poniedziałek, 16 maja 2016

Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #9


Choć dzisiejszy wpis poświęcam miniprzeglądowi wieści ze świata przygodówek, przyznam wpierw, że w ostatnich dniach absorbowała mnie głównie Eurowizja. Wprawdzie nie jestem zagorzałą fanką tego konkursu, ale trochę się nim interesuję i poznałam w ten sposób parę fajnych piosenek. Tegoroczną edycję śledziłam jednak ze szczególną uwagą, do czego przyczynił się udział utalentowanego Michała Szpaka. Korzystając z okazji, gratuluję naszemu reprezentantowi świetnego występu! No dobrze, a teraz przejdźmy do rzeczy, bo coś tam w przygodówkach także się działo. Tym razem będzie, że tak to ujmę, „kickstarterowo”.


StarFlint the Blackhole Prophecy
Projekt, którego tworzeniem zajmuje się ekipa ze Stunmason Games, zabierze nas w podróż po międzygwiezdnych przestrzeniach. Głównymi i zarazem grywalnymi bohaterami tejże produkcji będą dwie postacie o przeciwstawnych osobowościach. Jedna z nich to atrakcyjna Trixie – niegdyś tajna agentka, a obecnie kosmiczna piratka. Jej losy zostaną skrzyżowane z niejakim Flintem, który chwyta się dorywczych prac i nie lubi dźwięku budzika. Wśród źródeł natchnienia deweloperzy wymieniają m.in. „Gwiezdne Wojny” i serial „Firefly”, przy czym w obrębie samej mechaniki za inspirację posłużyły klasyczne przygodówki ze stajni LucasArts oraz interaktywne filmy od Telltale Games. Rozgrywka stanowić ma bowiem połączenie typowych dla point and clicków zagadek z systemem wyborów i konsekwencji.

Grafika charakteryzuje się ładną kreskówkową stylistyką, lecz – pomimo takiej konwencji wizualnej – twórcy robią przygodówkę dla starszych odbiorców, gdzie, prócz humoru, nie zabraknie też seksu i przemocy. Aktualnie trwa zaś kampania na Kickstarterze, której celem jest zebranie funduszy, wymaganych do ukończenia prac nad StarFlintem. Do pomyślnego zakończenia zbiórki twórcy potrzebują przynajmniej 40 tysięcy euro, z czym muszą zdążyć przed upływem 4 czerwca bieżącego roku. Chcecie się dorzucić? Jeśli tak, to zapraszam pod ten adres. Z kolei tutaj można oddawać głosy, które pomogą grze pozytywnie przejść przez program Steam Greenlight. Na obu stronach znajdziecie też oczywiście więcej szczegółów na temat produkcji.


Dome City
Gra autorstwa Overon Station Entertainment Studio, którego siedziba mieści się w Budapeszcie, to kolejna pozycja, jaka ubiega się obecnie o tzw. „zielone światełko” na Steamie oraz o zastrzyk gotówki na Kickstarterze, gdzie potrzeba minimum 80 tysięcy funtów (koniec akcji crowdfundingowej przypada na 12 czerwca 2016 roku). Chociaż tu również mamy do czynienia z przygodówką w klimatach science fiction i z naciskiem na wybory, Dome City generalnie jest tytułem o zgoła odmiennym charakterze niż wyżej omówiony StarFlint the Blackhole Prophecy.

Akcja tej pozycji zostanie ukazana z perspektywy pierwszoosobowej i przeniesie odbiorców do opustoszałego marsjańskiego miasta. Mimo że ów kompleks skryty jest pod kopułą, ograniczona w taki sposób przestrzeń ma odznaczać się sandboxową strukturą. Otwartość świata zaowocuje natomiast możliwością zwiedzenia każdego budynku i pomieszczenia, na jakie natkniemy się w obrębie miasta. W trakcie rozgrywki poznamy losy niewielkiego zespołu astronautów, którzy utknęli w tym tajemniczym miejscu. Sterując jednym z członków owej załogi, gracz będzie musiał przetrwać w obcym środowisku i zgłębić sekrety tytułowego Dome City, co przełoży się na rozwiązywanie logicznych zagadek oraz podejmowanie różnych decyzji. Dokonywane wybory wpłyną nie tylko na zakończenie historii, lecz także na relacje z resztą ekipy i rozwój naszego podopiecznego.

Warto równocześnie podkreślić, iż w gronie autorów projektu znajdują się pisarze z kręgu fantastyki naukowej, dając tym samym nadzieję na solidną warstwę narracyjną. Oprócz tego, twórcy obiecują wsparcie dla sprzętu VR, a kilka miesięcy po premierze, którą wstępnie przewidziano na jesień 2017 roku, otrzymalibyśmy darmowe DLC z trybem multiplayer. Pozytywnie nastraja też ścieżka dźwiękowa, za którą odpowiada Petri Alanko, mający w swym portfolio m.in. muzykę z gry Alan Wake.


Nelson and the Magic Cauldron
Powyższy tytuł to jeszcze jedna przygodówka, która szuka pomocy za pośrednictwem Kickstartera. Ojcem produkcji jest Manuel Schenk z Dortmundu, czuwający nad niemalże każdym aspektem projektu. Wyjątek stanowi udźwiękowienie, czym dla odmiany zajmie się jego przyjaciel. Co do samego Manuela Schenka, ów twórca miał w dzieciństwie styczność z przygodówkami od  firm Sierra i LucasArt, zachwycając się wówczas ich fabułą oraz warstwą graficzną. A jako że lubi rysować i pisać książki, doszedł do wniosku, iż zrobienie własnej gry przygodowej pozwoli mu połączyć obie pasje.

Nelson and the Magic Cauldron powinien zainteresować głównie zwolenników tradycyjnego podejścia do gatunku, oferując klasyczną rozgrywkę typu point and click. Na oprawę wizualną złoży się ręcznie rysowana grafika w popularnym wśród przygodówek stylu 2D. Pod względem fabularnym otrzymamy zaś nasączone komediowym tonem fantasy, gdzie nie zabraknie żartobliwych odniesień do różnych filmów i gier. Tytułowy Nelson to młody mężczyzna, który otrzymuje po zmarłym wujku Sidzie spadek w postaci chaty. Kierując poczynaniami dziedzica, napotkamy wiele łamigłówek oraz mniej bądź bardziej zakręconych osobników, w tym dla przykładu uzależnione od gier kościotrupy czy ducha zmarłego krewnego, będącego za życia nekromantą.

Zainteresowanych finansowym wsparciem dewelopera odsyłam na kickstarterową witrynę Nelsona. Aby zbiórka zakończyła się sukcesem, twórca musi uskładać przynajmniej 39 tysięcy euro, na co ma czas do 10 czerwca bieżącego roku. Zgromadzenie niezbędnego minimum zagwarantuje powstanie gry w wersji na systemy Windows, Mac OS i Linux. Manuel Schenk rozważa ponadto mobilne wcielenia swojej przygodówki, przeznaczone na urządzenia z iOS-em oraz Androidem. Los edycji na sprzęt przenośny zależy jednak od tego, czy uda się przekroczyć dodatkowe progi na Kickstarterze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.