A miało być tak
pięknie! Pozostał zaledwie jeden dzień do końca roku szkolnego, który tak na
marginesie upłynął Percy’emu bez większych perturbacji, nie licząc zwyczajnych
uczniowskich animozji. Potem zaś czekał na chłopaka wyjazd do Obozu Herosów –
co prawda młody syn Posejdona spodziewał się tam zajęć szkoleniowych, ale w
sympatycznej i bezstresowej atmosferze. Stało się jednak zupełnie inaczej, w efekcie
czego Percy zostanie rzucony w wir niebezpiecznych, acz bardzo ciekawych
przygód.
„Morze
Potworów” to drugi tom bestsellerowej serii „Percy Jackson i bogowie
olimpijscy”, za którą odpowiada amerykański pisarz Rick Riordan. W wykreowanym
na potrzeby cyklu uniwersum bogowie starożytnej Grecji i inne istoty z tej
mitologii są jak najbardziej realni. Mało tego, żyją sobie we współczesnym
świecie, lecz odpowiednio kamuflują się przed zwykłymi ludźmi. Percy jest z
kolei synem śmiertelniczki oraz Posejdona, a prawdę o swoim pochodzeniu poznał
w wieku dwunastu lat, kiedy doszło do wydarzeń opisanych w debiutanckiej
odsłonie jego przygód („Złodziej pioruna”).
Jak
wspomniałam wcześniej we wstępie, w drugiej części cyklu trzynastoletni już
chłopiec ma za sobą spokojny rok w szkole. Niemniej autor na samym początku
zwiastuje komplikacje, otwierając powieść koszmarem, w którym to Percy widzi
swojego przyjaciela, satyra Grovera, w poważnych opałach. Sen jak sen, ale po
pobudce trzeba spotkać się z belframi jeszcze ten jeden raz przed wakacjami, co
akurat nie wzbudza w bohaterze specjalnych obaw. No bo cóż złego może stać się
w ostatni dzień nauki, tym bardziej że jak dotąd wszystko było w miarę ok? A tu
niespodzianka, bowiem rzeczywiście ekstremalne wrażenia zaczynają się właśnie w
obrębie szkolnych murów.
Podczas
w-fu nasz protagonista gra z kolegami w zbijanego, lecz w meczu uczestniczą także
uczniowie z zewnątrz. Szkoda tylko, że owi goście okazują się olbrzymami
ludożercami z plemienia Lajstrygonów. Percy na szczęście uchodzi z tego starcia
w jednym kawałku dzięki wsparciu kumpla Tysona oraz przyjaciółki Annabeth
(córka Ateny i śmiertelnika), która niespodziewanie zjawia się w okolicy. Jak
łatwo zgadnąć, to nie koniec kłopotów. Kiedy bohaterowie docierają do Obozu
Herosów, biorą udział w walce z pewnymi potworami. Niestety, obóz przestaje być
bezpiecznym miejscem dla młodych herosów, ponieważ ktoś otruł sosnę Thalii, a
tym samym osłabił bariery chroniące teren przed monstrami. Istnieje jednak
szansa na zneutralizowanie trucizny, co wiąże się z odbyciem trudnej podróży po
tytułowym Morzu Potworów. W międzyczasie Percy przekonuje się też, że wizje z
Groverem nie są jedynie snami, ale telepatycznymi wiadomościami od satyra.
Powieść
amerykańskiego literata obfituje w dynamiczne wydarzenia, przy czym nie uświadczymy
powierzchownego gnania po kolejnych fragmentach historii. W książce nie brakuje
również humoru, a zabawne momenty nierzadko pojawiają się wtedy, kiedy protagoniści
przeżywają dramatyczne chwile (pechowa gra w zbijaka bądź sytuacja Grovera). Co
istotne, takie zabiegi nie wywołują zgrzytu, lecz z powodzeniem rozluźniają
atmosferę i zwiększają przyjemność płynącą z lektury. O pozytywne odczucia
dbają też wyraziści bohaterowie, w tym sympatyczny Percy oraz rosły i zarazem
nieco nieporadny Tyson, na przykładzie którego Riordan udziela czytelnikom
lekcji tolerancji. A jeśli kogoś zbytnio nie polubimy, to taki był zamysł
autora, jak chociażby w przypadku wrednego Tantala.
Oprócz
tego, szczególnie ujęło mnie wykorzystanie wątków mitologicznych. Po pierwsze,
nie ukrywam, że ową tematykę darzę ogromnym sentymentem (jedną z moich
ulubionych lektur jest poznany w czasach dzieciństwa zbiór Roberta Gravesa pt.
„Mity starożytnej Grecji”). Po drugie, doceniam sposób, w jaki Rick Riordan
przeniósł wierzenia starożytnych Greków do współczesnej Ameryki. Autor podszedł
do tego z głową, łącząc kreatywność z szacunkiem dla materiału źródłowego.
Najwięcej odniesień dotyczy „Odysei” Homera, a tułaczka króla Itaki posłużyła za
swoistą bazę dla drugiego tomu serii o przygodach Percy’ego. Lajstrygonowie,
którzy zaatakowali szkołę chłopca, swego czasu mocno napsuli krwi Odyseuszowi. Ponadto
w trakcie morskich wojaży bohaterowie natkną się m.in. na czarodziejkę Kirke.
Podobnie
jak cykl o Harrym Potterze autorstwa J. K. Rowling, perypetie Percy’ego
Jacksona mają w sobie taki czar, że mogą wciągnąć nie tylko młodszych
czytelników, lecz również dorosłych odbiorców. „Morze Potworów” Ricka Riordana czyta
się szybko, a skończona lektura pozostawiła mnie z ochotą na poznanie dalszych
losów syna Posejdona. Prędzej czy później zapewne to uczynię, skoro podoba mi
się taka wariacja na temat greckiej mitologii.
Ocena:
8/10
Tytuł
polski: Morze Potworów
Tytuł
oryginalny: The Sea of Monsters
Autor:
Rick Riordan
Wydawnictwo:
Galeria Książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.