czwartek, 21 stycznia 2021

Perseverance: Part 1 (PC) - recenzja

 

Perseverance: Part 1 jest niczym dobrze przyrządzony pilot serialu telewizyjnego. Intrygujący prolog, który kładzie udane podwaliny pod większą historię, zachęcając do wypatrywania ciągu dalszego. Fani dreszczowców i horrorów, jacy to cenią też sobie obecność wątków dramatyczno-obyczajowych, zdecydowanie powinni mieć więc na oku wizualną opowieść od polskiej ekipy z Titanite Games, funkcjonującej wcześniej pod nazwą Tap It Games.

 

Grey Ville – to właśnie tam toczy się akcja tej rodzimej propozycji. Miasto straconych nadziei, które nie stwarza, delikatnie mówiąc, wielu okazji do pełnego rozwinięcia skrzydeł. Tak jest chociażby z głównym bohaterem debiutanckiego odcinka Perseverance – Jackiem Cutterem, a także z jego żoną Natalie. Przez różne okoliczności i podjęte wybory, oboje nie ukończyli studiów ani nie rozkręcili zawodowych karier. Stąd szczęście z początków wspólnej egzystencji ustąpiło potem pola finansowym problemom oraz ogólnemu kryzysowi w małżeństwie. Ale też Grey Ville to równocześnie miasto tajemnic. Sekretów, będących zagadką dla samych jego mieszkańców. A to za sprawą bazy wojskowej, którą ulokowano na terenie tej niewielkiej, górskiej mieściny. O enigmatycznych badaniach, jakie prowadzone są w owej placówce, krążą rozmaite teorie wśród lokalnej społeczności. I coś jest zresztą na rzeczy, skoro Grey Ville stanie się również wkrótce rejonem objętym kwarantanną.

 


O tym, że w okolicy, do jakiej zaprasza nas Titanite Games, nie zabraknie kłopotów nielichego kalibru, dowiadujemy się praktycznie na dzień dobry. Mianowicie tuż po odpaleniu produkcji jesteśmy witani króciutkim intrem z udziałem pewnej ekspertki od brudnej roboty, której to zlecono czym prędzej kogoś odnaleźć. Wątpliwości nie pozostawiają także słowa Jacka w pierwszych minutach gry, acz fabuła omawianego epizodu poświęca zarazem dużo uwagi prywatnym problemom protagonisty, zanim bezpośrednio dosięga go zaistniałe zamieszanie na wielką skalę. Zobaczymy zatem, jak układają się jego niełatwe relacje z żoną i 11-letnią córką Hope. Co istotne, taki zabieg pozwala jeszcze bardziej zżyć się z postaciami i przejąć ich losami w kontekście nadchodzącego zagrożenia. W efekcie dostajemy mocno angażujący scenariusz, który oferuje świetnie nakreślone sylwetki, a do tego zręcznie żongluje elementami tajemnicy, niepokoju, grozy oraz życiowych dramatów.

 

Wprawdzie Perseverance sięga po niejednokrotnie wykorzystywane przez popkulturę motywy, ale w niczym to nie wadzi ze względu na wyżej wspomniany dryg narracyjny, którego polskim deweloperom odmówić nie można. Szkoda tylko, że Part 1 szybko się kończy, gdyż przy pierwszym podejściu zaliczenie gry zabrało mi około godziny z kwadransem. Cóż, tak już bywa z odcinkowymi pozycjami, że z reguły nie trwają długo, a otwierający daną serię epizod pełni przede wszystkim funkcję wstępu, wprowadzającego odbiorców w przedstawione realia. Nie nagramy się wobec tego dużo, przy czym akurat skromność na gruncie mechaniki wynika też z przynależności gatunkowej tytułu. Jako że wyprawa do Grey Ville została zrealizowana w konwencji visual novel, rozgrywka polega na czytaniu i przeklikiwaniu kolejnych partii tekstu. Czasami przyjdzie nam także zdecydować, jak Jack powinien zachować się lub co zrobić w pewnych sytuacjach.

