Jeszcze w tym miesiącu, a konkretnie 25 maja, swoją premierę na Nintendo Switch będzie miała gra Mechanic Battle. Produkcja ta określana jest jako swoiste połączenie wyścigów rodem z serii Micro Machines i elementów symulacyjnych à la cykl Car Mechanic Simulator. Stricte zręcznościowe zawody samochodowe pójdą tu bowiem w parze ze stosownym przygotowywaniem pojazdu, czym zajmiemy się w przeznaczonym do owego celu warsztacie.
Tytuł ten to niezależny projekt, za którego opracowanie odpowiada polskie studio Cat-astrophe Games, posiadające w swoim portfolio m.in. gry The Unholy Society i Foodtruck Arena. Funkcję wydawcy Mechanic Battle sprawuje natomiast rodzime MobilWay S.A., stojące za wprowadzeniem na Switchowy rynek platformówki akcji Robo Wars.
Jak zaznaczyłam we wstępie, Mechanic Battle zaoferuje odbiorcom możliwość uczestnictwa w wyścigach samochodowych, do czego trzeba samodzielnie przygotować się poprzez dostosowanie auta w warsztacie. Słowem, przed przystąpieniem do jazdy, która, tak na marginesie, zostanie ukazana w rzucie izometrycznym, wcielimy się w mechanika, mającego za zadanie zadbać o możliwie najlepsze parametry dla naszej bryki. Według oficjalnych informacji, zarówno zręcznościowe, jak też symulacyjne aspekty produkcji będą pełnić bardzo ważną rolę. Tym samym wspólnie przyczynią się do ewentualnego zwycięstwa gracza w wyścigu po trofeum.
W produkcji autorstwa Cat-astrophe Games znajdziemy tryb kariery, ponoć starczający średnio na 4-5 godzin. A rozpoczniemy go nie dość, że z prostym autem, to na dokładkę, w stanie pozostawiającym wiele do życzenia. Stąd taki początkowy samochód wymagać ma solidnych ulepszeń i renowacji, dzięki czemu zyskamy jakąkolwiek szansę na wygraną. Co zrozumiałe, postępy w grze zaowocują dostępem do kolejnych pojazdów, których łącznie ma być 10. Oprócz tego, powinniśmy spodziewać się 24 różnorodnych tras, 3 typów wyścigów (klasyczny, time attack, elimination), a także szerokiego wachlarza opcji związanych z naprawą i wymianą komponentów, customizacją oraz tuningiem.
Mechanic Battle będzie można nabyć drogą dystrybucji cyfrowej, za pośrednictwem sklepu Nintendo. Zwiastun, który promuje tę dedykowaną Switchowi propozycję, do obejrzenia poniżej.
Zapowiada się ciekawe, swoją drogą w realu coraz częściej słychać o wyścigach na ulicach polskich miast. Pozdrawiam Julito :-) .
OdpowiedzUsuńOne się odbywają - bandy gówniarstwa, ścigają się ulicami, a policja przymyka na to oczy.
UsuńTakie coś chyba ładnych parę lat temu zaczęło sie pojawiać - chodzi mi o to wyścigi a la Szybcy i wściekli. Również pozdrawiam :)
UsuńNie dla mnie, nie lubię samochodówek
OdpowiedzUsuńMnie akurat czasem zdarzy się odpalić tego typu grę, acz miałam dużą od nich przerwę.
UsuńPościgałabym się ;) wirtualnie oczywiście
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś uda Ci się odpalić jakąś ścigałkę :)
Usuńto nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńPewnie w innym wpisie trafi się coś bardziej w Twoim guście :)
Usuńna to liczę:)
UsuńMoże coś w najnowszym odcinku przygodówkowego przeglądu Cię zainteresuje. :)
UsuńSwego czasu uwielbiałam tego typu gry, bo pomagały mi zresetować się po ciężkim dniu. Teraz już od dawna w nie nie gram.
OdpowiedzUsuńJa muszę w najbliższych dniach wrócić do intensywniejszego grania :)
UsuńPamiętam jak za młodych czasów grałam w te wszystkie samochodówki. Ojejku kochałam bujać się brykami po wirtualnych drogach 😁😅😁😅 w realnym życiu takiej odwagi do szybkiej jazdy nie mam ha ha🙈🤣
OdpowiedzUsuńW realu lepiej nie szaleć, ale w grze można sobie pofolgować :)
Usuń