poniedziałek, 24 lutego 2020

Co tam słychać w przygodówkowym świecie? #192


Przygodowo-logiczne The House of Da Vinci 2, które to trafiło pod koniec 2019 roku na sprzęt mobilny z systemem iOS, doczekało się ostatnio wersji na Androida. Tymczasem okraszone zręcznościowymi pierwiastkami Weakless, z jakim mogli wpierw zapoznać się posiadacze konsol Xbox One, otrzymało konkretną datę premiery dla edycji PC – 4 marca 2020 roku. A poniżej kilka innych wieści, które wypłynęły w przeciągu paru minionych dni.


The Suicide of Rachel Foster już dostępne
19 lutego miała miejsce pecetowa premiera narracyjnego dreszczowca The Suicide of Rachel Foster, za którego opracowanie odpowiada włoskie studio deweloperskie ONE-O-ONE GAMES, a za wydanie niemieckie Daedalic Entertainment. Akcja produkcji rozgrywa się w roku 1993, lecz fabuła odnosi się jednocześnie do wydarzeń sprzed 10 lat, kiedy główna bohaterka – Nicole, będąca wówczas nastolatką, opuściła rodzinny hotel wraz z matką. A to dlatego, że dekadę temu wyszedł na jaw romans ojca z rówieśniczką protagonistki. Na dokładkę, Rachel, bo takie imię nosiła owa młodziutka kochanka, zaszła w ciążę i niedługo potem zdecydowała się popełnić samobójstwo.


Co sprowadza dorosłą obecnie Nicole do budzącego przykre wspomnienia ośrodka? Jako że rodzice bohaterki już nie żyją, kobieta zjawia się w osadzonym wśród górskich scenerii hotelu, by oszacować wartość budynku, a następnie sprzedać go i zrekompensować familii Rachel doznane krzywdy. Jednakże przez szalejącą śnieżycę, Nicole utknie tam na dłużej niż zamierzała. Stąd przyjdzie jej jeszcze głębiej zanurzyć się w sekretach z przeszłości. Co ważne, do naszej dyspozycji zostanie oddany stary telefon komórkowy, dzięki któremu będziemy mogli komunikować się z niejakim Irvingiem, mężczyzną pracującym dla agencji zarządzania kryzysowego. Grę zakupimy m.in. za pośrednictwem platformy Steam.



DREAMO w sprzedaży
Zgodnie z zapowiedziami, swój debiut na PC zaliczyła 20 lutego polska gra logiczno-przygodowa DREAMO. Tytuł, którego producentem jest Hypnotic Ants, a wydawcą Carbon Studio, zabiera odbiorców w symboliczną podróż po surrealistycznym świecie snów, istniejącym wewnątrz umysłu grywalnego bohatera – farmakologa Jacka Winslowa. Co prawda nasz protagonista zdołał przeżyć katastrofę lotniczą, lecz w efekcie przebywa w stanie śpiączki. Tak oto rozpocznie wędrówkę po zakamarkach własnej podświadomości, gdzie napotka łamigłówki pod postacią Artefaktów – trójwymiarowych kostek z zębatkowymi mechanizmami. Zaznaczyć przy tym trzeba, że w owych obiektach zamknięto fragmenty utraconych wspomnień nieboraka. Co więcej, kluczową – pod kątem fabularnym – rolę odegrają tu takie motywy jak pamięć, podejmowane wybory oraz ich konsekwencje. Chętnych, by sprawić sobie grę na Steamie, zapraszam pod ten adres. A jeśli ktoś czeka na DREAMO VR, czyli na dedykowaną wirtualnej rzeczywistości edycję, to premiera takowego wcielenia produkcji dopiero przed nami, lecz zainteresowani mogą dodawać sobie ów produkt do listy życzeń w sklepie firmy Valve.



