Czasami lubię
posłuchać muzyki relaksacyjnej, odpływając wtedy myślami od problemów życia
codziennego. Nie ja jedna wykazuję zresztą zainteresowanie takimi dźwiękami, bo
inaczej nie byłoby w sklepach tego rodzaju płyt. W każdym razie, nie mam nic
przeciwko temu, żeby podobna nuta towarzyszyła mi przed komputerem, zwłaszcza
gdy uruchomionej grze nie można odmówić kontemplacyjnego charakteru. A na taką
produkcję zapowiada się właśnie niezależna Panmorphia.
Za
powyższy projekt odpowiada LKMAD, a pod nazwą tą skrywa się jedna osoba – Lydia
Kovalenko z Cypru. Co ciekawe, Panmorphia miała już swoją premierę, lecz
wyłącznie na urządzeniach mobilnych. 31 stycznia bieżącego roku zadebiutuje
natomiast na komputerach PC i Mac, a także na systemie Linux. Warto przy tym
podkreślić, iż konwersja nie będzie zwykłym portem. Producentka obiecuje
solidne odświeżenie oraz przebudowę swojego tytułu, biorąc pod uwagę odzew
graczy. Wprowadzone zmiany zostaną ponadto udostępnione posiadaczom wcześniejszych,
mobilnych edycji – stosowna aktualizacja pojawi się również w 2016 roku,
aczkolwiek zaplanowano ją na późniejszy termin (konkretnej daty póki co nie
ujawniono).
Akcja
gry zabierze nas do tytułowej Panmorphii, która jest silnie związana z mocą
żywiołów. Według pewnej legendy każde pokolenie przynosi narodziny jednego
strażnika, trzymającego pieczę nad tą tajemniczą krainą. Owi wartownicy
potrafią posługiwać się magią żywiołów, dzięki czemu mogą przybierać formy
zwierząt, podporządkowanych poszczególnym elementom. Obowiązki takiej osoby nie
wymagają na szczęście całodobowej harówki, lecz gdy zajdzie konieczność,
strażnik zostaje szybko wezwany na posterunek. Tak się składa, że gracz wskoczy
tu w skórę postaci, pełniącej ową funkcję. I to akurat w momencie, kiedy
Panmorphia potrzebuje pomocy. Urodzonych pacyfistów od razu jednak uspokajam,
że obejdzie się bez rozbijania wrogich czerepów i zbędnego rozlewu krwi.
Pod
względem mechaniki, produkcja autorstwa Lydii Kovalenko reprezentuje przygodówki
point and click. Nawigacja przypomina sterowanie w serii Myst i pokrewnych jej
pozycjach, gdyż poruszamy się skokowo po statycznych planszach, używając lewego
przycisku myszki. Chociaż taka obsługa nie jest dla mnie rzeczą obcą, przyznam,
iż podczas testowania dema początkowo czułam się nieco zdezorientowana. Interaktywne
punkty nie zostały bowiem zasygnalizowane, włącznie z tymi, które pokazują
przejście do innych lokacji. Niemniej pełna wersja gry pozwoli uaktywnić tzw.
Easy Mode, podświetlający istotne dla nas miejsca.
Jak
napomknęłam we wstępie, zabawa będzie toczyć się spokojnym, relaksacyjnym wręcz
rytmem. Gameplay obejmie typową dla gatunku skrupulatną eksplorację otoczenia,
zbieranie i używanie przedmiotów, a także rozwiązywanie zagadek logicznych. Ważny
aspekt rozgrywki mają stanowić transformacje, o których wspominałam przy
przedstawianiu warstwy narracyjnej. Grywalna postać dostanie możliwość przeobrażenia
się w ptaka, kota oraz rybę. Nietrudno zgadnąć, iż przybieranie poszczególnych
form niesie ze sobą dodatkowe opcje interakcji. Dla przykładu, skrzydlate
stworzenie dostanie się do wyżej położonych obszarów.
Medytacyjną
konwencję Panmorphii bez wątpienia uwypukla oprawa audiowizualna. Owszem,
niektórym odbiorcom przygodówka ta wyda się nazbyt statyczna, bo w zasadzie
taka jest. Mimo wszystko oparta na fotografiach grafika spodobała mi się – plansze,
które przygotowano na potrzeby projektu, prezentują się uroczo, a ponadto mają
w sobie coś baśniowego i kojącego. Z kolei muzyka to, jak wspomniałam wcześniej,
bajkowe dźwięki, przywodzące na myśl krążki z relaksującymi nagraniami.
Choć
Panmorphia nie trafi do klasyki gatunku ani nie będzie wymieniana w
zestawieniach najlepszych gier roku, ta skromna pozycja ma według mnie szansę
znaleźć swoją niszę. Przy niewygórowanej cenie powinna zainteresować zwolenników
nieskomplikowanych przygodówek, które nie zmuszają odbiorcy do pośpiechu bądź
nadmiernego wysilania mózgownicy. Tytuł ten sprawia sympatyczne wrażenie,
szykując się na jedną z takich gier, przy jakich można się odprężyć i
wewnętrznie wyciszyć.
-----------------------------------------------------
W
momencie publikacji tekstu Panmorphia nadal zabiega o poparcie graczy na Steam
Greenlight. Jeżeli chcielibyście ujrzeć tę przygodówkę w ofercie sklepu firmy Valve, wystarczy
odwiedzić poniższy adres i zagłosować na „Tak”:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.