środa, 17 stycznia 2024

"Wilk, który się zgubił", R. Bright, J. Field - recenzja

 


Samodzielność jest jak najbardziej w cenie, lecz czasami bywa z kolei tak, że warto, a nawet trzeba skorzystać z czyjegoś wsparcia. W odwrotnej sytuacji również nie powinniśmy być totalnie obojętni na czyjś przykry los. Taką właśnie lekcję odbiera od życia tytułowy bohater książeczki „Wilk, który się zgubił”.


Publikacja z tekstem Rachel Bright i obrazkami Jima Fielda to krótka i wierszowana historyjka dla najmłodszych. Do tejże grupy wiekowej należy też poniekąd protagonista, skoro mowa o wilczym szczenięciu. Ów malec lubi zgrywać dorosłego – groźnie warczeć, trenować polowanie itp. Z jednej strony, to przydatny – pod pewnymi względami – trening, który może później zaprocentować. Z drugiej, młody trochę jednak przesadza, w efekcie czego radosne popisy przy większych i silniejszych osobnikach kończą się zmęczeniem oraz oddaleniem od grupy.


Kiedy więc nieborak zostaje całkiem sam, nie czuje się – co logiczne – tak pewnie jak wcześniej.  Faktycznie zresztą znalazł się w bardzo przykrym położeniu, lecz interwencja przedstawiciela innego gatunku poprawi sytuację malucha. I tak oto wilczek rozpocznie wędrówkę w celu odszukania watahy, a kolejne stworzenia, w tym np. mors czy łoś, okażą się bezcennym wsparciem, służąc za swego rodzaju przewodników. Za sprawą owej podróży główny bohater zyska zaś równocześnie szansę, by zacząć postępować rozsądniej i docenić istotę niesienia pomocy.



„Wilk, który się zgubił” to osadzona w mroźnej scenerii, acz emanująca wewnętrznym ciepłem i serdecznością opowieść. Zwracający uwagę na wzajemne wsparcie przekaz ma w sobie coś pokrzepiającego, lecz bynajmniej nie potępia przy tym samodzielności jako takiej. Po prostu subtelnie sygnalizuje ryzyko wpadnięcia w pułapkę brawury, która potrafi odebrać zdolność racjonalnego oszacowania własnych możliwości. Co ważne, postać wilczka została zarazem nakreślona tak, że wzbudza on sympatię już na początkowym etapie historii. Nie widziałam w nim bowiem irytującego pyszałka, tylko ciekawe świata, radosne, choć beztroskie dziecko, które dopiero musi nabrać stosownego doświadczenia.


Zwięzły, ale przyjemny i – dzięki wierszowej formie – melodyjny tekst oprawiono pięknymi ilustracjami, które wypełniają całe stronice tej wydanej w powiększonym formacie pozycji. Wilcze szczenię wygląda przeuroczo, przez co już przez aparycję łatwo go polubić. Pozostałe stworzenia też zresztą dobrze się prezentują. Nie mówiąc o wyśmienicie odmalowanych sceneriach. Czy to chodzi – przykładowo – o majestat gór, miękkość śniegu czy nastrojową zorzę polarną. Ilustrator elegancko zadbał o oddanie stosownego dla danych sytuacji klimatu zarówno poprzez elementy otoczenia, jak i emocje na pyszczku młodziutkiego bohatera.


Słowem podsumowania, Rachel Bright i Jim Field przyrządzili naprawdę ładną propozycję czytelniczą dla najmłodszych. Książka ta sprawdzi się zatem chociażby w ramach wspólnej lektury z dzieckiem, które słuchałoby naszego czytania. Swoją drogą, warto też wtedy pamiętać o stosownej intonacji, by dodatkowo wzmocnić miłe wrażenia płynące z czasu poświęconego na śledzenie perypetii wilczka.



--------------------------
Tytuł polski: Wilk, który się zgubił
Tytuł oryginalny: The Way Home for Wolf
Tekst: Rachel Bright
Ilustracje: Jim Field
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 32

10 komentarzy:

  1. Ta książka spodobałaby mi się na pewno mojej córci :) Generalnie uważam, że książki to jeden z najlepszych pomysłów na prezent dla dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie zdanie odnośnie do książkowych prezentów :)

      Usuń
  2. Jakie śliczne ilustracje ma ta książeczka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba kupię Siostrzeńcowi, pozdrawiam Julito .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, bo książeczka naprawdę fajna. Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Fajne są takie książeczki z przesłaniem, i piękna okładka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W środku również nie brak ładnych ilustracji :)

      Usuń
  5. Bardzo fajna książeczka :D
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.