środa, 16 marca 2016

"Blue Tiger" - recenzja

Japońsko-amerykański „Blue Tiger”, którego wyreżyserowaniem zajął się Norberto Barba, to klasyczny przykład kina zemsty. I chociaż obraz ten nie należy do filmowych arcydzieł, jak najbardziej da się go obejrzeć bez znużenia oraz częstego zerkania na zegarek. Bynajmniej nie tylko ze względu na krótki czas seansu.

Nie od dziś wiadomo, jak wielki potrafi być niewieści gniew. Żarty żartami, lecz w filmie, którego premiera miała miejsce w roku 1994, zemsty dokonuje właśnie kobieta. Co ważne, jej poczynaniami nie kierują błahe powody, ale osobista tragedia. Na dodatek, najgorsza, jaka może spotkać kobietę, będącą jednocześnie matką. Ginę, bo takie imię nosi główna bohaterka, poznajemy w momecie, gdy samotnie, acz szczęśliwie wychowuje małego synka. Niestety, rodzinna idylla zostaje wkrótce zburzona przez z pozoru trywialną i początkowo radosną wyprawę do sklepu. Tak się bowiem składa, że w owym lokalu dochodzi do strzelaniny, a jedna z kul przypadkowo trafia chłopca. Zdruzgotana po stracie dziecka Gina przechodzi załamanie nerwowe, zaś po chwili odrętwienia postanawia wziąć odwet w słusznej sprawie. Mając w pamięci tatuaż, który widziała na klacie strzelca, pragnie odnaleźć i załatwić drania. Facet musi zapłacić za swój czyn, bez wnikania w to, dla kogo konkretnie przeznaczony był feralny pocisk.

Tytułowy niebieski tygrys, czyli wyżej wspomniany tatuaż, pomaga naszej protagonistce wpaść na trop działającej w Ameryce yakuzy. Zdesperowana kobieta zrywa z dotychczasowym życiem, aby w imię zemsty wejść nawet w samo gniazdo żmij. Dlatego też wkręca się do środowiska, gdzie przebywa japońska mafia, nie zważając przy tym na własne bezpieczeństwo. Twórcy na szczęście nie przeholowali, w związku z czym grzeczna pani domu nie przeistacza się tu nagle w jednoosobową armię. To nie Arnold S. ani inny filmowy twardziel, który z impetem rozwala przeważających liczebnie wrogów. Owszem, Gina uczy się strzelać, a jej perypetie zgrabnie wpisują się w konwencję mścicielskiego kina. Zamiast jednak wymachiwać nieustannie orężem, bohaterka używa głównie swoich wdzięków, przybierając image uwodzicielki. Jako że przy okazji nauczyła się japońskiego i zrobiła sobie azjatycki tatuaż, tym łatwiej zwraca na siebie uwagę członków yakuzy. Gorące uściski pozwalają jej natomiast sprawdzić, czy pod koszulą danego delikwenta znajdzie ten konkretny malunek.

Nietrudno zgadnąć, iż silne eksponowanie zmysłowości w wykonaniu Giny nie jest równoznaczne z moralnym zepsuciem. To po prostu przebranie tudzież środek do realizacji celu, który rzecz jasna nie sprawia jej przyjemności. Gdy przykładowo nasza mścicielka i jeden z potencjalnych winowajców mają schadzkę w windzie, kobieta wymyśla pretekst do zakończenia spotkania jak tylko zauważa, że mężczyzna nie posiada poszukiwanego tatuażu. A kiedy główna bohaterka wymyka się z upojnej randki i nikt już jej nie widzi, daje upust tłamszonemu wcześniej niesmakowi. Do wiarygodnego przedstawienia tej postaci w dużej mierze przyczynia się zresztą dobra gra aktorska Virginii Madsen, która poradziła sobie zarówno jako szczęśliwa matka, jak i kobieta złamana przez życiowy cios, a także gotowa na wszystko kusicielka.

Jak zasygnalizowałam na wstępie, „Blue Tiger” to produkcja, którą można zobaczyć bez skrzywienia. Mimo że nie mamy do czynienia z wysokobudżetowym hitem, obraz został całkiem sprawnie nakręcony. Co prawda bywa przewidywalny, lecz taki to już urok tego rodzaju filmów. Warto równocześnie podkreślić, że nie uświadczymy tutaj dłużyzn. W zasadzie to nawet nie obraziłabym się, gdyby „Blue Tiger” trwał nieco dłużej niż około 1,5 godziny (razem z napisami końcowymi). Scenariusz umiejętnie łączy vendettę Giny z innymi wydarzeniami, gdyż znalazło się w nim też miejsce dla porachunków yakuzy z pewną grupą oraz delikatnego i naznaczonego nutką tragizmu wątku miłosnego. Gdyby więc niektóre rzeczy troszkę rozbudowano, przedstawiona w filmie historia mogłaby na tym dodatkowo zyskać, aczkolwiek i tak jest niezła.


Ocena: 6,5/10


Tytuł polski: Blue Tiger
Tytuł oryginalny: Blue Tiger
Reżyseria: Norberto Barba
Scenariusz: Joel Soisson
Obsada: Virginia Madsen, Tôru Nakamura, Ryo Ishibashi, Yuji Okumoto, Harry Dean Stanton
Gatunek: thriller, akcja, kryminał
Produkcja: Japonia, USA
Rok premiery: 1994
Czas trwania: ok. 90 minut

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.