The Convenience Store na Steam
Steamowe zasoby zasiliła w ostatnim czasie kolejna propozycja spod szyldu niezależnego Chilla’s Art, mającego w swoim katalogu m.in. Stigmatized Property czy Okaeri. Mowa o horrorze The Convenience Store, który, tak jak wyżej wymienione gry, upodobniono wizualnie do starych nagrań z kaset video. Nie zabraknie zatem niezbyt ostrego obrazu i pewnych zakłóceń, a do tego pokuszono się o wywołanie wrażeń rodem z telewizorów kineskopowych. Niemniej zaimplementowano również możliwość wyłączenia efektów VHS, gdyby komuś nie odpowiadała zastosowana konwencja graficzna. Jeśli chodzi o scenariusz tejże produkcji, oficjalny opis na Steamie oszczędnie porusza kwestie fabuły, lecz wiadomo, iż przeniesiemy się do tytułowego sklepu wielobranżowego, by prześledzić perypetie młodej pracownicy na nocnej zmianie. Co istotne, zawarta w grze groza kłaść ma nacisk na aspekty psychologiczne oraz inspiracje japońskimi horrorami. Natomiast na gruncie mechaniki prym wiodą takie elementy, które występują w tzw. symulatorach spacerowicza. Przejście całości powinno potrwać ok. 40 minut.



Uncharted Tides na konsolach
W drugiej połowie tegorocznego lutego, casualowe Uncharted Tides: Port Royal ukazało się na PlayStation 4, Xboksie One i Nintendo Switch. To bardzo dobra wiadomość dla konsolowych graczy, którzy lubią marynistyczno-fantastyczne klimaty, a także nie stronią od odprężającej rozrywki typu HOPA, opartej na zbrataniu stricte point and clickowych partii ze wstawkami hidden object. Uncharted Tides jest bowiem wyśmienitym reprezentantem takiego rodzaju pozycji. Gra, która to zadebiutowała pierwotnie na komputerach i mobilkach, zaprojektowana została przez studio Cordelia Games. Wydawniczego wsparcia udzieliło z kolei Artifex Mundi, trzymając też pieczę nad szykowaniem świeżo wypuszczonych portów. O czym zaś z grubsza traktuje fabularna warstwa Port Royal? Otóż mamy do czynienia z angażującymi przygodami odważnej Mary Jane i dobrodusznego łotrzyka o imieniu Jack. Obie postacie są tutaj grywalnymi bohaterami, a ich losy skupiają się na poszukiwaniu niejakiego Masona Owensa. Zaginionego przed laty żeglarza, prywatnie ojca Mary Jane. Po więcej informacji odsyłam do mojej blogowej recenzji, którą przygotowałam w ubiegłym roku na bazie wersji PC.


27 komentarzy:

  1. Mój facet lubi takie gierki, choć nie powiem, że i mnie nie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może więc Tobie też by się spodobało. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Grafika i główny temat bardzo mi się podoba :)

      Usuń
    3. W którymś konkretnym z tytułów? Czy we wszystkich?

      Usuń
    4. Każda gra inna, ale każda ma coś w sobie.

      Usuń
  2. Nie jestem aż taką fanką gier a lubię czasami wtopić się w taki wirt.Poszukam więcej informacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię sobie czasami pograć w takie gierki i odpocząć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ostatnia propozycja mi się podoba;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę ostatnią przeszłam i zrecenzowałam w wersji PC. Polecam.

      Usuń
    2. jak się czas znajdzie to można popykać:)

      Usuń
    3. Moim zdaniem warto, jak trafi się wolna chwila.

      Usuń
  5. DREAMO brzmi spoko. Gry logiczne, o ile są faktycznie logiczne, bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie gry są nawet potrzebne dla naszego mózgu :)

      Usuń
    2. Też lubię takie gry. Czasem wolę coś bardziej wymagającego, a często też jednak coś, co nie gimnastykuje nadto umysłu, choć wciąż mieści się w kategorii gier logicznych (po prostu dla relaksu).

      Usuń
    3. Ja kiedyś grałam jedynie w Heroesa III... zagrałabym jeszcze raz :)

      Usuń
    4. Pamiętam tę strategię, też bym kiedyś chciała ją sobie przypomnieć.

      Usuń
    5. Miło się w to grało. :)

      Usuń
  6. jeśli z tych to ostatnia... pierwsza świetnie wygląda ale fabularnie mi coś nie leży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę ostatnią grę - Uncharted Tides miałam przyjemność poznać na PC i bardzo mi się podobała.

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.