
Nie
będziemy jednak cofać się do zamierzchłej
przeszłości, bo do roku 2007. City Interactive kojarzyło się wówczas głównie z
budżetowymi strzelankami, lecz jak każda ambitna firma, postanowiło poszerzyć
horyzonty. Tak oto narodził się oddział w Rzeszowie, mający skupić się na
klasycznych przygodówkach. Co więcej, w skład owej ekipy wchodzili ludzie,
którzy nie byli bynajmniej nowicjuszami w tym gatunku i maczali palce przy
takich produkcjach jak Reah czy też Schizm.
Dziewczyny
wkraczają na scenę
Rozochoceni
miłośnicy gier przygodowych nie musieli długo czekać na pierwszy owoc pracy
rzeszowskiego studia. Jeszcze w tym samym roku światło dzienne ujrzał thriller Art of Murder: Sztuka Zbrodni, gdzie
jako agentka FBI Nicole Bonnet szukaliśmy mordercy pozbawiającego ofiary serc.
Ta tradycyjna przygodówka point’n’click już przed premierą wzbudzała
zainteresowanie ze względu na podobieństwa do Still Life. W momencie, kiedy
zawitała do sklepów, gracze podzielili się na dwa obozy. Obok ciepłych opinii,
nie zabrakło krytyki i zarzutów o bycie gorszą kopią dzieła wydanego przez
Microids. Pomimo swoich niedoskonałości, śledztwo Nicole zyskało na tyle dużą
popularność, że CI zdecydowało się na sequel, ale nie tylko…

Na fali
wznoszącej
Pierwsze
CoM odegrało więc rolę swoistego supportu przed wydanym wkrótce potem sequelem
AoM – Klątwą Lalkarza. W drugiej
części przygód Nicole, musieliśmy ująć zabójcę, który na miejscach zbrodni
pozostawiał figurki w historycznych strojach. Co do jakości gry, twórcy
zaserwowali nam produkcję wolną od większości wad poprzedniczki. Znowu nie
obyło się bez porównań do SL, ale nie były już tak niekorzystne jak przy
wcześniejszym spotkaniu z agentką Bonnet. Podobnie przedstawia się sprawa Drzewa Życia, czyli kontynuacji
Chronicles of Mystery. „Dwójka” stanowiła przeciwieństwo krótkiej i prostej jak
drut „jedynki”, dzięki czemu panna Leroux zrehabilitowała się w oczach graczy.
Ciekawiej wypadła również bazująca na motywie rajskiego drzewa fabuła.
Kolejną
i zarazem ostatnią tradycyjną przygodówką, jaką przygotowała ekipa z Rzeszowa,
była trzecia odsłona AoM, o podtytule Karty
Przeznaczenia. Produkcję generalnie uznawano za najlepszą z cyklu, a nawet
ze wszystkich gier przygodowych od CI. Najwięcej pochwał zebrał dobrze
skonstruowany scenariusz, który opierał się na niebezpiecznej rozgrywce
pomiędzy Nicole a zostawiającym wskazówki mordercą. Jeśli zaś chodzi o oprawę
wizualną, twórcy zaserwowali nam bardzo ładne lokacje, aczkolwiek recenzenci
wytykali dość zaawansowany wiek silnika graficznego. Liczono zatem, że następnym
razem deweloperzy pokuszą się o większe zmiany zamiast dotychczasowych drobnych
poprawek.
Nie tak miało
być
Rewolucja
nadeszła, lecz nie przebiegła w pożądanym kierunku. Chociaż AoM i CoM doczekały
się kontynuacji, gry te należały do casualowego gatunku hidden object. Trudno
powiedzieć, którą z panien spotkał gorszy los. Nicole przyszło wegetować w mało
prestiżowych produkcjach, podczas gdy wysłaną na przedwczesną emeryturę Sylvie
zastąpiła dziennikarka Chelsea Connor. Nowe wcielenia obu cykli najwyraźniej
znalazły nabywców, ponieważ po Art of
Murder: Tajnych Aktach i Chronicles
of Mystery: Legendzie Świętego Skarbu, wydano jeszcze Zabójcze Sekrety (AoM) oraz Tajemnicę
Zaginionego Królestwa (CoM).
Ponoć miała to być chwilowa przerwa od point’n’click, ale niewykluczone, iż o losie serii zadecydowały
pieniądze. Otóż kiedy przygody Sylvie i Nicole przeżywały swoje pięć minut, CI
zaczęło dystrybuować coraz więcej pozycji polegających na wypatrywaniu ukrytych
obiektów. Prawdopodobnie widząc w nich łatwe źródło dochodów, szefostwo zleciło
rzeszowskiej ekipie zwrot w stronę niedzielnych graczy. Z ekonomicznego punktu
widzenia takie posunięcie wydaje się praktyczne dla wydawcy. Gry HO nie
wymagają dużych nakładów finansowych na produkcję, generując przy tym
przyzwoite zyski. Niestety, odbyło się to kosztem miłośników tradycyjnych
przygodówek.
Nie tylko PC
Omówione
wyżej tytuły trafiły pod strzechy posiadaczy poczciwych blaszaków. Kronikarski
obowiązek wymaga jednak odnotowania obecności panien Bonnet i Leroux również na
innych platformach. Tu na pierwszy plan wysuwa się NDS. Co ciekawe, posiadacze
owego sprzętu poznali najpierw Sylvie w konsolowym Rytuale Skorpiona (Chronicles of Mystery: Curse of the Ancient
Temple). Następnie wydano konwersję Kart
Przeznaczenia (znaną pod tytułami Art of
Murder: FBI Top Secret i Crime Lab:
Body of Evidence) oraz drugiego CoM – The Secret Tree of Life. Edycje te powstały specjalnie z myślą o przenośnej
konsoli Nintendo i zawierały elementy gier przygodowych, logicznych, a także
HO. Ponadto Kroniki odwiedziły urządzenia iPhone, iPad oraz iPod
Touch.
Jak
dotąd, na PC nie pojawiły się nowe klasyczne przygodówki z Sylvie czy też
Nicole. A szkoda, bo kolejne części Sztuki Zbrodni i jej młodszej siostry
prezentowały coraz wyższy poziom. CI nie odkryło Ameryki, lecz z szacunkiem
podeszło do tradycji point’n’click, wyrabiając sobie dzięki temu pewną markę.
Mimo że żadna z serii nie popadła w otchłań całkowitego
zapomnienia, ich późniejsze inkarnacje są często uznawane za
rozmienianie się na drobne. Tym bardziej więc ubolewam,
iż nie powróciły w formie pełnokrwistych gier przygodowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.