piątek, 6 sierpnia 2021

"Dom bez klamek", Jędrzej Pasierski - recenzja

 


Mimo że posiadam długą listę pisarzy, których pióro darzę dużą sympatią, ochoczo sięgam zarówno po książki od sprawdzonych już nazwisk, jak i nieznanych mi wcześniej twórców. Rzecz jasna, koncentruję się na najbliższych moim gustom gatunkach, z kryminałami włącznie. I tak oto natrafiłam jakiś czas temu na „Dom bez klamek” Jędrzeja Pasierskiego, z którego literackim portfolio nie miałam dotąd kontaktu. Czy uważam ową czytelniczą przygodę za udaną? Odpowiedź poniżej.

 

„Dom bez klamek” to pierwsza odsłona kryminalnej serii o policjantce Ninie Warwiłow. Autor poniekąd bawi się tutaj motywem zbrodni w zamkniętym pokoju, acz na tym nie poprzestaje. Ofiarą uczynił zaś w powyższym przypadku jednego z pacjentów starego szpitala psychiatrycznego. Otóż Piotr Setnik, bo tak nazywa się ów nieszczęśnik, został w makabryczny sposób zamordowany, a jego ciało odkrywa pewnego grudniowego poranka pielęgniarka. Czyżby zrobił to któryś z dwóch mężczyzn, również przydzielonych do tego pomieszczenia? A może jeszcze jakiś inny chory zakradł się do feralnej izby, by zrealizować tak okrutny plan? Albo i ktoś z personelu lub osoba z zewnątrz?

 

Podkomisarz Warwiłow, która to pracuje w barwach warszawskiej policji i wraz z innymi reprezentantami służb prawa próbuje rozwikłać zaistniałą zagadkę, nie ma zatem łatwego zadania, zwłaszcza że wyskakują kolejne znaki zapytania oraz problemy. Pozwolę sobie zresztą nadmienić, iż w przedstawionej historii pojawia się więcej ofiar, natomiast ordynator oddziału psychiatrycznego niejednokrotnie utrudnia policyjne śledztwo, oficjalnie występując przy tym jako lekarz strzegący swoich podopiecznych. Co najistotniejsze, Jędrzej Pasierski z werwą gmatwa powieściową intrygę, tka z poszczególnych nitek fabularnych skomplikowaną sieć, a ponadto wychodzi z takowych manewrów zwycięsko.

 

W efekcie dostajemy kryminał, który jawi się też jako historia o ciemnych stronach ludzkiej natury. Do tego nad całością roztacza się posępna atmosfera. I to nie tylko przez znacznie odbiegający od współczesnych standardów szpital, którego przygnębiające wnętrza równie dobrze pasowałyby do sugestywnej opowieści grozy. Warto wszak przytoczyć choćby grudniową pogodę, gdyż tutejszy śnieg nie ma nic wspólnego z białym puchem, przywodzącym na myśl okołoświąteczny okres. Swoje trzy grosze do ogólnego nastroju dokładają także – przykładowo – mroczna przeszłość Piotra Setnika czy osobiste sprawy Niny, które obejmują ciężkie relacje kobiety z własnym ojcem i inne zmartwienia.

 

Niezbyt jednak mogłam przekonać się do głównej bohaterki, mimo że nie mam nic przeciwko modnemu w literaturze typowi gliniarza z problemami. Akurat wątki dotyczące prywatnego życia pani podkomisarz średnio mnie zainteresowały, a ona sama sprawiała momentami wrażenie dość chwiejnej osoby, lecz rozumiem, że protagonistkę usprawiedliwia po części jej bieżąca sytuacja. Niemniej generalnie postacie zostały dobrze nakreślone. A i cała książka – jak sygnalizowałam – stanowi wart uwagi kąsek dla kryminalnych smakoszy.

 

 

-------------------------------------------------------------------

Tytuł: Dom bez klamek

Autor: Jędrzej Pasierski

Wydawnictwo: Czarne

Liczba stron: 344

 

17 komentarzy:

  1. Recenzja mnie wciągnęła, jednak thrillery i kryminały na pewien czas sobie odpuszczam. Serce mi ostatnia siada, więc tym bardziej. Pozdrawiam serdecznie, miłego, spokojnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi z powodu Twoich problemów zdrowotnych. :( Oby było wkrótce lepiej. Życzę zatem zdrowia i również pozdrawiam.

      Usuń
  2. Chętnie poczytam o ciemnych stronach ludzkiej natury

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że będzie to recenzja horroru, a tu kryminał, no proszę:) Brzmi fajnie, może kiedyś siey skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona, jeśli dasz tej książce szansę.

      Usuń
  4. Ciemna natura na plus... szkoda, że główna postać trochę zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może komu innemu Nina bardziej by odpowiadała. Ja jednak nie polubiłam się z nią jakoś szczególnie, lecz całokształt zrobił na mnie duże wrażenie.

      Usuń
    2. lubię lubić bohaterów - ale czasem jak się ich nie lubi, to to daje ciekawy efekt

      Usuń
    3. Czasami faktycznie tak jest.

      Usuń
  5. ja jestem smakoszem kryminalnym:D i czytam naprawdę wszystko xd lubuję się generalnie w tej tematyce i nawet jak tam jakiś bohater nie styka za dobrze to czytnę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię takiego typu kryminały, więc będę miała tę książkę na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona, jeśli książka ta trafi kiedyś w Twoje ręce. :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.