czwartek, 26 listopada 2015

Being Her Darkest Friend (PC) - recenzja


Droga ku realizacji marzeń bywa ciężka i wyboista, o czym w grze A Fragment of Her przekonaliśmy się na przykładzie Seliny, głównej bohaterki tejże produkcji. Kontynuację owego wątku poznamy zaś w Being Her Darkest Friend, za które ponownie odpowiada niezależne studio Chronerion Entertainment z Austrii.

Pierwsze skrzypce w omawianym dziś tytule po raz kolejny gra Selina, dziewczyna, która wyjechała do wielkiego miasta, aby studiować malarstwo. Młoda kobieta dostała się na Wydział Sztuk Pięknych, gdzie pomimo talentu ciągle spotykała ją krytyka ze strony prowadzącego zajęcia Alberta Seligmanna. Co z tego, że to cieszący się renomą profesor, skoro jednocześnie jest człowiekiem typu do rany przyłóż, a gangrena murowana? Ba, nie ma przesady w stwierdzeniu, iż jego zachowanie potrafi przekroczyć normy przyzwoitości.

W Being Her Darkest Friend sztuka nadal odgrywa bardzo dużą rolę, aczkolwiek dalszy ciąg historii Seliny przynosi drastyczną zmianę klimatu. Wcześniejszy rozdział tej opowieści, czyli A Fragment of Her, traktował o ciemnych stronach studiowania. Jednakże twórcy ubrali wówczas fabułę w obyczajowe szaty, natomiast teraz skierowali się ku horrorowi psychologicznemu. Co prawda nie uświadczymy przerażających momentów rodem z Silent Hill czy Penumbry, lecz w trakcie rozgrywki nieustannie będą nam towarzyszyć nieprzyjemne uczucia i depresyjny wręcz nastrój. Mianowicie zmagania z upierdliwym wykładowcą najwyraźniej wpędziły Selinę w taki stan, że protagonistka nabawiła się solidnej traumy. Dlatego też przeniesiemy się do jej koszmaru, gdzie stawimy czoła dręczącym dziewczynę lękom.


Nowe przygody Seliny fundują zatem swoistą wyprawę do świata wyjętego z upiornych snów bądź z najciemniejszych zakamarków podświadomości. Jako że deweloperzy sięgnęli po motyw walki z wewnętrznymi demonami, wiele elementów zwiedzanego uniwersum to miejsca, które bohaterka poznała w prawdziwym życiu. I choć Being Her Darkest Friend zawiera lokacje z A Fragment of Her, autorzy projektu nie poszli na łatwiznę, serwując tzw. powtórkę z rozrywki. Sceneria z poprzedniej produkcji została wykorzystana w kreatywny sposób, stanowiąc zdeformowaną wersję rzeczywistości. W tę zakręconą konwencję wpisuje się również styl oprawy wizualnej. Mimo że nie zrezygnowano z pixel artu, w pełni kolorowa jest tym razem jedynie sylwetka Seliny. Tła i resztę postaci przedstawiono dla odmiany przy pomocy posępnej mieszanki czerni, bieli oraz szarości, ze sporadycznymi jaskrawymi akcentami (np. statyczny ogień na jednej z plansz).

Podróż w głąb koszmaru oferuje bardzo prostą rozgrywkę, ale trzeba podkreślić, iż sequel zawiera więcej zagadek w stosunku do pierwszej odsłony przygód studentki. Jeśli chodzi o rodzaj przygotowanych przez twórców wyzwań, zmierzymy się z nieskomplikowanymi zadaniami, związanymi głównie z wykorzystaniem ekwipunku. Cel, jaki przyświeca wykonywaniu kolejnych czynności, to oczywiście nadzieja na wyrwanie się z horroru wewnątrz umysłu kobiety. Ukończenie produkcji powinno zająć około 50-55 minut, co jest lepszym wynikiem w porównaniu z poprzednią częścią. Niemniej i tak czas rozgrywki nie podlega tu krytycznym osądom, ponieważ Being Her Darkest Friend nie porzuca darmowego modelu dystrybucji. Jeżeli więc zaciekawiła Was „jedynka”, jak najbardziej warto dać szansę „dwójce”. Z kolei w przypadku, gdy nie znacie początku tej historii, radzę najpierw zagrać w A Fragment of Her, a dopiero potem sięgnąć po następcę owego tytułu.


------------------------------------------------------------
Grę można pobrać tutaj: http://gamejolt.com/games/being-her-darkest-friend/57026

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.