Nie da się
zaprzeczyć, że postapo jest w modzie. Mało tego, popularność takich klimatów
wykracza poza sfery literatury, obejmując także kino oraz wirtualną rozrywkę.
Ów fakt nie przekreśla jednak szans na wniesienie mniejszego bądź większego powiewu
świeżości do historii, które prezentują nam fatalistyczną wizję przyszłości.
Koronnym tego dowodem jest powieść pt. „Dopóki nie zgasną gwiazdy” autorstwa
Piotra Patykiewicza.
Książka
zabiera czytelników do świata wiecznej zimy, gdzie rządy lodu i śniegu
nastąpiły po katastrofie, enigmatycznie nazywanej Upadkiem. Akcja utworu
rozgrywa się około 300 lat po tym tragicznym w skutkach wydarzeniu, które
doprowadziło do cywilizacyjnego zacofania. Nowe warunki zmusiły niedobitki
ludności do zamieszkania wysoko w górach, acz oczywiście i tak nie ma tam mowy
o spokojnej egzystencji. Już w pierwszym akapicie powieści zostajemy bowiem
poinformowani, jak ciężko przetrwać. Żyjący w górskich osadach ludzie są
zresztą do tego przyzwyczajeni, poniekąd traktując niebezpieczeństwo jako
stały, normalny element otaczającej ich rzeczywistości.
Przywyknięcie
do zaistniałego porządku bynajmniej nie oznacza lekceważącego podejścia do
wrogich czynników. Wręcz przeciwnie, ludzie doskonale zdają sobie sprawę, że
zbytnie oddalanie się od domu jest łatwą drogą do śmierci. Stąd największy
wskaźnik przedwczesnych zgonów wśród myśliwych, drwali i złomiarzy, którzy, z
racji pełnionych w społeczeństwie funkcji, regularnie schodzą do niżej
położonych regionów. Co istotne, marny koniec może zgotować nie tylko atak
wygłodniałego zwierzęcia, śnieżyca bądź upadek z urwiska. Otóż autor wprowadza
dodatkowe źródło zagrożenia, ale nie chodzi o popularne w nurcie postapo
mutanty czy zombiaki. W zamian mamy tu do czynienia z tajemniczymi Świetlikami,
które przenikają przez oczy człowieka, a po pewnym czasie powodują samozapłon
ofiary, uprzednio przejmując ponoć władzę nad jej duszą. Postapokalipsa posiada
u Piotra Patykiewicza wymiar religijny – Upadek przypisuje się Lucyferowi, zaś
świetliste istoty powiązane zostają ze zjawiskiem opętania.
Głównym
bohaterem tej historii jest natomiast nastoletni Kacper, syn szanowanego
myśliwego w jednej z górskich osad. Ciekawy świata chłopak chce czegoś więcej
od życia, a nad stagnację przedkłada niebezpieczeństwo, jakie pociągają za sobą
profesje, wymagające wypuszczenia się poza wioskowe granice. Pierwszą samotną
wyprawę odbywa z poczucia obowiązku wobec rodziny i potrzeby udowodnienia swej
wartości, lecz do podjęcia takiej decyzji przyczynia się też po części lekkomyślna
młodzieńcza brawura, o czym zostanie słusznie uświadomiony. Niemniej Kacper nie
porzuca swoich planów, pragnąc zdobyć szczegółową wiedzę zarówno na temat
czasów mu współczesnych, jak i tych sprzed katastrofy. Jednocześnie nie brak w
nim wrażliwości – to przede wszystkim troska o dobro bliskiej osoby skłania go
do zgłoszenia się na gońca w momencie, gdy osadnicy staną przed koniecznością
wybrania nowej osoby na tę posadę.
Jako
że obowiązki gońca nie każą na siebie czekać, Kacper wyrusza w samotną i
ryzykowną podróż wkrótce po przyjęciu owej pracy. Co więcej, motyw jego
wędrówki wykorzystano do opowiedzenia historii o dojrzewaniu oraz dorastaniu w
świecie pełnym niebezpieczeństw. Należy przy tym podkreślić, iż wyprawa
młodzieńca służy także innej, bardzo ważnej rzeczy. Mianowicie losy Kacpra
oferują odbiorcom przekrój przez interesujące uniwersum, jakie Piotr
Patykiewicz wykreował na kartach swej powieści. Dzięki plastycznemu językowi
autora z łatwością przeniesiemy się oczyma wyobraźni do takich miejsc jak dla
przykładu surowe i zarazem kuszące śnieżną bielą zbocza, martwy las, górskie
miasteczko czy ruiny dawnych metropolii, dokąd zapuszczają się jedynie
złomiarze w poszukiwaniu reliktów przeszłości, w tym książek.
Oprócz
tego, polski pisarz z powodzeniem rozwija religijny kontekst utworu, kreśląc
wiarygodną wizję społeczeństwa, gdzie chrześcijańską wiarę przenikają liczne
zabobony oraz przesądy. W takich właśnie warunkach wychowano Kacpra i w takich
realiach przyjdzie mu poruszać się podczas swojej podróży. Niejednokrotnie
dojdzie też do konfrontacji wpajanych od maleńkości poglądów z informacjami,
które kolidują z religijnymi przekonaniami chłopaka. Uwypuklenie owego aspektu
pozwoliło twórcy powieści na ukazanie różnych postaw wobec Upadku i Świetlików.
Dominuje rzecz jasna tzw. teoria lucyferiańska, którą krzewią wśród
przestraszonych wiernych reprezentanci Kościoła, twierdząc, iż nadszedł czas
Bożej próby. Co się tyczy mniej upowszechnionych koncepcji, jedną z nich jest
znowu fanatyzm, tyle że w odwrotnym kierunku, bo dostrzegający w Świetlikach
boski pierwiastek. Jeszcze inne stanowisko polega z kolei na czysto naukowym
podejściu, w myśl którego trzeba szukać wyjaśnień na podstawie autentycznych
dokumentów, a także doświadczalnych badań.
„Dopóki
nie zgasną gwiazdy” to szósta powieść w literackim dorobku Piotra Patykiewicza,
lecz dla mnie była ona pierwszym spotkaniem z twórczością tego pisarza. Na
dodatek tak udanym, że nie zamierzam poprzestać na lekturze jednej książki. Z
chęcią rozejrzę się więc za jego pozostałymi utworami, a ponadto będę uważnie
wypatrywać kolejnych pozycji spod pióra tego utalentowanego autora. Perypetie
Kacpra wciągnęły mnie od samego początku, intrygując aż do ostatniej strony.
Piotr Patykiewicz odmalował przed czytelnikami sugestywny i kompleksowy obraz
upadłego świata, przy czym w niektórych kwestiach pozostawia też pole do
własnych interpretacji. Polecam z całego serca!
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Dopóki nie zgasną gwiazdy
Autor:
Piotr Patykiewicz
Wydawnictwo:
SQN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.