czwartek, 12 maja 2016

"Sześć lat później", Harlan Coben - recenzja

Trudno nazwać rozstania czymś przyjemnym, i to nawet wtedy, kiedy odbywają się na pokojowej stopie. Jakiś żal, choćby niewielki, zawsze gdzieś tam przemknie. W przypadku Jake’a Fishera, głównego bohatera powieści „Sześć lat później”, zerwanie obyło się raczej bez skakania sobie do oczu. Niemniej mężczyzna i tak bardzo źle zniósł tę sytuację. Wszak był pewien, że spotkał miłość swego życia. Tymczasem ukochana odchodzi i bierze ślub z innym. Nic więc dziwnego, iż Jake poczuł się, jakby dostał obuchem w głowę. To jednak nie koniec kłopotów, jakie zgotuje panu Fisherowi specjalizujący się w thrillerach Harlan Coben. Czytelnicy otrzymują natomiast lekturę, która chwyta i nie puszcza aż do samego końca.

Akcja powieści startuje w trakcie ślubu Nathalie Avery, czyli obiektu westchnień naszego protagonisty. Co ciekawe, jednym z uczestników ceremonii jest właśnie Jake, lecz, jak łatwo zrozumieć, facet siedzi w ostatniej ławce ze złamanym sercem. Wiadomo – jeśli najbliższa osoba staje na ślubnym kobiercu u boku kogoś innego, człowiek z reguły ma wrażenie, iż został odarty ze wszelkich nadziei. No chyba że jest niepoprawnym romantykiem, który naoglądał się zbyt dużo filmów i seriali. Wówczas może jeszcze po cichu liczyć na mniej bądź bardziej efektowną ucieczkę sprzed ołtarza. Jake, mimo że dzięki Nathalie uwierzył w stałe związki i prawdziwą miłość, takich fantazji nie snuje. Ze smutkiem patrzy na urodę panny młodej, z bólem wspominając wspólne chwile, które nadal są dla niego jak żywe. Była dziewczyna wylewa zaś po ceremonii kolejny kubeł zimnej wody na głowę bohatera, prosząc, by zapomniał o jakimkolwiek kontakcie czy ukradkowym śledzeniu.

Chociaż biedak dotrzymuje złożonej Nathalie obietnicy i nie próbuje szukać kobiety, myśli o niej praktycznie codziennie. Sytuacja zmienia się jednak po sześciu latach, acz bynajmniej nie chodzi o to, że mężczyzna wreszcie pogrzebał przeszłość. Otóż przypadkowo natrafia na nekrolog męża dawnej ukochanej – Todda Sandersona. Wtedy bowiem łamie przyrzeczenie, poniekąd uznając, iż przestało go obowiązywać. Ku zaskoczeniu Jake’a, na pogrzebie okazuje się, że małżonką Todda od przeszło dziesięciu lat była niejaka Delia i to ona uczestniczy w uroczystości żałobnej, a po Nathalie ani śladu. Coraz bardziej zdeterminowany bohater z pełną parą uruchamia prywatne śledztwo, w którym Coben z powodzeniem mnoży znaki zapytania, dziwne zbiegi okoliczności oraz przeróżne komplikacje, serwując odbiorcom wciągającą intrygę. Wprawdzie Jake węszy również tam, gdzie nawiązał romans, lecz nikt nie kojarzy Nathalie. Ba, pastor z lokalnej kaplicy twierdzi, że ślub kobiety w ogóle nie miał miejsca. Z kolei tragiczne okoliczności śmierci Todda oraz niebezpieczni ludzie, na których natknie się Jake, sugerują, iż pan Fisher wylądował w środku afery przez duże A.

Jak zasygnalizowałam wcześniej, powieść amerykańskiego pisarza trafiła w moje gusta. Co najistotniejsze, „Sześć lat później” trzyma w napięciu i legitymuje się solidną dawką tajemniczości, tym samym spełniając wymogi thrillerów. Wraz z głównym protagonistą czujemy, iż coś jest mocno nie tak, a także zastanawiamy się, o co w tym wszystkim dokładnie chodzi i jakie sekrety skrywają poszczególne postacie. Jednocześnie autor daje czytelnikom obfity wgląd do przemyśleń Jake’a, w czym duży udział ma pierwszoosobowa narracja, przypadająca oczywiście Fisherowi. Mężczyzna czasami opowiada o sobie przy użyciu dość emocjonalnego stylu, ale nigdy nie ucieka do przesady. Za sprawą tego rodzaju zabiegów traktowałam go po prostu jako człowieka z krwi i kości, który ma swoje, niemałe zresztą, problemy. Generalnie to sympatyczny facet, co dodatkowo wpływa na pozytywny odbiór powieści.

Skoro miłość jest motorem, który popycha bohatera do działania, nasuwa się pytanie, czy thrillerowi nie zdarza się tu też skręcać w stronę typowego romansu. Mając lekturę za sobą, mogę śmiało powiedzieć, że w książce tej nie dochodzi do czegoś takiego. Owszem, wątek romantyczny odgrywa ważną rolę i stanowi tzw. siłę napędową, lecz „Sześć lat później” to rasowy thriller. Powtórzę przy tym jeszcze raz, że bardzo udany. Jeżeli zatem zaliczacie się fanów gatunku, pozycja spod pióra Harlana Cobena nie powinna umknąć waszej uwadze. Jednym słowem: polecam!


Ocena: 8/10


Tytuł polski: Sześć lat później
Tytuł oryginalny: Six Years
Autor: Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.