 


Co do warstwy wizualnej, ten aspekt produkcji cechuje się wyrazistą i atrakcyjną kreską, która to przywodzi na myśl komiksowe ilustracje. W przypadku części scenerii odzywa się jednak bardziej malarski styl – swoją drogą, również cieszący oczy. Miły dodatek do generalnie statycznej grafiki stanowią zaś subtelne smaczki w rodzaju spadających liści. Co więcej, widać przywiązanie do różnych szczegółów. Jako przykład przytoczę scenkę, którą określiłabym mianem rodzinnego dramatu z perspektywy dziecka. Bo mimo że wpierw wyeksponowano wtedy dwie kłócące się osoby – Jacka i Natalie, to pomiędzy ową parą widać wyglądające zza drzwi, zatroskane oblicze wrażliwej Hope. Pozostając w temacie twarzy bohaterów, twórcy pamiętali o pokazaniu adekwatnych do danych sytuacji stanów emocjonalnych, w tym m.in. radości, spokoju, zmęczenia życiem czy trwogi. Ponadto, pojawi się też kilka krwawych obrazków, które bynajmniej nie służą jedynie szokowaniu, lecz są integralną partią scenariusza i skutecznie potęgują sugestywny klimat.

 

Jak natomiast gra wypada od strony dźwiękowej? Ano w porządku. Muzyka z powodzeniem utrzymuje tajemniczą atmosferę i – w razie potrzeby – dorzuca jeszcze pierwiastki niebezpieczeństwa bądź nieco melancholii. Niekiedy usłyszymy również odgłosy otoczenia typu szczekanie psa czy skrzypiące drzwi. Nie uświadczymy z kolei dubbingu, lecz brak lektorów mi nie przeszkadzał, zwłaszcza że mowa o niezależnym projekcie z dużą ilością tekstu. Za to tak, jak powinno być w rodzimej produkcji, mamy tutaj napisy w języku polskim, aczkolwiek wkradły się do nich pojedyncze chochliki, w tym powtarzający się błąd z apostrofem przy odmianie angielskich imion i nazwisk. O ile użycie owego znaku w zwrocie „do Murphy’ego” jest prawidłowe, tak np. w „u Bob’a” lub „zapytaj o Hal’a ” już nie. Oczywiście nie popsuło mi to pozytywnego odbioru fabuły, ale rzuciło się w oczy.

 


W ramach podsumowania powtórzę, że skoncentrowane na postaci Jacka Part 1 to zacne otwarcie serii Perseverance, za którą stoi Titanite Games. Elementy bliższe horrorom i thrillerom zostały tu elegancko zbratane z aspektami psychologicznymi, dzięki czemu zyskujemy interesujące wprowadzenie do emocjonującej historii z pełnokrwistymi bohaterami. Owszem, pierwszy epizod jest krótki, a rozgrywce bliżej do interaktywnej formy literackiej – książki albo komiksu – niż do typowej gry. Niemniej solidna jakość tego odcinka wywołała u mnie ów specyficzny rodzaj przyjemnego niedosytu, który powoduje, że człowiek czuje się usatysfakcjonowany i jednocześnie z optymizmem czeka na więcej.

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mnie się bardzo podobała i czekam na kolejny epizod. :)

      Usuń
  2. Grafika w obecnych grach jest imponująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak, a w dodatku, mamy przeróżne style graficzne. :)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawie prezentuje się ta gra. Powtórzę się - ale teraz mają gry ! Grafiki imponujące, fakt - aż chce się grać . Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze co się rzuca w oczy to właśnie wyrazista kreska

    OdpowiedzUsuń
  5. W taką gierkę nawet bym sobie pograła, taki inny rodzaj oglądania/czytania historii :). Nawet jak ktoś grać nie lubi może się w tym gatunku odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ta gra nadaje się w sam raz dla takich osób, których bardziej ciągnie do fabuły niż do typowego grania. :)

      Usuń
  6. Chyba jednak nie dla mnie :( Jakoś sama grafika mnie zupełnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.