A Fragment of
Her twardo trzymało się rzeczywistości, podczas gdy Being Her Darkest Friend
fundowało nam podróż do świata upiornych snów. A co robi gra Ceasing to be Her
Demise – następczyni tychże produkcji? W zgrabnym stylu miesza jedne realia z
drugimi.
Na
dobry początek parę słów wyjaśnień na temat serii. Wszystkie powyższe tytuły
tworzą trylogię „Fragments of Being Her Demise”, która została opracowana przez
niezależne studio Chronerion Entertainment z Austrii i przybliża odbiorcom losy
młodej kobiety o imieniu Selina. Istotnym elementem fabuły jest tutaj wątek
sztuki, czym swoją drogą zajmuje się nasza protagonistka, przysparzając sobie
zarówno powodów do zadowolenia, jak i nielichych trosk. Można zresztą
powiedzieć, że to właśnie zmartwienia dziewczyny stają się dla deweloperów
przysłowiowym oczkiem w głowie. Bo choć chwytanie za pędzel sprawia Selinie
satysfakcję, marzenia o karierze malarskiej wiele ją kosztują. Owszem, panna
faktycznie posiada talent, ale gdy przyjeżdża do miasta na studia,
przestąpienie uczelnianych progów w A Fragment of Her owocuje przykrą
znajomością z profesorem Albertem Seligmannem. Ciężkie przeżycia, jakich
doświadczyła w pierwszej części, znajdują zaś odzwierciedlenie w koszmarze,
będącym miejscem akcji dla drugiej odsłony, czyli „Being Her Darkest Friend”.
Jak
zaznaczyłam na wstępie, trzeci i zarazem ostatni rozdział historii Seliny
stanowi poniekąd syntezę tego, czego byliśmy świadkami we wcześniejszych
produkcjach. Akcja startuje w momencie, kiedy bohaterka leży otoczona zewsząd
ciemnością. Chwilę później budzi się, po czym lądujemy wraz z dziewczyną w jej
mieszkaniu. Nie licząc bałaganu, jedynymi pozostałościami po niemiłych
zdarzeniach oraz dołujących snach zdają się być mdłości, które ogarniają
zestresowaną studentkę. Czyżby koszmary stały się wreszcie zwykłym i blaknącym
z czasem, acz bolesnym wspomnieniem? Nic z tych rzeczy… Sama zainteresowana
szybko zauważa, że walka z wewnętrznymi demonami nadal trwa. Dlatego też
spróbuje je odpędzić poprzez malowanie, lecz przeciwnicy nie zamierzają składać
broni. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej agresywnie przystępują do natarcia, w
efekcie czego koszmary dosłownie wkraczają do rzeczywistości. Selina nawet nie
musi kłaść się spać, by trafić do surrealistycznych miejsc. W grze będziemy
przeskakiwać pomiędzy światem realnym a tym ze snów, przy czym oba potrafią
dostarczyć protagonistce nieprzyjemnych wrażeń. Ba, niekiedy nie do końca
wiadomo, co akurat jest prawdą, a co senną marą.
Wydawać
by się mogło, że tego rodzaju przeskoki wywołują pewien chaos. Jeśli już o
czymś takim mowa, to w wydaniu kontrolowanym przez autorów projektu. O ile Selina
niejednokrotnie poczuje się zagubiona w tym, co się wokół niej dzieje, tak twórcy
gry absolutnie nie pokpili konstrukcji scenariusza. Ceasing to be Her Demise
jest przemyślaną produkcją, która skłania odbiorców do paru refleksji. Co
więcej, problemów Seliny nie należy rozpatrywać wyłącznie w kontekście
malarstwa. To zarazem uniwersalny dramat psychologiczny o walce z siedzącymi w
człowieku lękami, a także o tym, że życie nie zawsze bywa wobec nas fair. Samo
zakończenie, mimo iż mamy do czynienia z finałową częścią trylogii, nie zamyka
w stu procentach opowieści, pozostawiając graczom pole do własnych
interpretacji niektórych wątków.
Jeśli
chodzi o mechanikę, trzecia odsłona kontynuuję ewolucyjną drogę cyklu.
Oczywiście w dalszym ciągu otrzymujemy tradycyjną rozgrywkę w stylu point and
click. Jednakże w „jedynce” skupialiśmy się przede wszystkim na śledzeniu
przedstawionej przez deweloperów historii, rozmawiając z różnymi postaciami. W
„dwójce” było natomiast więcej zagadek – wprawdzie łatwych, ale wymagających
regularnego korzystania z ekwipunku. „Trójka” też nie zalicza się do
szczególnie trudnych pozycji, lecz na pewno jest bardziej skomplikowana od
swojego rodzeństwa. No i dłuższa, bo trwająca mniej więcej 1,5 godziny (dla
porównania – ukończenie wcześniejszych tytułów zabierało odpowiednio około 30 i
50 minut). Zadania, jakie czekają na graczy, to klasyka gatunku: eksploracja
środowiska, zaczepianie różnych person oraz rozwiązywanie zagadek
inwentarzowych. Na dodatek, natkniemy się na labirynt, którego obecność można
uznać za ukłon w stronę starszych przygodówek.
Omawiając
gameplay, nie wypada mi ponadto pominąć dwóch rzeczy. Pierwsza dotyczy
ekwipunku ogółem. Mianowicie Selina nie zawsze od razu podniesie kluczowy dla
rozwoju fabuły przedmiot. Pomimo tego dana rzecz trafi do inwentarza, tyle że
pod postacią myśli. Dziewczyna zapamięta dany rekwizyt, a do zabrania go
zmusimy bohaterkę wtedy, gdy rzeczywiście będzie potrzebny. Druga sprawa to
pamiętnik naszej podopiecznej, który aktualizuje się o nowe wpisy, zawierające ciekawe
informacje i wskazówki, przypominające o bieżących celach.
Na
polu grafiki ponownie zaserwowano nam wizualny powrót do przeszłości w formie
pixel artu. Niemniej błędem byłoby stwierdzenie, że pod tym względem zespół
deweloperski stoi w miejscu. W przeciwieństwie do drugiej odsłony, która
kreatywnie przerabiała plansze z „jedynki”, ostatnia część oferuje dla odmiany więcej
zupełnie nowych lokacji, prócz tych wcześniej nam znanych. Dla przykładu, w
mieszkaniu Seliny będzie można teraz zajrzeć do kuchni, a w późniejszej fazie
rozgrywki pokręcimy się troszkę po leśnych ścieżkach. Co ważne, warstwa
graficzna koresponduje z narracją, a tym samym wśród odwiedzanych miejsc nie
zabraknie mniej bądź bardziej dziwnych scenerii.
W
ramach podsumowania z czystym sumieniem stwierdzam, iż Ceasing to be Her Demise
godnie wieńczy trylogię autorstwa ekipy z Austrii. Wielbiciele odbiegających od
banału historii powinni więc dać szansę tej produkcji, tym bardziej że jest
dostępna za darmo. Gra broni się również jako niezła pozycja spod znaku point
and click. Jeżeli jednak zdecydujecie się sięgnąć po tę przygodówkę, zróbcie to
po uprzednim zaliczeniu A Fragment of Her oraz Being Her Darkest Friend, by w
pełni docenić narracyjne pomysły twórców.
-------------------------------------------------
Ceasing to be Her Demise jest dostępne do pobrania pod poniższym linkiem:
http://gamejolt.com/games/ceasing-to-be-her-demise/150578
Oficjalna witryna dewelopera mieści się pod tym adresem:
http://www.chronerion.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.