Cytat z „Vanity
Fair”, jakim wita nas okładka polskiego wydania „Abrahama Lincolna. Łowcy
wampirów”, może wprawić w konsternację zdobiąc książkę o takim tytule. Popularne
czasopismo nazywa powieść znakomitą biografią i owszem, główny protagonista
jest postacią autentyczną. Na dodatek, taką, która na stałe zapisała się w
historii. Ale o co chodzi z tymi krwiopijcami? Cóż, Seth Grahame-Smith to nie
pierwszy ani nie ostatni autor, który zmodyfikował cudzy życiorys na potrzeby
własnego utworu. Zaszalał jednak na całego, wpisując amerykańskiego prezydenta
w nurt takich popkulturowych bohaterów jak Blade czy Buffy.
Grahame-Smith
kreatywnie powiązał wytwory własnej wyobraźni z faktami historycznymi, a także
z samym sobą. Siłą napędową książki uczynił bowiem fikcyjny pamiętnik Lincolna,
wymyślając okoliczności, w jakich niby dotarł do tych tajnych zapisków.
Nakreślona przez amerykańskiego pisarza opowieść przybliża losy słynnego
prezydenta od czasów dzieciństwa, kiedy tytułowy bohater nawet nie przypuszczał,
iż w przyszłości zostanie politykiem, ani tym bardziej głową państwa. W
momencie, gdy startuje właściwa część fabuły, mały Abe nie wiedział też
jeszcze, że przyjdzie mu w życiu ściąć niejeden wampirzy czerep…
Decyzja
o ukróceniu działalności krwiopijców zapada jednak zanim na twarzy chłopca
pojawią się pierwsze oznaki zarostu. Otóż w wieku jedenastu lat Abe dowiaduje
się, że owe potwory nie istnieją wyłącznie w sferze plotek. Co gorsza, jego
ukochana matka zmarła w wyniku ingerencji jednej z takich istot. Od tej pory
bohater postanawia wyplenić tałatajstwo na amerykańskiej ziemi, przygotowując
się do owego zadania zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej. W
związku z powyższym, czyta wszelkie informacje na temat wampirów, a także ostro
pracuje nad kondycją fizyczną. W poprawie tej ostatniej szczególnie pomagają
ćwiczenia z rzucania toporem, rąbanie drewna oraz treningi pod okiem dobrego
wampira Henry’ego Sturgesa, który nie toleruje pobratymców mordujących
niewinnych ludzi.
Kiedy
Lincoln w pełni zaangażuje się w polowania na właścicieli przydługich kłów,
jednocześnie nie zapomina o normalnym życiu. Chociaż nie jest typem wiecznie
rozochoconego amanta, nie pozostaje zupełnie obojętny na sprawy sercowe. Poza
tym, musi zarabiać na utrzymanie, podejmując się różnych zajęć, m.in. na barce
czy w sklepiku wielobranżowym. Później przychodzi zaś pora na rozpoczęcie
kariery politycznej, a w międzyczasie na zdobycie praktyki prawniczej. Również
wtedy mężczyzna pamięta o zagrożeniu, jakie stwarzają krwiożercze drapieżniki.
Problem nadprzyrodzonych istot rozciąga się zresztą na arenę polityczną,
natomiast w czasie wojny secesyjnej Lincoln poniekąd będzie z nimi walczył przy
użyciu sił zbrojnych.
Mimo
że przyświecająca autorowi idea może na pierwszy rzut oka wydać się idiotyczna,
Grahame-Smith wyszedł z tego obronną ręką. Powieść zręcznie balansuje pomiędzy
tradycyjną biografią a horrorem nawiązującym do przygód bohaterów w typie
Blade’a czy Van Helsinga, jakiego poznaliśmy w filmie Stephena Sommersa z Hugh
Jackmanem (2004 r.). Opisy starć z wampirami są odpowiednio dynamiczne i
przelewa się w nich trochę krwi, ale pisarz nie przegina z sieczką. Co więcej,
poświęca dużo uwagi sytuacji panującej w ówczesnej Ameryce i maluje bogate tło
historyczne. Warto przy tym zaznaczyć, że autorowi udało się zgrabnie połączyć
kwestię niewolnictwa z działalnością krwiopijców. Dzięki temu wszystkiemu wątki
paranormalne nie sprawiają wrażenia upchniętych na siłę i stanowią naturalny
element powieściowego uniwersum.
Wszelkie
opisy epoki, życia codziennego czy poważniejszych problemów, włącznie z
konfliktami zbrojnymi, nadają wampirycznej historii wiarygodności, podobnie jak
charakterystyka samego Lincolna. Złudzenie stuprocentowej autentyczności
dodatkowo pogłębia konstrukcja książki, oparta na wymieszaniu klasycznej
narracji z fragmentami sekretnego dziennika, który słynny prezydent prowadził
od dzieciństwa aż do ostatnich lat życia. Grahame-Smith często przytacza
zapisane w pamiętniku wypowiedzi bohatera na temat najbardziej osobistych
spraw, jego opinie odnośnie wampirów, niewolnictwa, polityki czy odwiedzanych
miejsc. Oprócz tego, książka zawiera m.in. listy od Henry’ego, artykuły prasowe
oraz materiały graficzne. Co istotne, autor nie wahał się zamieścić poddanych
mniejszym bądź większym obróbkom fotografii, a dokonane modyfikacje służą
zgraniu zdjęć z fabułą utworu.
Powieść
Setha Grahame-Smitha wymaga odpowiedniego podejścia ze strony czytelników.
Jeżeli kogoś burzą nawet najmniejsze próby zniekształcania historii, lepiej
niech omija tę książkę szerokim łukiem, co prawdopodobnie i tak uczyni bez
mojego ostrzeżenia. Z kolei ci, których ciekawią tego rodzaju eksperymenty,
powinni dać szansę alternatywnej biografii szesnastego prezydenta Stanów
Zjednoczonych, zwłaszcza że „Abraham Lincoln. Łowca wampirów” sprawdza się w
kategorii literatury rozrywkowej.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Abraham Lincoln. Łowca wampirów
Tytuł
oryginalny: Abraham Lincoln, Vampire Hunter
Autor:
Seth Grahame-Smith
Wydawnictwo:
G+J Polska / Burda Publishing Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.