środa, 3 czerwca 2015

"Uciec przeznaczeniu" - recenzja

„Open Graves” to takie nieślubne dziecko familijnej produkcji „Jumanji” i horrorów z cyklu „Oszukać przeznaczenie” („Final Destination”). Polska wersja tytułu nie kryje się zresztą z tym powinowactwem, bowiem nazwa „Uciec przeznaczeniu” nieodparcie przywodzi na myśl popularną serię grozy. Sprytny marketingowy zabieg może i niektórych skusi takim nawiązaniem, ale nie zniweluje rozczarowania, jakie prawdopodobnie nastąpi po obejrzeniu obrazu w reżyserii Álvaro de Armiñána.

Fabuła filmu koncentruje się na losach grupki przyjaciół przebywających w Hiszpanii. Pewnego dnia jeden z nich – Jason (w tej roli znany z serialu „Pod kopułą” Mike Vogel) wchodzi do dziwnego sklepu z magicznymi precjozami, którego właściciel daje mu w prezencie dość pokaźne pudło ze starą grą planszową. Choć to trochę podejrzane, iż obcy handlarz oddaje towar za darmo, nasz protagonista przyjmuje ofiarowany dar. W końcu trafia się coś cenniejszego niż próbki czy ulotki reklamowe, nawet jeśli domniemany antyk w rzeczywistości byłby zwykłą podróbką.

Mimo że nowy nabytek faktycznie posiada wartość historyczną, nie można powiedzieć, że młodemu mężczyźnie dopisało szczęście. Wręcz przeciwnie, w zasadzie byłoby lepiej, gdyby ominął go taki autentyk. Podobnie jak w przypadku planszówki z filmu „Jumanji”, Mamba, czyli gra, którą dostał Jason, skrywa w sobie nadprzyrodzone moce. O ile zwycięski uczestnik otrzyma nagrodę w postaci spełnienia jednego życzenia, tak na przegranych czeka śmierć. Nietrudno zgadnąć, że Jason i jego znajomi przystąpią do rzucania kostkami, nieświadomi czyhającego niebezpieczeństwa. Co prawda niektórzy mówią o swoim marzeniu w razie wygranej, ale generalnie traktują wszystko w formie żartu.

Rezultatów feralnej sesji nie trzeba długo wypatrywać. Osoby, które wzięły udział w zabawie, zaczynają ginąć według kolejności odpadania z gry. Co więcej, makabryczne okoliczności ich śmierci odpowiadają opisom z kart, jakie wyciągnęli podczas rozgrywki. W tym miejscu kłania się zbieżność z serią „Oszukać przeznaczenie”, tyle że los bohaterów filmu de Armiñána nosi silniejsze ślady nadnaturalnej ingerencji. Dla przykładu, jeden z nieszczęśników będzie musiał uciekać przed wężami, które w ogóle nie występują w tym regionie, a tu nagle dosłownie materializują się w dużych ilościach. Twórcy „Final Destination” położyli z kolei większy nacisk na pozorowanie takich wypadków, jakie da się w miarę racjonalnie wytłumaczyć. Owszem, nie kryli przed widzami prawdziwej natury wydarzeń, a ponadto często przeginali (zwłaszcza w dalszych częściach), lecz poszczególne incydenty z grubsza wyglądały tak, że ofiary miały wyjątkowego pecha.

Nie da się ukryć, iż „Uciec przeznaczeniu” bazuje na odtwórczym pomyśle, czerpiącym z wcześniej wspomnianych tytułów. Na dodatek całość została zrealizowana znacznie gorzej niż obrazy, których idee zapożycza opowieść o Mambie. Efekty CGI są bardzo słabe, a i scenariusz nie ustrzegł się przewidywalności oraz fabularnych głupot, chociaż film od początku nie aspirował do miana ambitnego dzieła. Potrafię jeszcze zrozumieć brak większych oporów ze strony Jasona, kiedy obcy facet wciska mu starą grę nie żądając w zamian żadnych opłat. Wiele osób rzuca się przecież na promocje, a w szczególności takie, które oferują darmowy towar. Nie będę hipokrytką i przyznam, że sama skorzystałam z tego typu okazji. Nie pojmuję natomiast innych rzeczy, na czele z podpisami, jakimi opatrzono karty dołączone do planszówki. Skoro Mamba pochodzi z czasów hiszpańskiej inkwizycji, to co tam robi współczesna angielszczyzna? Pozwolę też sobie ponownie przytoczyć sytuację z wężami – ścigana przez gady postać może pobiec prosto, lecz w pewnym momencie wybiera trudną wspinaczkę. Ech, szkoda słów…

Chociaż przedstawionym w filmie wydarzeniom towarzyszy fatalistyczna nuta, nie maskuje ona niskiej jakości produkcji. Historia nie porywa, a bohaterowie nie należą do zbyt sympatycznych osób. Mały wyjątek stanowią wyłącznie Jason oraz niejaka Erica, w którą wcieliła się Eliza Dushku, mająca na swoim koncie występy w „Dziewczynach z drużyny”, „Drodze bez powrotu”, a także serialach „Buffy: Postrach wampirów” i „Dollhouse”. Nie są to jednak postacie, których losami się przejmiemy. A jeśli doliczymy do tego ogólny brak dopracowania, wychodzi na to, że nie warto tracić czas na seans. Niby można wytrwać do końca, ale po co?


Ocena: 3/10


Tytuł polski: Uciec przeznaczeniu
Tytuł oryginalny: Open Graves
Reżyseria: Álvaro de Armiñán
Scenariusz: Roderick A. Taylor, Bruce A. Taylor
Obsada: Eliza Dushku, Mike Vogel, Ethan Rains, Naike Rivelli, Gary Piquer
Gatunek: horror
Produkcja: USA, Hiszpania
Rok premiery: 2009
Czas trwania: ok. 90 minut

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.