czwartek, 17 lutego 2022

Cat and Ghostly Road (PC) - recenzja

 


Przygodówka Cat and Ghostly Road, za którą stoi niezależne studio BOV, zwróciła na siebie moją uwagę nie tylko tym, iż należy do grona klasycznych point and clicków. Dodatkową zachętą była dla mnie obietnica dalekowschodniego klimatu, jaki to bije od udostępnionych przez twórców materiałów wizualnych. A jeszcze większym wabikiem stał się dla mnie fakt, iż w grze można przejąć kontrolę nad poczynaniami kota. Jako zdeklarowana kociara, tym bardziej nie mogłam przejść obok takiej produkcji obojętnie.

 

Fabuła tego point and clicka przybliża odbiorcom losy pięknego, białego kota, którego życie mogłoby zakończyć się przedwcześnie, gdyby nie wsparcie ze strony pewnego malarza. Oto bowiem zwierzak pada wyczerpany podczas burzy śnieżnej w pobliżu chaty owego artysty, ulokowanej gdzieś pośród azjatyckich gór. Mężczyzna postanawia przygarnąć nieboraka i nadaje mruczkowi imię Yang. Ich wspólna egzystencja upływa potem pod znakiem harmonii oraz spokoju, lecz niestety, takowa sytuacja zmienia się po 3 miesiącach. Tym razem jednak pomocy potrzebuje malarz, kiedy to – pewnej nocy – podstępny demon porywa jego duszę. Wprawdzie ofiara takiego nadprzyrodzonego ataku jeszcze oddycha, ale nie jest w stanie podnieść się i nie pożyje długo, o ile nie odzyska wkrótce swojej duchowej własności. Yang nie zamierza zaś biernie czekać, a co za tym idzie – czym prędzej rusza ludzkiemu przyjacielowi na ratunek.

 


By odzyskać duszę artysty, dzielny i sympatyczny protagonista musi udać się w takie rejony, które nie są łatwo dostępne dla zwykłych śmiertelników. Mianowicie kotu przyjdzie odbyć wyprawę wprost do niematerialnego świata duchów, gdzie ponoć skrywa się poszukiwany demon. A trafimy tam, co zrozumiałe, niestandardową drogą. Nietypowy jest też sposób postrzegania przez Yanga otaczającej go rzeczywistości, gdyż główny bohater posiada talent specjalnej wizji, po uaktywnieniu której widzi więcej nadprzyrodzonych istot i ich prawdziwą naturę. Te z kolei okażą się zarówno sojusznikami w naszej wędrówce, jak również źródłem dodatkowych komplikacji, bo nie każdemu można zaufać. Ale bez względu na swoją rolę, wszyscy mieszkańcy owego osobliwego uniwersum, wespół z innymi składnikami scenerii, tworzą udane, mistyczno-baśniowe realia, którym nie można odmówić onirycznego i zarazem kameralnego nastroju.

 

Niezwykłą podróż białego kota da się przy tym zinterpretować na różnych płaszczyznach. Przedstawioną w grze historię można wszak potraktować choćby jako dowód na to, iż zwierzęta wiele rozumieją. Nie tylko potrafią darzyć człowieka szczerą miłością, lecz także wykazać się dużą mądrością, a nawet zobaczyć niedostrzegalne dla ludzkiego oka rzeczy. W tym ostatnim przypadku myślę oczywiście o wszelkich aspektach paranormalnych, potwierdzających szósty zmysł kociego protagonisty. Scenariusz Cat and Ghostly Road to również jak najbardziej uniwersalna opowieść o przyjaźni, w imię której jest się gotowym na pokonywanie rozmaitych przeszkód, by móc ocalić kogoś bliskiego. Nieważne, czy mowa o ludziach, czy o zwierzętach. I wreszcie mamy tu też do czynienia z elementami klasycznej baśni o starciu dobra ze złem, w której czysto fantastycznym motywom towarzyszy staroazjatycki entourage.

