O ile latem
ludzie narzekali na tropikalne upały, tak teraz nie brak marudzenia, że jest za
zimno. Nie da się zaprzeczyć, że jesień trwa w najlepsze. Sama doskonale to
odczułam, kiedy złapało mnie przeziębienie. Na szczęście zdążyłam już jako tako
postawić siebie na nogi, dzięki czemu wróciły chęci do oddawania się ulubionym
rozrywkom. Znalazł się też czas, by rzucić okiem na wieści ze świata gier
przygodowych – poniżej kilka ciekawych przykładów.
Urocza NAIRI na
Kickstarterze

Tytułowa
Nairi to sceptyczna i dość uparta dziewczynka, która wywodzi się z wyższej
klasy społecznej. Na skutek pewnego incydentu zostaje jednak oddzielona od
rodziny, trafiając do lokalnych slumsów. Nasza bohaterka spotka tam
charyzmatycznego szczura Rexa, byłego kryminalistę, który postanowił przerzucić
się na zawód uczonego. Losy dwójki bohaterów zostaną odtąd splecone, a wspólne
przygody zawiodą ich na trop mrocznych tajemnic, jakie skrywa egzotyczne miasto
Shirin. Więcej informacji o tej niezależnej produkcji znajdziecie na kickstarterowej witrynie gry, gdzie można też oczywiście dorzucić swoją
cegiełkę do sukcesu kampanii. Aby zbiórka zakończyła się powodzeniem,
deweloperzy muszą uskładać przynajmniej 7,5 tysiąca euro, na co mają czas do 2
listopada bieżącego roku. Przy okazji dodam, iż Nairi bierze udział w programie
Steam Greenlight. Jeżeli więc chcielibyście zobaczyć w przyszłości grę wśród
oferty sklepu firmy Valve, wystarczy odwiedzić tenże adres, no i
zagłosować na „Tak”.
Lost in Bardo –
w drodze ku „zielonemu światłu” i publikacji dema
Zerkając
na pozycje, które ubiegają się o przychylność graczy w ramach Steam Greenlight,
natknęłam się ostatnio na intrygującą przygodówkę z pixelartową grafiką – Lost
in Bardo. Szczególnie zainteresowało mnie wykorzystanie filozofii buddyjskiej
jako podstawy fabularnej dla tej produkcji. Twórcy manifestują to już w samym
tytule gry, ponieważ słowo „bardo” zapożyczone zostało z języka tybetańskiego. Termin
odnosi się do stanów przejściowych, doświadczanych przez duszę podczas swojej
egzystencji (np. sen, życie czy śmierć).
Główną
bohaterką niezależnego Lost in Bardo jest kobieta o imieniu Sam, która
podróżuje po wnętrzu własnego umysłu. Co ważne, wykreowany w głowie protagonistki
świat ma dostosowywać się do jej potrzeb. Chętni, by pomóc deweloperom w
uzyskaniu „zielonego światełka”, powinni zajrzeć tutaj i oddać pozytywny
głos. Wstępna data premiery przygodówki została ustalona na końcówkę 2017 roku.
Z kolei od 20 października tego roku będzie można pobrać demo, które pozwoli
zapoznać się z jednym rozdziałem gry. Jak donoszą autorzy projektu, wersja
demonstracyjna zaoferuje mniej więcej 30-40 minut zabawy.
The Fan –
mroczne strony Francji na interaktywnych zdjęciach
Paryż
to obowiązkowy punkt na mapie turystycznej niejednego amatora podróży,
aczkolwiek raczej nie na takich warunkach, jakie stają się dla przykładu udziałem
Nathalie Rio z niezależnej gry The Fan. Młoda kobieta zostaje porwana przez
seryjnego mordercę, który za pośrednictwem swoich rytualnych praktyk chce
pokazać ofiarom istotę „prawdziwej miłości”. Graczom przyjdzie zaś odwiedzić
kryjówkę psychopaty wtedy, kiedy jego najnowsza zdobycz jeszcze żyje.
Eksplorując
otoczenie, dowiemy się różnych rzeczy na temat zabójcy i uprowadzonej
nieszczęśniczki, a ponadto być może wpłyniemy na ich ostateczny los. Akcję The
Fan prześledzimy z perspektywy pierwszoosobowej, natomiast grafika bazować ma
na fotografiach. Produkcja zbiera aktualnie głosy od użytkowników Steama, które
można oddawać w ramach programu Greenlight. Premiera nastąpiłaby w 2016
roku, przy czym tworzący grę Cyril Danon pragnie wypuścić ją za darmo we
Wczesnym Dostępie. W przyszłości nie wyklucza jednak niewygórowanej opłaty, do
czego doszłoby po wyeliminowaniu wszystkich ewentualnych błędów itp. Tak zdobyte
fundusze zostałyby przeznaczone na realizację kolejnego projektu.
Syberyjski
poślizg

Yesterday
Origins też się spóźni
Inną
przygodówką, którą dotknęło opóźnienie, jest Yesterday Origins, czyli sequel
gry Yesterday z 2012 roku. Gwoli ścisłości, to nie pierwsza obsuwa w przypadku
tego tytułu, bo swego czasu ogłoszono datę 29 września bieżącego roku, a potem
zmieniono ją na 13 października. Kiedy zatem wyjdzie nowy przygodowe danie,
które upichciło hiszpańskie Pendulo Studios we współpracy z francuskim
Microïds? Na szczęście nie trzeba czekać szczególnie długo, gdyż gra trafi do
sprzedaży 10 listopada. Winnym zaistniałej sytuacji jest pomysł wydania point
and clicka tego samego dnia na całym świecie, zarówno na nośnikach fizycznych,
jak i w formie cyfrowej. Taki plan przełożył się na długi proces produkcyjny,
który zabrał więcej czasu niż przewidywano.
Dead
Synchronicity na PS4
Dead
Synchronicity: Tomorrow Comes Today to niezależna przygodówka, za którą
odpowiada hiszpańska ekipa z Fictiorama Studios. Co prawda premiera tejże
produkcji miała miejsce w ubiegłym roku, lecz dopiero w zeszłym tygodniu
zadebiutowała edycja skierowana na konsolę Playstation 4. Od 4 października gra
jest do nabycia w sklepie Playstation Store, aczkolwiek wersja ta nie
posiada polskiego tłumaczenia. Jeśli ktoś chciałby sprawić sobie takie
konsolowe wydanie i nie przeszkadza mu brak polonizacji, powinien wysupłać z
portfela 79 złociszy, bo na tyle właśnie zostało wycenione. Komu jednak
zależałoby na rodzimych napisach, przypominam, że zawiera je pecetowe wcielenie
przygodówki. Co więcej, pudełko z wersją na blaszaki można dostać w polskich
sklepach dzięki Wydawnictwu Techland. Samą grę osobiście polecam, zwłaszcza
jeśli lubicie sugestywne wizje postapokaliptycznego świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.