami empatii i wyraźną troską o innych, podczas gdy jej brat przyjmuje zdecydowanie bardziej egoistyczną postawę. Centralne miejsce w tej niedługiej historyjce zajmuje także tytułowa choinka, która odznacza się wspomnianą we wstępie mocą. Bo to zdecydowanie magiczny świerk, choć wygląda jak zwykłe drzewo. O tym, że może urzeczywistniać czyjeś marzenia, przekona się zaś mały Antoni, który odkrywa owego iglaka pewnej zimy i nie omieszkuje spełnić dzięki niemu swoje przeróżne pragnienia, odbierając zarazem cenną lekcję od życia.


„Choinka do samego nieba” okazała się lekkim opowiadaniem z morałem, któremu nie brak świątecznego ciepła. Całość napisano prostym językiem, a zawarty w omawianej publikacji przekaz jest bardzo czytelny, co się chwali zważywszy na docelowe, dziecięce grono odbiorców. Samo przesłanie jako takie również zasługuje na docenienie, skoro chodzi o znaczenie prezentów. Gwoli ścisłości, autorka zwraca uwagę na różnicę pomiędzy obdarowywaniem innych a zachłannym braniem. Kontrast pojawia się też oczywiście przy nakreślaniu sylwetek Tosi i Antosia, co stanowi świadomy zabieg ze strony Ariadny Piepiórki. Świadczy o tym dobitny przykład z początkowej fazy utworu, kiedy to można przeczytać treść listów napisanych przez każde z rodzeństwa, a także zadane bezpośrednio czytelnikom pytanie.


Autorka umie przy tym od razu uchwycić bajkową atmosferę, rozpoczynając snutą przez siebie historię od dobrze wszystkim znanych słów „Dawno temu…”. Takowy nastrój utrzymuje też do końca, w efekcie czego mamy do czynienia ze swoistą bajką w formie współczesnej i równocześnie uniwersalnej fabuły ze stricte fantastycznym motywem, czyli magicznym drzewkiem. Swoje trzy grosze do elementów składowych klimatu dodają ponadto ładne i kolorowe ilustracje, za którymi stoi z kolei Agnieszka Filipowska. Tutejsze obrazki celują jednak głównie w eksponowanie typowo świątecznych i zimowych akcentów.


Podsumowując, „Choinka do samego nieba” to ciekawa propozycja na świąteczny czas. Nieskomplikowane, acz niosące wartościowy przekaz opowiadanie, które śmiało można przeczytać dziecku na dobranoc, pozwalając mu poniekąd mocniej odczuć bożonarodzeniową magię. I to zarówno za sprawą dominującej warstwy tekstowej, lecz również tej obrazkowej.



----------------------
Tytuł: Choinka do samego nieba
Autor: Ariadna Piepiórka
Wydawnictwo: Skrzat
Liczba stron: 16



4 komentarze:

  1. Urokliwa okładka. Święta Bożego Narodzenia są same w sobie magiczne, a jeśli można je sobie ubarwić jeszcze takimi dodatkami, jak choćby książki, to bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo jest tego typu publikacji, co mnie bardzo cieszy :)

      Usuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią Julito i pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.