wtorek, 12 maja 2015

"Big Ass Spider" - recenzja


Trzeba mieć jaja, by nadać filmowi tytuł „Big Ass Spider”. Pytanie tylko, czy chwytliwa nazwa nie jest próbą zamaskowania kiepskiej jakości produkcji? Akurat w tym wypadku nie, bowiem niskobudżetowy obraz Mike’a Mendeza broni się dystansem, niewymuszonym humorem i całkiem udaną zabawą konwencjami.

Zgodnie z tytułem, pająk, który sprawia kłopoty bohaterom tej komedii science fiction, odznacza się wielkim… pupskiem. Mimo takiego atutu nie zamierza niestety robić kariery w twerkingu, przedkładając nad show-business urządzanie rozróby i pożywianie się ludźmi. W szczególności interesuje go konsumpcja, dzięki której może osiągać coraz większe rozmiary. Do akcji szybko wkracza wojsko, zarówno ze względu na stopień zagrożenia, jak i fakt, iż do szaleństw pająka przyczyniły się militarne eksperymenty. W sprawę angażuje się też niejaki Alex Mathis, będący zresztą głównym bohaterem obrazu. Mężczyzna profesjonalnie tępi insekty, zaś w zaistniałej sytuacji widzi początkowo szansę na zmniejszenie swoich problemów finansowych. Wkrótce dochodzi do tego kolejny powód, a konkretnie chęć podbicia serca pani porucznik Karly Brant, członkini wojskowej grupy zadaniowej.

„Big Ass Spider” stoi w opozycji do niszowych tytułów, które ze śmiertelną powagą i z marnym skutkiem pozują na tańsze odpowiedniki wysokobudżetowych hitów. O ile w drogich molochach widowiskowe sceny pozwalają czasem przymknąć oko na patos itp., tak kręcone za małe pieniądze pozycje często stają się niezamierzenie śmieszne, kiedy na serio podchodzą do mało ambitnych historii. Film Mendeza obiera natomiast inny kierunek, będąc celowo zabawnym. Znajdziemy tu trochę humoru sytuacyjnego oraz dowcipne teksty, acz dialogi generalnie zostały dobrze rozpisane. Wprowadzono też popkulturowe odniesienia, w tym np. do kultowej serii „Obcy” – kiedy pająk jest jeszcze mały (choć i tak większy od normalnych pobratymców), ucieka do szybu wentylacyjnego, a także przypomina nieco facehuggera, larwalne stadium ksenomorfa. Z kolei gdy już wyrośnięty biega po ulicach Los Angeles, nieodparcie przywodzi na myśl gigantyczne potwory w typie Godzilli czy King Konga.

Twórcy żartują ponadto z rzeczy, jakie można zobaczyć w wielu blockbusterach. W otwierającej obraz scenie nawiązują do wspomnianego wcześniej patosu, racząc nas m.in. widokiem przerażonych cywili, zniszczonych ulic oraz przejmującą piosenką w tle. Na przykładzie Alexa bawią się również wizerunkiem amerykańskiego bohatera, który stanowi tzw. ostatnią nadzieję na ratunek dla ludzkości. Mężczyzna ma nawet na rękawie naszywkę z flagą USA, lecz mimo to ani przez moment nie wydaje się żenujący. Wręcz przeciwnie, jest zabawny w pozytywnym znaczeniu tego słowa, a co najważniejsze, szalenie sympatyczny i nie sposób go nie lubić. Przez cały czas kibicowałam mu zatem w walce z pająkiem oraz staraniach o względy pani porucznik. Na pozytywny odbiór Alexa w dużej mierze wpływa też odtwórca tej postaci – Greg Grunberg, którego lubię za udany występ w serialu „Herosi”. Amerykański aktor podszedł do swojej roli na luzie, jednocześnie nie tracąc na wiarygodności. Co więcej, stworzył zgrany duet z Lombardo Boyarem, który wcielił się w prześmiesznego ochroniarza, Jose Ramosa.

A jak wypadają efekty specjalne? Cóż, wizualna warstwa obrazu zdradza, iż realizacja nie pochłonęła zbyt dużych pieniędzy. Ten aspekt filmu nie jest najwyższych lotów, lecz obejdzie się na szczęście bez zgrzytania zębami. Tragedii nie ma – widziałam znacznie gorzej nakręcone produkcje. W ramach ciekawostki dodam, iż sekwencje ukazujące obraz z kamer żołnierzy skojarzyły mi się lekko z grami FPS. Nie zdziwiłabym się, gdyby to był świadomy zabieg ze strony twórców, bo taka właśnie idea roztacza się nad historią o pająku z ogromniastym zadem – lekko, humorystycznie i z pakiecikiem aluzji do kompletu. W „Big Ass Spider” nie uświadczymy więc spektakularnego widowiska, nie wspominając już o ambitnym kinie, które skłania do przeróżnych interpretacji. Za to jak najbardziej można nastawić się na przyjemną rozrywkę z przymrużeniem oka, gdyż luźna konwencja zdecydowanie wyszła filmowi na zdrowie.


Ocena: 6,5/10


Tytuł polski: Pająk gigant / Wielkodupy Pająk
Tytuł oryginalny: Big Ass Spider
Reżyseria: Mike Mendez
Scenariusz: Gregory Gieras
Obsada: Greg Grunberg, Lombardo Boyar, Ray Wise, Clare Kramer
Gatunek: komedia, science fiction
Produkcja: USA
Rok premiery: 2013
Czas trwania: 80 minut

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.