wtorek, 8 kwietnia 2025

"Nie pozwól jej zostać", Nicola Sanders - recenzja

 


„Nie pozwól jej zostać” Nicoli Sanders to angażujący thriller psychologiczny, który śmiało można polecić fanom dreszczowców. Powieść skutecznie potwierdzająca, że nad wyraz zręczni manipulanci stanowią twardy orzech do zgryzienia w momencie, gdy pojawiają się w czyimś życiu i wprowadzają do niego nieliche zamieszanie.


Przedstawiona tu historia opowiadana jest z pierwszoosobowej perspektywy kobiety o imieniu Joanne, wiodącej spokojne – do pewnego czasu – życie u boku starszego od siebie męża Richarda. Para ma już wspólne dziecko – dopiero co ząbkującą Evie, aczkolwiek mężczyzna posiada jeszcze córkę z poprzedniego małżeństwa – 21-letnią Chloe. I to właśnie ta panna zaburza domową harmonię małżonków, kiedy, po dłuższym braku kontaktu, przypomina nagle o sobie twierdząc oficjalnie, że pragnie wreszcie zacieśnić więzi rodzinne.


Chloe wpędza główną bohaterkę w ogromny niepokój, ale przyczyna nie tkwi w negatywnym nastawieniu Joanne względem pasierbicy. Wręcz przeciwnie,  protagonistka początkowo cieszy się na wieść, że dziewczyna, dotąd przeciwna nowemu związkowi ojca, poinformowała o zmianie zdania i odwiedzinach w celu poznania młodszej siostrzyczki. Czar pryska jednak  dość szybko po przekroczeniu przez Chloe progów domostwa, choć raczej nie dla wszystkich, w czym zasługa mistrzowskiego talentu dwudziestojednolatki do manipulowania otoczeniem. Bo o ile dla tatusia jest milutka i szybko owija go sobie wokół palca, tak nie grzeszy nadmiarem serdeczności wobec macochy.



Nicola Sanders zasługuje na ogromne brawa za kreację sylwetki Chloe, która – w zależności od danej sytuacji – potrafi zgrywać pokrzywdzone niewiniątko czy uroczego aniołka, udawać nieświadomość połączoną z obojętnością lub dla odmiany pokazać swoją prawdziwą, podstępną twarz. Ale co równie istotne, czytelnik nie zapomina zarazem, że główną bohaterką pozostaje Joanne. To bowiem jej oczami śledzimy kolejne wydarzenia i to ona ląduje w centrum  knowań starszej córki męża, nie tylko po prostu przez bycie narażoną na złośliwości i wplątaną w różne nieprzyjemne sytuacje, lecz także jako matka, kiedy zaczyna bać się o bezpieczeństwo Evie.


Ponadto autorka zgrabnie wplotła do fabuły takie elementy jak sekrety z rodzinnej przeszłości Richarda czy potencjalne problemy psychiczne Joanne z uwagi na chorobę, z którą to zmagała się jej własna rodzicielka. Podkreślić przy tym trzeba, że powyższe kwestie zostały spójnie powiązane z wiodącym wątkiem, skupionym na interakcjach protagonistki z kombinującą pasierbicą. Za przykład niech posłuży prywatne śledztwo w sprawie pierwszego małżeństwa męża, jakie na dalszym etapie fabuły wszczyna protagonistka. Wiadomo – nie doszłoby do takiego dochodzenia, gdyby nie zagrywki Chloe, ale doceniam też płynne i logiczne wprowadzanie rozmaitych klocków fabularnych, przy równoczesnych uniknięciu wrażenia przesytu.


Sprawna konstrukcja utworu obejmuje również zaskakujące zwroty akcji i należyte napięcie, czyli te czynniki, które są nieodłącznym składnikiem udanego thrillera. A do takich dreszczowców w psychologicznym wydaniu niewątpliwie zaliczyć muszę „Nie pozwól jej zostać”, mogące dodatkowo pochwalić się przystępnym piórem Nicoli Sanders. Wszystko to sprawiło, że powieść pochłonęłam bardzo szybko, ciekawa, jak potoczy się wymyślona przez pisarkę intryga. Podział na krótkie rozdziały tym bardziej sprzyjał, by po przeczytaniu danego fragmentu, zabrać się za kolejny, a potem za następny i jeszcze (nie)jeden.



--------------------------------------------
Tytuł polski: Nie pozwól jej zostać
Tytuł oryginalny: Don’t Let Her Stay
Autorka: Nicola Sanders
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 344


2 komentarze:

  1. Czasami lubię sięgnąć po thriller psychologiczny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobec tego polecam "Nie pozwól jej zostać". :) /crouschynca

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.