Wind Gap jest
typowym niewielkim miasteczkiem, które ma swoje tajemnice. Własne sekrety
skrywa również Camille Preaker, główna bohaterka „Ostrych przedmiotów”.
Wszystkie te rzeczy łączy pewna wspólna cecha, a mianowicie to, że nie należą
do przyjemnych. Podobnie przedstawia się sprawa całej powieści Gillian Flynn.
Owszem, przedstawiona tu historia wciąga, lecz nie zalicza się do lekkich czytadeł,
przy których można się ot tak odprężyć. I w sumie na tym zapewne polegał plan
autorki, kiedy zasiadała do pisania swojego utworu.
Panna
Preaker wiedzie samotne życie w Chicago, gdzie pracuje jako reporterka gazety
„Daily Post”. Rodzinnym miastem kobiety jest zaś wspomniane na wstępie Wind
Gap, dokąd bynajmniej nie ma zamiaru wracać. Nie chce też myśleć ani o nim, ani
o żyjącej tam familii – matce, ojczymie oraz młodszej, przyrodniej siostrze. Od
pewnego czasu nie kontaktowała się zresztą z bliskimi nawet drogą telefoniczną.
Jednakże los, a w zasadzie Frank Curry, szef Camille, chce, by protagonistka pojechała
w dawno nieodwiedzane strony. Powód? Zabójstwo, którego ofiarą padła mała
dziewczynka, a także zniknięcie kolejnej nieletniej, co sugeruje, iż po Wind
Gap szwenda się seryjny morderca. Nietrudno zgadnąć, że takie wypadki stanowią iście
sensacyjny materiał i związaną z tym szansę na podbicie słupków sprzedaży.
Łatwo
ponadto rozgryźć podstawowy zamysł, jaki przyświecał pryncypałowi bohaterki podczas
przydzielania jej tego konkretnego zlecenia. Camille zostaje oddelegowana do
przygotowania artykułu na temat owych zbrodni oraz tzw. powęszenia u źródeł z
racji swoich korzeni. Rednacz liczy bowiem, że kobieta osiągnie lepsze wyniki
przy zbieraniu informacji niż osoba zupełnie obca dla lokalnej społeczności.
Wprawdzie upłynęło wiele wody od ostatniego pobytu dziennikarki w miasteczku,
ale zawsze coś. W każdym razie, Camille niechętnie podejmuje się tego zadania, które
oznacza przy okazji konieczność powrotu do bolesnych wspomnień. A jakimi
reakcjami zostanie uraczona na dzień dobry? Nie dość, że tubylcy nie witają jej
z otwartymi ramionami, to jeszcze w rodzinnym domu spotyka się z chłodnym
przyjęciem, co, tak na marginesie, nie jest dla głównej zainteresowanej
szczególnym zaskoczeniem.
Chociaż
powieść reprezentuje gatunek kryminału, podporządkowana tej konwencji intryga
nierzadko jawi się jako swoisty pretekst do silnego wyeksponowania wątków
psychologiczno-obyczajowych. Co istotne, autorka dokonuje na owym tle wprawnej
analizy małomiasteczkowych realiów. Tutejsi obywatele, na czele z
przedstawicielami służb prawa, wolą sami zająć się własnymi problemami. Nie patrzą
przychylnie na ludzi z zewnątrz i nie chcą, by afera z dziewczynkami
przysporzyła im negatywnego rozgłosu. Większość odrzuca też teorię, wedle
której mordercą jest mieszkaniec Wind Gap. W zamian preferują obstawanie przy
tezie, że to ktoś przyjezdny. Niemniej parę osób dopuszcza możliwość, iż
winnego wypadałoby wypatrywać wśród swoich, poniekąd odczuwając fascynację taką
ewentualnością. A skoro o ekscytacjach mowa, członkowie społeczności nie muszą
narzekać na niedostatki w tej materii. I nie chodzi wyłącznie o tragiczny los
porwanych dziewczynek, lecz o plotki ogółem. Jak to w niewielkich mieścinach
bywa, ludzie lubią gadać, a różne wieści szybko się rozchodzą. Gdy więc Camille
zostanie zaproszona na pogaduchy w gronie szkolnych koleżanek, pozornie
beztroskie spotkanie zaowocuje paroma cennymi tropami.
Trzeba
przy tym podkreślić, iż „Ostre przedmioty” to zarazem wnikliwe studium osobowości
bohaterów. Psychologiczna wiwisekcja w szczególności skupia się na pannie
Preaker oraz jej najbliższej rodzinie, zwłaszcza że dziennikarskie śledztwo
pociągnie za sobą pobyt pod dachem krewnych i rozgrzebywanie przeszłości
protagonistki. Adora, matka kobiety, wzbudza skojarzenia z oziębłą porcelanowa
lalką – niby wrażliwa, ale jakoś tego specjalnie nie widać, w przeciwieństwie
do dziwnej oschłości. Trzynastoletnia Amma, czyli siostra, cierpi natomiast na
nieustanną potrzebę bycia w centrum uwagi. Przy rodzicach zachowuje się niczym mały,
do bólu rozpuszczony bachor, a wśród kumpelek pozuje na starszą, nie stroniąc
od egoizmu, agresji, okrucieństwa czy rozwiązłości. I wreszcie Camille, dosłownie
naznaczona traumami, przez które niegdyś leczyła się w szpitalu
psychiatrycznym. Mimo że próbuje w miarę normalnie funkcjonować, daleko jej do
silnej wewnętrznie jednostki. Aspołeczna, pełna posępnych myśli i ze
skłonnością do analizowania ludzkich gestów pod negatywnym kątem. Dlatego
wizyta w Wind Gap nie wpływa na reporterkę orzeźwiająco, a wręcz odwrotnie, pod
pewnymi względami przypomina staczanie się po równi pochyłej. Co więcej,
czytelnik może niekiedy odnieść wrażenie, że leci w dół wraz z nią.
No
właśnie, bo to taka lektura, w trakcie której odbiorcom udziela się dręczące,
podskórne uczucie niepokoju. Co prawda sama preferuję kryminały w klasycznym
wydaniu, lecz doceniam efekt, jaki Gillian Flynn osiągnęła poprzez skręty ku
psychologicznemu dramatowi, wieńcząc całość szokującym finałem. Amerykańska
pisarka sugestywnie wykreowała miejsce, gdzie dominuje tak niekomfortowa, że
czasami aż chorobliwa atmosfera. „Ostre przedmioty” są zatem solidną pozycją,
aczkolwiek ostrzegam, iż potrafią przytłoczyć stężeniem negatywnych emocji.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Ostre przedmioty
Tytuł
oryginalny: Sharp Objects
Autor:
Gillian Flynn
Wydawnictwo:
Burda Publishing Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.