Bohaterowie
„Opancerzonego” postanowili zasmakować złodziejskiego fachu, obmyślając łatwy i
sprytny sposób zgarnięcia dużej kasy. Niestety, doskonały w swej prostocie plan
okazał się idealny jedynie w ich głowach. Przejechali się zatem panowie na
próbach cwaniactwa, lecz co to byłby za film sensacyjny, gdyby przestępcze
akcje upływały w beztroskiej atmosferze? Aby widz się dobrze bawił, postaciom
musi skoczyć ciśnienie z powodu różnych komplikacji. I tak też jest w przypadku
obrazu Nimróda Antala.
Tym,
co skłania mężczyzn do złamania prawa, jest poniekąd wykonywana przez nich
praca. Wprawdzie pryncypał nie zalega z płatnościami, ale robota nie przynosi
takich zarobków, by wylegiwać się na Karaibach w towarzystwie piersiastych
panienek. W zamian wystawia bohaterów na pokusy. I to duże. Bohaterowie pracują
w Eagle Shield Security, ochroniarskiej firmie transportowej, więc siłą rzeczy
często mają kontakt z cudzymi pieniędzmi, dla przykładu zawożąc je do banku.
Wiadomo, że nie mogą ot tak sobie wziąć nawet cienkiego pliku banknotów – gdyby
się wydało, szef raczej nie poprzestałby na grzecznym zwróceniu uwagi. Kiedy
jednak trzeba eskortować kilkadziesiąt milionów, Mike Cochrone wraz ze swoją
paczką zapomina o uczciwości i opracowuje przekręt doskonały. A polega on na
sfingowaniu kradzieży i wymyśleniu bajeczki o złodziejach, którzy napadli ich
na trasie, uciekając potem w siną dal.
Jako
że ich akcja zostaje zauważona przez niepożądanego świadka, sytuacja mocno się
komplikuje. W zasadzie wszystko się sypie, włącznie z koleżeńskimi relacjami.
Żądza pieniądza, połączona z lękiem przed nakryciem i poniesieniem
odpowiedzialności, wywiera zły wpływ na większość mężczyzn. Mike, który jest głównym
inicjatorem grabieży, jeszcze bardziej umacnia się w roli przywódcy, skłonnego
do manipulacji i gotowego na ominięcie wszelkich przeszkód. Reszta różnie
reaguje, acz generalnie słucha Cochrone’a. Jeden z ochroniarzy nie ma natomiast
żadnych oporów przed nadużywaniem broni – zupełnie jakby zaistniałe problemy
wyzwoliły w nim psychopatyczne skłonności.
Powód
największych niesnasek (prócz feralnego świadka rzecz jasna) stanowi zaś Ty
Hackett, pełniący w filmie funkcję prawego bohatera, któremu widzowie mają kibicować.
Facet od niedawna pracuje w Eagle Shield Security, a wcześniej służył w Iraku. Najchętniej
w ogóle nie brałby udziału w przestępczej misji, lecz zmusza go do tego fatalna
sytuacja finansowa. Po powrocie z wojska, na Hacketta czekał bowiem spadek w
postaci długów, przez co bank chce teraz przejąć dom mężczyzny. Na dokładkę,
opieka społeczna grozi zabraniem jego nieletniego brata do rodziny zastępczej.
„Opancerzonemu”
można by zarzucić pewną przewidywalność, przy czym nie byłyby to bezpodstawne
zarzuty. Niemniej twórcy obrazu zdołali przekuć ów fakt w zaletę, świadomie
wprowadzając elementy, które pozwalają odbiorcom co nieco się domyślać. Ochroniarz,
który paraduje w banku z wyciągniętą bronią, zajmuje się wtedy swoją pracą, ale
wzbudza skojarzenia z podejrzanym osobnikiem. Z kolei barowe rozmowy na temat
różnych napadów rabunkowych nie służą jedynie wypełnianiu antenowego czasu.
Wiadomo też, iż coś pójdzie nie tak w trakcie kradzieży. Ponadto nie będzie
zaskoczeniem, że Ty szczerze przejmie się bezpieczeństwem świadka, nie zyskując
w ten sposób aprobaty ze strony kolegów. Mimo wszystko historia zuchwałego rabunku
wciąga i trzyma w napięciu, co dobrze świadczy o rozpisaniu scenariusza.
Warto
zaznaczyć, iż film nie obraża inteligencji widzów. Hackett, choć ex-żołnierz,
nie jest typem super komandosa, który robi rozróbę w stylu Rambo. Ty próbuje
przetrwać dzięki własnemu sprytowi i nieźle sobie radzi mimo przewagi liczebnej
dawnych kumpli. Doświadczenie wojskowe przydaje mu się również, gdy trzeba
ochronić rannego. Co najważniejsze, jego poczynania nie przekraczają granic
prawdopodobieństwa. Nie przesadzono także z efekciarstwem, ciekawie rozkładając
akcję na nie takiej znowu mikroskopijnej i zarazem ograniczonej przestrzeni,
jaką jest stary magazyn. Tak więc pościg po tym opuszczonym miejscu zachowuje
odpowiednią dynamikę, lecz nie przeciąga się niepotrzebnie.
Obraz
Antala nie należy do takich produkcji, których gwiazdy nagradzane są za swoje
kreacje na prestiżowych galach i festiwalach. Nie ma w nim ról na miarę Oscara,
ale aktorzy dobrze wywiązali się z powierzonego zadania. Pamiętali, by
przyłożyć się do takich szczegółów jak porozumiewawcze miny i spojrzenia. Poza
tym, obsada rzuca się w oczy już przy pobieżnym zerknięciu na plakat czy
okładkę DVD. Zgromadzono naprawdę doborowe towarzystwo, złożone z popularnych
aktorów kinowych i serialowych, m.in. Matta Dillona, Laurence’a Fishburne’a,
Jeana Reno czy znanego z „Herosów” Milo Ventimiglii. W „Opancerzonym” najbardziej
spodobały mi się występy Dillona, czyli Cochrone’a, oraz Columbusa Shorta,
któremu przypadła rola Hacketta. Doskwierać może za to niewykorzystanie talentu
Reno – jego postać po prostu zbyt słabo wyeksponowano, podczas gdy francuski
gwiazdor zdecydowanie zasłużył na większą rolę.
Podsumowując,
„Opancerzony” to sprawnie nakręcony film sensacyjny i solidny reprezentant
podgatunku heist movie, skupiającego się na motywie zuchwałej kradzieży. Sprawdza
się też jako historia ludzi, którzy muszą zmierzyć się z konsekwencjami złych
decyzji. Dlatego warto go obejrzeć, zwłaszcza jeśli wolicie kino akcji w
wydaniu pozbawionym feerii widowiskowych eksplozji. Owszem, coś tam wybuchnie,
ale zachowano zdrowy umiar zamiast wysadzać pół miasta itp. Ja w każdym razie
bawiłam się dobrze.
Ocena:
7/10
Tytuł
polski: Opancerzony
Tytuł
oryginalny: Armored
Reżyseria:
Nimród Antal
Scenariusz: James V. Simpson
Obsada: Columbus Short, Matt Dillon, Laurence
Fishburne, Jean Reno, Milo Ventimiglia
Gatunek:
kryminał, thriller, akcja
Produkcja:
USA
Rok
premiery: 2009
Czas
trwania: 84 minuty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.