Prywatnie był to
dla mnie słodko-gorzki czas, lecz jako miłośniczka przygodówek mogę uznać parę
ostatnich dni za owocny okres. Nie zabrakło bowiem wieści, które powinny
zainteresować miłośników gatunku. Ot, choćby na naszym rodzimym poletku, gdyż w
czwartek 14 kwietnia do polskich sklepów trafiły dwa warte uwagi point and
clicki. Myślę oczywiście o Deponii Doomsday i Stasis, które doczekały się
pudełkowych wydań za sprawą firmy Techland. Jednakże co jeszcze ciekawego
wydarzyło się w segmencie gier przygodowych?
Ghost Theory –
kickstarterowy comeback
Dzisiejszy
przegląd rozpocznę pewną odskocznią od klasycznych przygodówek, a to dlatego,
że będzie teraz mowa o produkcji Ghost Theory autorstwa niezależnego Dreadlocks
Ltd z Czech (twórcy cyberpunkowego Dexa). Jeśli chodzi o precyzyjne określenie
gatunku, mamy w tym wypadku do czynienia z pierwszoosobowym horrorem przygodowym
albo, inaczej mówiąc, survival horrorem. Czemu wspominam o tym tytule? Ano
sprawa jest o tyle ważna, iż Ghost Theory stara się obecnie o zastrzyk gotówki
za pośrednictwem najpopularniejszej platformy crowdfundingowej, czyli
Kickstartera. Gwoli ścisłości, nie po raz pierwszy, lecz poprzednia kampania
nie okazała się niestety sukcesem. Bynajmniej nie znaczy to, iż czeska ekipa
nie ma nic do zaoferowania. Wręcz przeciwnie, szykuje się nie byle jaka gra. Warto
więc zwrócić na nią uwagę i wesprzeć deweloperów, zwłaszcza jeśli chcielibyście
zanurzyć się w uniwersum Ghost Theory.
Co
istotne, celowo napisałam wyżej o zanurzaniu się, ponieważ immersja odgrywa
niebagatelną rolę w mechanice produkcji, opartej na skradaniu oraz eksploracji
środowiska. Mianowicie gra tworzona jest z myślą o sprzęcie do wirtualnej
rzeczywistości, któremu podporządkowany zostanie nawet interfejs użytkownika. Należy
przy tym podkreślić, iż nacisk na realizm obejmuje ponadto możliwość zwiedzenia
autentycznych nawiedzonych miejsc. Wcielimy się tu w młodą kobietę o imieniu
Barbara, która dołącza do uniwersyteckiej grupy, zajmującej się badaniem
zjawisk paranormalnych. Jak łatwo przewidzieć, owa praca pozwoli nam skorzystać
z różnych przyrządów, przydatnych w obcowaniu z nadnaturalną aktywnością (np.
lampa UV, miernik EMF czy wahadełko). Oprócz tego, nasza podopieczna dysponować
ma darem jasnowidzenia, dzięki któremu zobaczymy scenki retrospekcyjne, związane
z historią badanych obiektów. Rzecz jasna nie zabraknie samych duchów, a te z
kolei nie będą zachwycone faktem, iż ktoś myszkuje im pod nosem.
Nie
ukrywam, iż mocno kibicuję temu projektowi. Zainteresowałam się Ghost Theory
jeszcze przy okazji poprzedniej kampanii crowdfundingowej – wtedy to napisałam
zapowiedź gry i opublikowałam ją na łamach portalu Save!Project. Jeśli
chodzi o bieżącą zbiórkę, koniecznie sprawdźcie nową witrynę na Kickstarterze, gdzie znajdziecie więcej informacji dotyczących planów
Dreadlocks Ltd. Deweloperzy potrzebują przynajmniej 50 tysięcy funtów, aby udało
im się zdobyć wymagane środki finansowe. W momencie publikacji mojego wpisu do
końca kampanii pozostało ponad 20 dni, a na koncie jest już prawie 15 tysiaków,
co nie stawia autorów na straconej pozycji. Jak jednak zaznaczają sami twórcy,
podstawowy cel, równy 50 tysiącom funtów, jest absolutnym minimum, niezbędnym
do utrzymania projektu przy życiu. Platformy, na jakich ma pojawić się owa
produkcja, to komputery z systemami Windows, Mac OS i Linux, a także konsole
PlayStation 4 oraz Xbox One.
Goetia –
premiera gry
Tym
razem powracam do klasycznych przygodówek, jednocześnie pozostając w temacie
paranormalnych zjawisk. Otóż 14 kwietnia miała miejsce premiera point and
clicka pt. Goetia, pozwalającego pokierować poczynaniami ducha niejakiej
Abigail Blackwood. Produkcja została stworzona przez francuskie studio Sushee
i wydana w ramach programu Square Enix Collective, któremu przyświeca idea
wspierania sekcji indie. Fabuła Goetii zabierze nas do Anglii roku 1941 – do
czasów, gdy główna bohaterka nie żyje od blisko 40 lat. W trakcie rozgrywki
zwiedzimy rodową posiadłość Abigail – Blackwood Manor, wraz z okolicami owej posesji.
Zadanie
gracza polega tutaj na odkrywaniu tajemnic, związanych z losem, jaki spotkał
rodzinę protagonistki. W realizacji tego celu niewątpliwie przydadzą się
zdolności panny Blackwood, wynikające z jej obecnego, niematerialnego stanu. Dziewczyna
wygląda, delikatnie mówiąc, niepozornie, bo jako duch występuje pod postacią
malutkiej, jasnej kulki. Niemniej taka forma gwarantuje jej swobodne poruszanie
się po terenie, a co za tym idzie – Abigail potrafi przenikać przez drzwi,
ściany oraz sufity. Wprawdzie ze zrozumiałych powodów nie może wziąć
przedmiotów do rąk, lecz posiada umiejętność manipulowania obiektami poprzez
opętanie pożądanych rekwizytów. Goetia figuruje w ofercie Steama, gdzie
premierowa cena sugerowana została ustalona na 14,99 euro.
Everybody’s Gone to the Rapture wkracza na PC
Coś
ten 14 kwietnia dość obfity pod kątem przygodowych premier, bo wtedy też na
Steamie pojawiło się pecetowe wcielenie gry Everybody’s Gone to the Rapture od
studia The Chinese Room, odpowiedzialnego za Dear Esther oraz drugą część
Amnesii (o podtytule A Machine for Pigs). Co prawda stawiająca na eksplorację
produkcja zadebiutowała już w roku 2015, lecz wyłącznie na konsole PlayStation
4, spotykając się wówczas z przychylnym przyjęciem ze strony branżowej prasy. Jeżeli
jesteście zainteresowani zakupieniem owego tytułu, steamową kartę produktu znajdziecie
pod tym adresem. Potem wystarczy wysupłać niecałe 20 euro i gra będzie
wasza.
Co z grą Sherlock Holmes: The Devil’s Daughter?
Spokojnie,
nowa odsłona serii o przygodach najsłynniejszego brytyjskiego detektywa ma się
dobrze, tyle że zalicza obsuwę. Szczęśliwie dla graczy niewielką, gdyż z końcówki
maja na pierwszą połowę kolejnego miesiąca, a konkretnie na 10 czerwca
bieżącego roku. Tego właśnie dnia produkcja powinna zadebiutować nie tylko na
komputerach PC, lecz również na konsolach Xbox One oraz PlayStation 4. W ramach
pocieszenia udostępniono zaś kolejny trailer The Devil’s Daugher, który prezentuje
nam fragmenty rozgrywki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.