piątek, 20 listopada 2015

"Pamiętnik", Nicholas Sparks - recenzja

Uczucie, jakie połączyło Allie i Noaha, było czymś więcej niż przelotnym wakacyjnym romansem. Czy jednak siła powstałej między nimi więzi wystarczy, by spędzili razem resztę życia? I to pomimo lat rozłąki oraz innych przeciwności losu? O tym właśnie opowiada „Pamiętnik” spod pióra Nicholasa Sparksa.

Nazwisko amerykańskiego pisarza powinno być dobrze znane nawet tym czytelnikom, którzy nie mieli bezpośredniej styczności z jego utworami. Sparks specjalizuje się w obyczajówkach z elementami romansu, a popularność owego literata wykracza poza ramy książkowego świata, owocując niejedną filmową adaptacją. Nie inaczej było w przypadku „Pamiętnika”, na podstawie którego powstał znany obraz z Ryanem Goslingiem i Rachel McAdams w rolach młodych kochanków.

Historię miłości głównych bohaterów spina klamra w postaci wydarzeń, jakie mają miejsce współcześnie w pewnym domu opieki. Przebywa tam starszy pan, który posiada tytułowy pamiętnik. Można powiedzieć, iż notatnik stanowi część codziennego rytuału mężczyzny. Każdego dnia staruszek odwiedza bowiem inną pacjentkę ośrodka – chorą na alzheimera kobietę, a robi to dlatego, by odczytać jej owe zapiski. Treść zeszytu obejmuje natomiast losy Noaha Calhouna i Allie Nelson, które rozgrywają się w latach trzydziestych oraz czterdziestych minionego stulecia.

Młodzi wydają się dla siebie stworzeni, mimo że dziewczyna jest z wyższych sfer. Wprawdzie pochodzenie chłopaka nie zyskuje uznania w oczach rodziców Allie, ale para nie zamierza rezygnować z randek. Niestety, panna Nelson zawitała do New Bern, rodzinnego miasta Noaha, jedynie na wakacje, zaś wraz z końcem lata wraca do domu. Co gorsza, młodzieniec nie otrzymuje odpowiedzi na żaden z wielu listów, jakie wysłał potem swojej ukochanej. Ich drogi krzyżują się ponownie, lecz dopiero po kilkunastu latach, gdy wiedziona przeczuciem kobieta przyjeżdża do New Bern. Długa rozłąka zrobiła swoje, acz nie zdołała całkowicie wypalić uczuć dawnej pary. Niemniej istnieje jeszcze jedna, dość istotna kwestia, która stoi na drodze do ewentualnego wspólnego szczęścia. Otóż Allie ułożyła sobie w międzyczasie życie u boku akceptowanego przez jej bliskich Lona Hammonda, a data ślubu zbliża się wielkimi krokami.

O ile teraźniejszość została opowiedziana w pierwszej osobie przez mieszkańca domu starców, tak Nicholas Sparks wyodrębnia zawartość notatnika wprowadzeniem trzecioosobowej narracji. Śledząc wydarzenia z kart pamiętnika, w pewnym sensie skaczemy pomiędzy Allie i Noahem, co pozwala nam poznać tę historię z obu perspektyw. Jak wspominają pamiętne lato, gdy narodziła się ta pierwsza, prawdziwa miłość? W jaki sposób dalsze życie wpłynęło na ich wzajemne spostrzeganie? Autor powieści próbuje odpowiedzieć na tego rodzaju pytania, koncentrując się zarówno na odczuciach Noaha, jak i Allie. Jednocześnie dostajemy też, acz w znacznie mniejszym wymiarze, wgląd do punktu widzenia „tego trzeciego”, czyli Lona.

Amerykański pisarz posługuje się prostym, lekkim językiem, dzięki czemu książkę czyta się szybko nie tylko ze względu na niezbyt duże gabaryty. Co istotne, autor raczy nas plastycznymi i zarazem zwięzłymi opisami scenerii, a także wiarygodnym nakreśleniem emocji, jakie targają protagonistami. W tym miejscu muszę po raz kolejny nawiązać do postaci Lona. Chociaż partie poświęcone jego odczuciom są bardzo krótkie, fabuła zyskuje na obecności tych fragmentów. Owszem, to Noah jest bohaterem, któremu ma zyskać największe poparcie wśród odbiorców. Calhoun od początku został przedstawiony tak, aby wzbudzić sympatię czytelników. Jednakże Hammond również szczerze kocha Allie, a co za tym idzie – możliwość utraty przyszłej żony przeraża go, lecz nie z powodu plotek wśród towarzystwa lub potrzeby samczej dominacji. Jak najbardziej zrozumiałe są więc dylematy panny Nelson, która nie chce skrzywdzić narzeczonego.

Mimo że perypetie zakochanych trącą czasem pewną naiwnością, nie żałuję czasu poświęconego na lekturę. Jak przystało na kronikę miłości, Nicholas Sparks napisał wzruszającą i przepełnioną sentymentalną atmosferą powieść. Podsumowując, „Pamiętnik” to rzecz do schrupania dla wielbicieli romansów, aczkolwiek przypuszczam, iż wielu miłośników gatunku ma już ową pozycję za sobą. A jeśli nie, warto w tym wypadku nadrobić czytelnicze zaległości.


Ocena: 7/10


Tytuł polski: Pamiętnik
Tytuł oryginalny: The Notebook
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.