Octavi Navarro
zaprasza w The Supper do osobliwej i zarazem upiornej tawerny, gdzie pozwala
graczom obsługiwać równie nietypowych klientów. Za sprawą tej krótkiej,
darmowej przygodówki, ów twórca po raz kolejny potwierdza też, iż jest bardzo
uzdolnionym artystą, jeśli chodzi o odmalowywanie pixel artowych obrazków. Ale
nie tylko, bo narracyjnego drygu także mu nie brakuje.
Akcja
tej niezależnej produkcji przenosi odbiorców do czasów, kiedy to po morskich i
oceanicznych wodach pływały majestatyczne galeony. Co więcej, pan Navarro,
który, swoją drogą, ma na deweloperskim koncie m.in. epizodyczne Midnight
Scenes, zręcznie otula przedstawione realia woalem groteskowej niesamowitości.
A świadczą o tym choćby klienci, którzy zaglądają do tawerny „The Joyous
Lobster Inn”. Cóż to bowiem za menażeria! Trio wyglądające niczym fantastyczne
stwory i – w dodatku – o przedziwnych upodobaniach kulinarnych. Dania, jakie serwuje
wyżej wymieniony lokal, zdają się zaś idealnie wychodzić naprzeciw oczekiwaniom
takich gości. Tajemnicza pani Appleton, która prowadzi tę karczmę i pełni w The
Supper funkcję grywalnej postaci, posiada wszak w swojej ofercie kilka wyjątkowych
dań, plus specjalny, gotowany w ogromnym kotle sos.
Co
istotne, główna bohaterka stanowi kolejny, a przy tym w zasadzie najważniejszy
element fabuły, który podkreśla specyficzną atmosferę gry. Nie myślę tutaj
wyłącznie o samej kuchni. Bo ta starsza pani, która nosi na twarzy maskę i
której obie nogi zastąpione są drewnianymi protezami, wzbudza jeszcze więcej
pytań swoją osobą, zwłaszcza że słyszy we własnej głowie cudzy głos. Ów
zagadkowy rozmówca jest zresztą kimś w rodzaju przewodnika, który dostarcza
informacji o świecie gry i podrzuca uwagi odnośnie do poczynań kobiety. Cały
scenariusz bazuje natomiast na ciekawym połączeniu makabry oraz czarnego
humoru, do których to z powodzeniem dorzucono również trochę melancholijnych
tonów. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale wiedzcie, że finałowa sekwencja w
satysfakcjonujący i emocjonujący sposób tłumaczy wcześniejsze, kluczowe
wydarzenia, utwierdzając mnie w przychylnym nastawieniu względem tej
przygodówki.
The
Supper to – jak już napisałam we wstępie – niedługi tytuł, a przy pierwszym
podejściu na jego ukończenie potrzebowałam ok. 30 minut. Losy pani Appleton
można więc uznać za taki growy odpowiednik literackiego opowiadania, tym
bardziej że zagadki należycie dopasowano do warstwy narracyjnej oraz nietuzinkowego
klimatu produkcji. A skoro o rozgrywce mowa, zrealizowano ją w formie klasycznego
point and clicka, z przystępną obsługą przy użyciu myszki i prostymi zadaniami
przedmiotowymi. Zabawa polega z grubsza na stopniowym spełnianiu kulinarnych
życzeń klientów. Innymi słowy, inwentarzówki skonstruowano tak, żeby wpierw móc
zająć się jednym zamówieniem, tj. zdobyciem niezbędnych składników i
przyszykowaniem konkretnego dania. Następnie skupiamy się na drugim posiłku, a potem
na trzecim. Nawet takie osoby, które nie są z przygodówkami za pan brat, nie
powinny mieć problemów z przejściem gry. Do tego dużym ułatwieniem jest mała
liczba dających się zebrać fantów, wespół z ograniczonym terenem działania
(karczma i jej najbliższa, portowa okolica).
Pod
kątem oprawy audiowizualnej, produkcja ta wypada, według mnie, bez zarzutu.
Soundtrack zdołał uchwycić poszczególne niuanse fabularne, potrafiąc zabrzmieć –
przykładowo – bardziej ponuro bądź sentymentalnie. Zadbano także o odgłosy
otoczenia typu gulgotanie w kotle, stukające o podłoże protezy bohaterki czy
gołębie gruchanie. Niemniej w kwestiach estetycznych – jak to u Octavi Navarro –
tradycyjnie bryluje grafika, która cieszy wzrok pierwszorzędnie wykonanym pixel
artem. Bez względu na to, czy przebywamy akurat wewnątrz rozświetlonej świecami
tawerny, czy na spowitej nocnym mrokiem przystani. Nie można też przecież
zapominać o oryginalnych sylwetkach postaci. Doliczając pozostałe zalety The
Supper, otrzymujemy zatem taką pozycję, której jak najbardziej warto poświęcić
wolną chwilę. Mówiąc krótko, polecam.
------------------------------------------------
The Supper można pobrać za
pośrednictwem platformy Steam lub portalu itch.io. W obu
miejscach gra jest dostępna za darmo, aczkolwiek istnieje też opcja dorzucenia
nieco grosza, jeśli ktoś chciałby dodatkowo wesprzeć producenta i jego pracę (szczegóły
na kartach tej przygodówki w wyżej podanych serwisach).
ciekawa gierka :D lubię takie pixel arty :D grałaś może w taką gre "terraria"? :D
OdpowiedzUsuńTytuł jest mi znany, lecz niestety nie miałam okazji w to zagrać.
UsuńPodoba mi się, chętnie zagram :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem udanej gry. :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńRównież pozdrawiam. :)
Usuńwow no pixele że hoho:D
OdpowiedzUsuńAle ładniutkie. Bardzo lubię graficzne prace tego twórcy. :)
UsuńLubię takie bohaterki, a i widzę, że grafika fajna.
OdpowiedzUsuńTen twórca robi bardzo ładny, według mnie, pixel art. A i cała gra ciekawa. :)
UsuńNawet chętnie bym w nią zagrała :) Kojarzy mi się ze starymi grami z młodych lat ;)
OdpowiedzUsuńMnie się podobało, a skoro gra nie jest długa, to nadaje się w sam raz, by umilić sobie wolną chwilę. :)
UsuńHmmm nie dla mnie, ale na pewno brawa dla producentów za oryginalność pomysłu.
OdpowiedzUsuńI ten pixel art bardzo ładny. :)
UsuńŁadna grafika:)
OdpowiedzUsuńMnie również się podoba. :)
UsuńTylko grac 😉
OdpowiedzUsuńPolecam, wg mnie warto. :)
Usuń