Ze zrozumiałych
powodów nikt nie lubi blokady twórczej. Tego paskudnego uczucia, gdy człowiek
chce lub musi coś napisać bądź namalować, a tkwi bezsilnie przed otwartym
edytorem tekstu, pustą kartką itp., zamiast strzelać dobrymi pomysłami jak z
rękawa. Takie kryzysy mogą dopaść nawet najbardziej utalentowanych twórców. Co
wtedy zrobić? Ano przeczekać albo spróbować temu zaradzić.
Główny
bohater francuskiej animacji „M poszukuje K” („H recherche F”) wybiera drugą z
powyższych opcji, widząc w tym jedyne remedium na rozwiązanie swoich
artystycznych kłopotów. Wena zaczęła mu zresztą szwankować, jeszcze zanim
dotarł do owego martwego punktu, kiedy sztaluga świeci pustką. Oto bowiem
malował sobie kolejne obrazki, by koniec końców zorientować się, iż seria ostatnich
dzieł nie grzeszy nadmiarem kreatywności. Podłamany swą niemocą dochodzi jednak
do wniosku, że potrzebuje kobiecej muzy. Dlatego też nogi niosą go do biura
matrymonialnego, dokąd udaje się z nadzieją na znalezienie stosownej
kandydatki.
Jak
widać, fabuła tej krótkometrażowej produkcji nie należy do skomplikowanych.
Niemniej nie można odmówić jej uroku, do czego w bardzo dużym stopniu
przyczynia się ciekawa oprawa wizualna. No właśnie, perypetie borykającego się
z natchnieniem artysty jawią się jako pomysłowa zabawa z formą. Tutaj nie tylko
mamy malarza w pierwszoplanowej roli, lecz także cały świat przedstawiony
został w postaci tworów, powstałych z wykorzystaniem pędzla i farb. Co więcej,
czuć w tym wszystkim plastyczny zmysł Mariny Moshkovej, autorki filmu, która
ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Petersburgu.
Warto
przy okazji podkreślić, że reżyserka i zarazem scenarzystka lubi bawić się artystycznymi
konwencjami. Dowodzi tego choćby trasa, jaką nasz protagonista pokonuje, idąc
do biura swatki. Mężczyzna przechodzi wtedy przez ciąg oprawionych w ramę
obrazów, co pozwoliło zaserwować widzom próbkę różnorodnej kolorystyki i
rozmaitych stylów plastycznych. Podobnie przedstawia się również prezentacja
poszczególnych kandydatek na muzę. Żonglowanie odmiennymi nurtami malarskimi
zaowocowało w ich przypadku prawdziwą galerią osobliwości.
Na
koniec dodam jeszcze, że produkcja Mariny Moshkovej obywa się bez klasycznych
dialogów. Emocje bohaterów zostały satysfakcjonująco wyrażone poprzez
westchnięcia, a także mimikę, która pomimo uproszczenia nie pozostawia
wątpliwości w kwestii odczuć postaci. Owszem, „M poszukuje K” jest dość
surrealistycznym tytułem, lecz ta jego dziwność stanowi niezaprzeczalny atut.
To sympatyczny, uroczy i jednocześnie niebanalny za sprawą formy film.
-----------------------------------------------
Tytuł
polski: M poszukuje K
Tytuł
oryginalny: H recherche F
Reżyseria:
Marina Moshkova
Scenariusz:
Marina Moshkova
Gatunek:
krótkometrażowy, animowany
Produkcja:
Francja
Rok
premiery: 2015
Czas
trwania: ok. 12 minut
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.