Każdy ma swoje
ulubione filmy bądź seriale z dzieciństwa, które do dziś wzbudzają same
pozytywne odczucia i jednocześnie nie trącą myszką. Dla mnie jedną z takich
produkcji jest bez wątpienia „'Allo 'Allo!” – brytyjski sitcom, zabierający
widzów do okupowanej Francji podczas II wojny światowej. Podobnie jak kultowy
serial komediowy, portugalska przygodówka pt. Sebastian Frank: The Beer Hall
Putsch proponuje odbiorcom humorystyczne spojrzenie na burzliwe czasy, acz
skupia się na nieco wcześniejszych kartach historii.
Akcja
gry zostanie osadzona po I wojnie światowej, kiedy to Niemcy znajdują się w
stanie ekonomicznego kryzysu. Jak łatwo zgadnąć, taka sytuacja nie sprzyja
beztroskim nastrojom wśród obywateli. Zamiast tego tworzą się różne ugrupowania,
w tym NSDAP, którego szeregi zasila Adolf Hitler. Przyszły kanclerz Rzeczy
coraz śmielej sobie tam zresztą poczyna, lecz jego rosnąca popularność
oczywiście nie oznacza, że wszyscy stoją za nim murem. Jedną z takich osób,
która nie zalicza się do zwolenników Hitlera, jest niejaki Sebastian Frank,
główny i zarazem grywalny bohater tej produkcji.
Co
istotne, nasz protagonista ma sensowne powody ku temu, by nie widzieć Hitlera w
roli wielkiego przywódcy. Swego czasu los pozwolił mu bowiem bardzo dobrze
poznać Adolfa. Po raz pierwszy drogi mężczyzn skrzyżowały się jeszcze w latach studenckich,
a było to w Wiedniu 1908 roku. Do kolejnego spotkania doszło natomiast wtedy,
kiedy obaj brali udział w I wojnie światowej. Dzięki przeszłym doświadczeniom
Sebastian doskonale zdaje sobie sprawę, że idee Hitlera stanowią zagrożenie na
ogólnoświatową skalę. Dlatego więc działa na rzecz ruchu, którego zadanie
polega właśnie na powstrzymaniu ambitnego polityka przed przejęciem władzy.
Chociaż
twórcy przygodówki biorą na warsztat poważny temat, jakim jest zagrożenie ze
strony Hitlera, fabuła zostanie utrzymana w komediowej tonacji. Obrana
konwencja każe też liczyć się z tym, że deweloperzy luźno potraktują
autentyczne wydarzenia. Wszak będziemy mieć do czynienia z opowieścią inspirowaną
faktami historycznymi, które zmieszają się tu z fantazją autorów. Takie zabiegi
mogą niektórym wydać się dość kontrowersyjne, lecz mnie akurat nie
przeszkadzają. Co więcej, dostrzegam w scenariuszu Sebastiana Franka całkiem
spory potencjał. Jak pokazuje dostępne w sieci demo, odpowiedzialnej za projekt
ekipie nie brak drygu do kreślenia wyrazistych bohaterów, a humor również
powinien trzymać solidny poziom. Ba, wersja demonstracyjna puszcza oko do fanów
„'Allo 'Allo!”, rzucając aluzją do fikcyjnego malarza van Klompa. Tak, tego od
„Upadłej Madonny z wielkim cycem”!
Pod
względem mechaniki, The Beer Hall Putsch to tradycyjny point and click, biorący
przykład z klasycznych reprezentantów gatunku. The Vienna Prologue, czyli
wspomniane wcześniej demo, przekonuje, że możemy być spokojni o wygodne
sterowanie. Naszym podopiecznym kierujemy przy użyciu myszki – lewy przycisk
gryzonia odpowiada za przemieszczanie bohatera oraz kluczowe interakcje z
otoczeniem, podczas gdy prawy służy do oglądania osób i rzeczy, tj.
skomentowania danego obiektu przez Sebastiana. Do ekwipunku dostaniemy się zaś
na dwa sposoby, a konkretnie poprzez kręcenie rolką myszy lub wskazanie
kursorem górnej części ekranu. Jednym słowem, standard. I bardzo dobrze, bo po
co kombinować przy obsłudze, skoro sprawdzone rozwiązania nadal zdają egzamin?
Jako
że Sebastian Frank ma być klasyczną przygodówką, należy nastawić się na
rozgrywkę, obejmującą eksplorację kolejnych lokacji, konwersacje z napotkanymi
postaciami, a także zbieranie i używanie rozmaitych przedmiotów. Jeżeli pełna
wersja podąży tą drogą co demo, zwolennicy tradycyjnego podejścia powinni być
ukontentowani. The Vienna Prologue, które, jak słusznie sugeruje nazwa, jest
prequelem The Beer Hall Putsch, zawiera charakterystyczne dla point and clicków
zagadki. Zaprezentowane w nim zadania nie odstraszają przesadnym stopniem
skomplikowania, ale też nie zahaczają o banał. Mówiąc krótko, zostały dobrze
przemyślane i zarazem zgrane z fabułą, która w przypadku dema kręci się wokół
egzaminu wstępnego na wiedeńską Akademię Sztuk Pięknych.
Audiowizualna
warstwa produkcji wzbudza głównie pozytywne odczucia. Melodie, które można
posłuchać w sieci oraz wersji demonstracyjnej, są dosyć lekkie i nieco
staroświeckie, a tym samym pasują do realiów przedstawionego świata. Warto przy
tym dodać, iż pokuszono się o pełny angielski dubbing. Grafika stawia na
kreskówkowy styl 2D, który sprawdził się w niejednym point and clicku. Przyznam,
że spodobała mi się specyficzna, lekko karykaturalna kreska. Ponarzekam za to
troszkę na animacje postaci przy chodzeniu, które wywołują pewne skojarzenia z
nakręcanymi laleczkami o szmacianych rączkach.
Sebastian
Frank: The Beer Hall Putsch stara się obecnie o zastrzyk gotówki za
pośrednictwem platformy crowdfundingowej Indiegogo. W momencie publikacji
tekstu zgromadzono ponad 2 tysiące euro, lecz by kampania zakończyła
się sukcesem, potrzeba minimum 30 tysiaków. Akcja potrwa jeszcze 16 dni, a
zatem nie zostało już tak bardzo dużo czasu. Jeżeli chcecie wesprzeć finansowo
ten projekt, wystarczy odwiedzić jego witrynę na Indiegogo i zdecydować,
jaką kwotę możecie wyłożyć. Tam też znajdziecie odnośnik do The Vienna Prologue
– brak znajomości języków obcych nie jest przeszkodą, gdyż demo posiada polskie
napisy. O ile wszystko pójdzie dobrze, wstępną datę premiery przewidziano na
styczeń 2017 roku. Niezależna przygodówka zawitać ma na systemy Windows, Mac OS
oraz Linux.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.