poniedziałek, 25 lipca 2016

"Abraham Lincoln. Łowca wampirów", Seth Grahame-Smith - recenzja


Cytat z „Vanity Fair”, jakim wita nas okładka polskiego wydania „Abrahama Lincolna. Łowcy wampirów”, może wprawić w konsternację zdobiąc książkę o takim tytule. Popularne czasopismo nazywa powieść znakomitą biografią i owszem, główny protagonista jest postacią autentyczną. Na dodatek, taką, która na stałe zapisała się w historii. Ale o co chodzi z tymi krwiopijcami? Cóż, Seth Grahame-Smith to nie pierwszy ani nie ostatni autor, który zmodyfikował cudzy życiorys na potrzeby własnego utworu. Zaszalał jednak na całego, wpisując amerykańskiego prezydenta w nurt takich popkulturowych bohaterów jak Blade czy Buffy.

Grahame-Smith kreatywnie powiązał wytwory własnej wyobraźni z faktami historycznymi, a także z samym sobą. Siłą napędową książki uczynił bowiem fikcyjny pamiętnik Lincolna, wymyślając okoliczności, w jakich niby dotarł do tych tajnych zapisków. Nakreślona przez amerykańskiego pisarza opowieść przybliża losy słynnego prezydenta od czasów dzieciństwa, kiedy tytułowy bohater nawet nie przypuszczał, iż w przyszłości zostanie politykiem, ani tym bardziej głową państwa. W momencie, gdy startuje właściwa część fabuły, mały Abe nie wiedział też jeszcze, że przyjdzie mu w życiu ściąć niejeden wampirzy czerep…

Decyzja o ukróceniu działalności krwiopijców zapada jednak zanim na twarzy chłopca pojawią się pierwsze oznaki zarostu. Otóż w wieku jedenastu lat Abe dowiaduje się, że owe potwory nie istnieją wyłącznie w sferze plotek. Co gorsza, jego ukochana matka zmarła w wyniku ingerencji jednej z takich istot. Od tej pory bohater postanawia wyplenić tałatajstwo na amerykańskiej ziemi, przygotowując się do owego zadania zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej. W związku z powyższym, czyta wszelkie informacje na temat wampirów, a także ostro pracuje nad kondycją fizyczną. W poprawie tej ostatniej szczególnie pomagają ćwiczenia z rzucania toporem, rąbanie drewna oraz treningi pod okiem dobrego wampira Henry’ego Sturgesa, który nie toleruje pobratymców mordujących niewinnych ludzi.

Kiedy Lincoln w pełni zaangażuje się w polowania na właścicieli przydługich kłów, jednocześnie nie zapomina o normalnym życiu. Chociaż nie jest typem wiecznie rozochoconego amanta, nie pozostaje zupełnie obojętny na sprawy sercowe. Poza tym, musi zarabiać na utrzymanie, podejmując się różnych zajęć, m.in. na barce czy w sklepiku wielobranżowym. Później przychodzi zaś pora na rozpoczęcie kariery politycznej, a w międzyczasie na zdobycie praktyki prawniczej. Również wtedy mężczyzna pamięta o zagrożeniu, jakie stwarzają krwiożercze drapieżniki. Problem nadprzyrodzonych istot rozciąga się zresztą na arenę polityczną, natomiast w czasie wojny secesyjnej Lincoln poniekąd będzie z nimi walczył przy użyciu sił zbrojnych.

Mimo że przyświecająca autorowi idea może na pierwszy rzut oka wydać się idiotyczna, Grahame-Smith wyszedł z tego obronną ręką. Powieść zręcznie balansuje pomiędzy tradycyjną biografią a horrorem nawiązującym do przygód bohaterów w typie Blade’a czy Van Helsinga, jakiego poznaliśmy w filmie Stephena Sommersa z Hugh Jackmanem (2004 r.). Opisy starć z wampirami są odpowiednio dynamiczne i przelewa się w nich trochę krwi, ale pisarz nie przegina z sieczką. Co więcej, poświęca dużo uwagi sytuacji panującej w ówczesnej Ameryce i maluje bogate tło historyczne. Warto przy tym zaznaczyć, że autorowi udało się zgrabnie połączyć kwestię niewolnictwa z działalnością krwiopijców. Dzięki temu wszystkiemu wątki paranormalne nie sprawiają wrażenia upchniętych na siłę i stanowią naturalny element powieściowego uniwersum.

Wszelkie opisy epoki, życia codziennego czy poważniejszych problemów, włącznie z konfliktami zbrojnymi, nadają wampirycznej historii wiarygodności, podobnie jak charakterystyka samego Lincolna. Złudzenie stuprocentowej autentyczności dodatkowo pogłębia konstrukcja książki, oparta na wymieszaniu klasycznej narracji z fragmentami sekretnego dziennika, który słynny prezydent prowadził od dzieciństwa aż do ostatnich lat życia. Grahame-Smith często przytacza zapisane w pamiętniku wypowiedzi bohatera na temat najbardziej osobistych spraw, jego opinie odnośnie wampirów, niewolnictwa, polityki czy odwiedzanych miejsc. Oprócz tego, książka zawiera m.in. listy od Henry’ego, artykuły prasowe oraz materiały graficzne. Co istotne, autor nie wahał się zamieścić poddanych mniejszym bądź większym obróbkom fotografii, a dokonane modyfikacje służą zgraniu zdjęć z fabułą utworu.

Powieść Setha Grahame-Smitha wymaga odpowiedniego podejścia ze strony czytelników. Jeżeli kogoś burzą nawet najmniejsze próby zniekształcania historii, lepiej niech omija tę książkę szerokim łukiem, co prawdopodobnie i tak uczyni bez mojego ostrzeżenia. Z kolei ci, których ciekawią tego rodzaju eksperymenty, powinni dać szansę alternatywnej biografii szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza że „Abraham Lincoln. Łowca wampirów” sprawdza się w kategorii literatury rozrywkowej.



-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Abraham Lincoln. Łowca wampirów
Tytuł oryginalny: Abraham Lincoln, Vampire Hunter
Autor: Seth Grahame-Smith
Wydawnictwo: G+J Polska / Burda Publishing Polska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.