środa, 3 lutego 2016

Sebastian Frank: The Beer Hall Putsch - zapowiedź

Każdy ma swoje ulubione filmy bądź seriale z dzieciństwa, które do dziś wzbudzają same pozytywne odczucia i jednocześnie nie trącą myszką. Dla mnie jedną z takich produkcji jest bez wątpienia „'Allo 'Allo!” – brytyjski sitcom, zabierający widzów do okupowanej Francji podczas II wojny światowej. Podobnie jak kultowy serial komediowy, portugalska przygodówka pt. Sebastian Frank: The Beer Hall Putsch proponuje odbiorcom humorystyczne spojrzenie na burzliwe czasy, acz skupia się na nieco wcześniejszych kartach historii.

Akcja gry zostanie osadzona po I wojnie światowej, kiedy to Niemcy znajdują się w stanie ekonomicznego kryzysu. Jak łatwo zgadnąć, taka sytuacja nie sprzyja beztroskim nastrojom wśród obywateli. Zamiast tego tworzą się różne ugrupowania, w tym NSDAP, którego szeregi zasila Adolf Hitler. Przyszły kanclerz Rzeczy coraz śmielej sobie tam zresztą poczyna, lecz jego rosnąca popularność oczywiście nie oznacza, że wszyscy stoją za nim murem. Jedną z takich osób, która nie zalicza się do zwolenników Hitlera, jest niejaki Sebastian Frank, główny i zarazem grywalny bohater tej produkcji.

Co istotne, nasz protagonista ma sensowne powody ku temu, by nie widzieć Hitlera w roli wielkiego przywódcy. Swego czasu los pozwolił mu bowiem bardzo dobrze poznać Adolfa. Po raz pierwszy drogi mężczyzn skrzyżowały się jeszcze w latach studenckich, a było to w Wiedniu 1908 roku. Do kolejnego spotkania doszło natomiast wtedy, kiedy obaj brali udział w I wojnie światowej. Dzięki przeszłym doświadczeniom Sebastian doskonale zdaje sobie sprawę, że idee Hitlera stanowią zagrożenie na ogólnoświatową skalę. Dlatego więc działa na rzecz ruchu, którego zadanie polega właśnie na powstrzymaniu ambitnego polityka przed przejęciem władzy.


Chociaż twórcy przygodówki biorą na warsztat poważny temat, jakim jest zagrożenie ze strony Hitlera, fabuła zostanie utrzymana w komediowej tonacji. Obrana konwencja każe też liczyć się z tym, że deweloperzy luźno potraktują autentyczne wydarzenia. Wszak będziemy mieć do czynienia z opowieścią inspirowaną faktami historycznymi, które zmieszają się tu z fantazją autorów. Takie zabiegi mogą niektórym wydać się dość kontrowersyjne, lecz mnie akurat nie przeszkadzają. Co więcej, dostrzegam w scenariuszu Sebastiana Franka całkiem spory potencjał. Jak pokazuje dostępne w sieci demo, odpowiedzialnej za projekt ekipie nie brak drygu do kreślenia wyrazistych bohaterów, a humor również powinien trzymać solidny poziom. Ba, wersja demonstracyjna puszcza oko do fanów „'Allo 'Allo!”, rzucając aluzją do fikcyjnego malarza van Klompa. Tak, tego od „Upadłej Madonny z wielkim cycem”!

Pod względem mechaniki, The Beer Hall Putsch to tradycyjny point and click, biorący przykład z klasycznych reprezentantów gatunku. The Vienna Prologue, czyli wspomniane wcześniej demo, przekonuje, że możemy być spokojni o wygodne sterowanie. Naszym podopiecznym kierujemy przy użyciu myszki – lewy przycisk gryzonia odpowiada za przemieszczanie bohatera oraz kluczowe interakcje z otoczeniem, podczas gdy prawy służy do oglądania osób i rzeczy, tj. skomentowania danego obiektu przez Sebastiana. Do ekwipunku dostaniemy się zaś na dwa sposoby, a konkretnie poprzez kręcenie rolką myszy lub wskazanie kursorem górnej części ekranu. Jednym słowem, standard. I bardzo dobrze, bo po co kombinować przy obsłudze, skoro sprawdzone rozwiązania nadal zdają egzamin?

Jako że Sebastian Frank ma być klasyczną przygodówką, należy nastawić się na rozgrywkę, obejmującą eksplorację kolejnych lokacji, konwersacje z napotkanymi postaciami, a także zbieranie i używanie rozmaitych przedmiotów. Jeżeli pełna wersja podąży tą drogą co demo, zwolennicy tradycyjnego podejścia powinni być ukontentowani. The Vienna Prologue, które, jak słusznie sugeruje nazwa, jest prequelem The Beer Hall Putsch, zawiera charakterystyczne dla point and clicków zagadki. Zaprezentowane w nim zadania nie odstraszają przesadnym stopniem skomplikowania, ale też nie zahaczają o banał. Mówiąc krótko, zostały dobrze przemyślane i zarazem zgrane z fabułą, która w przypadku dema kręci się wokół egzaminu wstępnego na wiedeńską Akademię Sztuk Pięknych.


Audiowizualna warstwa produkcji wzbudza głównie pozytywne odczucia. Melodie, które można posłuchać w sieci oraz wersji demonstracyjnej, są dosyć lekkie i nieco staroświeckie, a tym samym pasują do realiów przedstawionego świata. Warto przy tym dodać, iż pokuszono się o pełny angielski dubbing. Grafika stawia na kreskówkowy styl 2D, który sprawdził się w niejednym point and clicku. Przyznam, że spodobała mi się specyficzna, lekko karykaturalna kreska. Ponarzekam za to troszkę na animacje postaci przy chodzeniu, które wywołują pewne skojarzenia z nakręcanymi laleczkami o szmacianych rączkach.

Sebastian Frank: The Beer Hall Putsch stara się obecnie o zastrzyk gotówki za pośrednictwem platformy crowdfundingowej Indiegogo. W momencie publikacji tekstu zgromadzono ponad 2 tysiące euro, lecz by kampania zakończyła się sukcesem, potrzeba minimum 30 tysiaków. Akcja potrwa jeszcze 16 dni, a zatem nie zostało już tak bardzo dużo czasu. Jeżeli chcecie wesprzeć finansowo ten projekt, wystarczy odwiedzić jego witrynę na Indiegogo i zdecydować, jaką kwotę możecie wyłożyć. Tam też znajdziecie odnośnik do The Vienna Prologue – brak znajomości języków obcych nie jest przeszkodą, gdyż demo posiada polskie napisy. O ile wszystko pójdzie dobrze, wstępną datę premiery przewidziano na styczeń 2017 roku. Niezależna przygodówka zawitać ma na systemy Windows, Mac OS oraz Linux.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.