Eli Landon,
główny bohater powieści „Dom na Skarpie”, która wyszła spod pióra Nory Roberts,
stracił praktycznie wszystko. Owszem, z niewierną żoną i tak zamierzał się
rozwieść, lecz na pewno nie planował jej zabijać. Niestety, ktoś wysłał Lindsay
Landon na tamten świat, a podejrzenie padło na męża. Co gorsza, zszargana
reputacja pociągnęła za sobą koniec dobrze rokującej kariery prawniczej. Nie da
się ukryć, że amerykańska pisarka solidnie pokomplikowała protagoniście życie.
Niemniej ekspertka od romantycznych historii nie byłaby sobą, gdyby
jednocześnie nie podarowała mu światełka w tunelu. Miejsca, w którym znajdzie zarówno
schronienie, jak i szansę na prawdziwą miłość.
Wyżej
wspomnianą kryjówką okazuje się tytułowy Dom na Skarpie, od wielu pokoleń należący
do rodziny Landonów. Nora Roberts już na wstępie raczy czytelników opisem
posiadłości, dzięki któremu łatwo wyczuć drzemiący w niej majestat oraz
odporność na upływ lat. Dobre wrażenie robi również miasteczko Whiskey Beach,
gdzie stoi rodowa posesja. To malownicza okolica, której nie można odmówić
uroku nawet w obliczu niezbyt sprzyjającej spacerom pogody. Taka właśnie aura
panuje w momencie, kiedy Eli przyjeżdża do Whiskey Beach z zamiarem dłuższego
zaszycia się wewnątrz czterech ścian. Zima trwa akurat w najlepsze, ale – w
połączeniu z nadmorską lokalizacją domostwa – autorka zdołała w ten sposób
podkreślić trafny wybór azylu. To miejsce w sam raz dla kogoś, kto potrzebuje
spokoju. Choć bohater nie poszedł do więzienia z braku dowodów, dotąd nie
odkryto tożsamości mordercy, przez co nadal ciąży na nim podejrzenie. Poza tym,
pragnienie wyciszenia wynika z chęci skupienia się na pisaniu powieści, będącej
nie tylko nowym zajęciem, lecz także swoistą ucieczką od codzienności.
Oczywiście
mężczyzna pobędzie w rodzinnym gnieździe dłużej niż jedną zimę, a jego
egzystencja nie ograniczy się do samotnego siedzenia nad własną prozą. W życie
Eliego z przytupem wkracza Abra Walsh, którą Hester Landon, babcia
protagonisty, poprosiła o przypilnowanie domu pod swoją nieobecność. Nietrudno
zgadnąć, że między tą dwójką nawiąże się nić porozumienia i przyjaźń,
przeradzając się następnie w coś głębszego. Bo „Dom na Skarpie” to przede
wszystkim romans, aczkolwiek w charakterystycznym dla Nory Roberts stylu, czyli
z domieszką innych gatunków. Na pierwszy plan wysuwają się elementy
zaczerpnięte z kryminału. Zbrodnia, która wpędziła Eliego w kłopoty, bynajmniej
nie odchodzi w niepamięć. Prawdziwy zabójca pozostaje na wolności, zaś pan
Landon ciągle boryka się z nieprzyjemnościami, zwłaszcza że na scenę wyskoczy
kolejny trup. Później jednak Eli zmieni postawę z pasywnej na aktywną, chcąc
zamknąć koszmarny rozdział i wyjaśnić zagadkę śmierci Lindsay. Ani myśli też
przymykać oczu na włamywacza, który czasami kręci się po posiadłości. Wizyty
niepożądanego gościa napędzają z kolei wątek legendarnego skarbu, mającego
związek z burzliwymi dziejami rodu Landonów. Oprócz tego, nie zabrakło czysto
obyczajowych akcentów, za sprawą których poznamy wybranych bohaterów od
zwyczajnej strony.
Skoro
już napomknęłam o postaciach ogółem, wypadałoby zwrócić uwagę na to, jak
pisarka nakreśliła ich sylwetki. Pod tym względem utwór Nory Roberts nie zawodzi,
albowiem przewijające się na kartach powieści persony posiadają cechy ludzi z
krwi i kości. Wiadomo – jedni bardziej się wyróżniają, drudzy mniej, lecz
dokładnie tak powinno być. Podobała mi się choćby babcia Hester, której daleko
do zmęczonej życiem staruszki. To postępowa starsza pani – pełna energii i
zainteresowania dla technicznych nowinek. Mimo że właściwa część akcji ukazuje
kobietę w trakcie rekonwalescencji, dowiemy się również, iż nie straszne jej jogińskie
wygibasy. Do tego zresztą namówiła Hester sympatyczna i żywiołowa Abra, która
ima się rozmaitych profesji, w tym dla przykładu prowadzenia lekcji jogi,
robienia biżuterii czy sprzątania u sąsiadów. Nadmienić trzeba, iż panny Walsh,
podobnie jak Eliego, nie ominęły przykre doświadczenia, ale zareagowała na nie
inaczej. Podczas gdy mężczyzna uciekł i totalnie zamknął się w sobie, Abra
znalazła swoją oazę w Whiskey Beach po to, by czynnie pomagać lokalnej
społeczności.
Rzecz
jasna nie można zapominać o samym Landonie, skądinąd centralnym punkcie
historii. To miły facet, tyle że przytłoczony ogromnymi problemami. Co istotne,
warto przyjrzeć się Eliemu w kontekście części, na jakie autorka podzieliła
swoją książkę. Każda z takich partii została opatrzona tytułem oraz cytatem,
które korespondują z sytuacją i stanem ducha bohatera. W pierwszej, o nazwie
„Mrok”, poznajemy załamanego nieszczęśnika, marzącego o schowaniu się przed
całym światem. Dopiero pod koniec tej sekcji zakwita w nim myśl o wyjściu z
cienia, wespół z ochotą na normalne życie. Wraz z nowym nastawieniem mężczyzny
przechodzimy do kolejnej części – „Światła”. Eli czuje się wówczas
spokojniejszy i silniejszy, mimo że w dalszym ciągu węszy wokół niego detektyw
Wolfe. Ów stróż prawa jest święcie przekonany o winie męża Lindsay, przez co
protagonista przyrównuje go do oficera policji z „Nędzników” – Javerta. I
wreszcie ostatnia partia, zatytułowana „Obietnica”. Nasz bohater utrwala się
tutaj w przekonaniu, że powinien zapuścić korzenie w Whiskey Beach. No i
definitywnie oczyścić się z zarzutów – swoją drogą, nieźle mu to idzie, bo wraz
z Abrą są coraz bliżej rozwiązania dręczących spraw. Obietnica dotyczy ponadto
porozumienia, które zakochani zawierają między sobą w kwestii odpowiedniego
kierowania związkiem.
Podsumowując,
„Dom na Skarpie” to solidny romans z elementami kryminału i innych gatunków,
który równocześnie opowiada o radzeniu sobie z przeciwnościami losu. Dodam, iż
książka ta nie jest moim pierwszym spotkaniem z prozą Nory Roberts. Z całą
pewnością też nie ostatnim, gdyż po raz kolejny zawdzięczam amerykańskiej autorce
mile spędzony czas. Kto zatem zalicza się do zwolenników jej twórczości, nie
powinien zwlekać z lekturą, jeżeli do tej pory nie sięgnął po perypetie Eliego.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Dom na Skarpie
Tytuł
oryginalny: Whiskey Beach
Autor:
Nora Roberts
Wydawnictwo:
Burda Publishing Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.