 


Co równie ważne, klimat rodem z dalekowschodniego kręgu kulturowego jest wyraźnie wyczuwalny w warstwie audiowizualnej. Jeśli chodzi o dźwiękową stronę gry, nie uświadczymy voice actingu, acz muzyka, mimo że nad wyraz oszczędnie dawkowana, umiejętnie podkreśla atmosferę snutej opowieści. Soundtrack wzbudza zazwyczaj skojarzenia z medytacyjnymi nagraniami, lecz umie uraczyć nas także nutami tajemnicy. A w dalszej fazie zabawy przemyca ciut więcej mrocznych pierwiastków, jednocześnie nigdy nie tracąc egzotycznych niuansów. Podobnie ma się sprawa niewątpliwie urokliwej grafiki w stylu 2D, którą charakteryzuje dominacja mocno nasyconych kolorów. Warto nadmienić, że zwiedzane lokacje łączą tematyczną spójność z satysfakcjonującym zróżnicowaniem. A dodatkowy smaczek stanowi wcześniej wspomniana wizja, przy używaniu której pojawiają się na ekranie piękne, duże i zielone oczy oraz swego rodzaju mglista poświata.

 

Pod kątem mechanizmów rozgrywki, omawiana pozycja jest – jak zasygnalizowałam we wstępie – tradycyjnym reprezentantem przygodówek, z obsługą przy pomocy myszki. Ogólny poziom trudności określiłabym jako umiarkowany – gra nie jest zbyt trudna ani też nie trąci banałem. Przeważają tutaj stricte przedmiotowe zagadki, które ubarwione zostały obecnością paru zadań innego typu, w tym np. minigierką z omijaniem przeszkód jako karp czy wariacją na temat memory. Za swego rodzaju urozmaicenie można ponadto uznać specjalne zdolności. Otóż prócz tzw. rozszerzonej wizji, na dalszym etapie zabawy zdobędziemy jeszcze maskę, za sprawą której zyskamy moc przeistaczania się w wysokiego, humanoidalnego kota. Co zatem zrozumiałe, taka postać umożliwi nam samodzielne sięgnięcie po wyżej ulokowane obiekty.

 


Pierwsze, niespieszne przejście gry, w trakcie którego robiłam notatki do recenzji, zajęło mi około 3 godzin. Co prawda nie obraziłabym się, gdyby zabawa trwała trochę dłużej, lecz taki wynik po części pasuje do tytułu o generalnie kameralnym charakterze. Ale jeśli miałabym się już do czegoś przyczepić, to m.in. do pojedynczych sekcji, w których Yang zdołał dosięgnąć wysoko umieszczony przedmiot bez przybierania humanoidalnej sylwetki bądź korzystania z czyjejś pomocy. Trafiły się również sporadyczne problemy z dostrzeżeniem interaktywnego punktu na planszy. Poza tym, średnio wypada obsługa ekwipunku, gdyż aby coś z niego wyjąć, trzeba najpierw kliknąć na daną rzecz i potem dodatkowo na ikonę łapki. Przydałoby się też nieco szlifu w dialogach, a to przez te momenty, kiedy niepotrzebnie uruchamiały się uprzednio wyświetlone i nieadekwatne do bieżących sytuacji kwestie. Zamiast tego, wystarczyło dorzucić choćby po jednym, odpowiednim akurat zdaniu, co dałoby bardziej naturalny efekt.

 

Na szczęście, zaobserwowane niedoskonałości, które musiałam z recenzenckiego obowiązku odnotować, nie były tak uciążliwe, żeby popsuć miłośnikom przygodówek przyjemność czerpaną z grania w Cat and Ghostly Road. Owszem, to niszowa propozycja z widocznym „indyczym” rodowodem. Niemniej posiada zalety, dzięki którym potrafi przyciągnąć do monitora. Gameplay, choć technicznie nie błyszczy niczym diament bez skazy, z powodzeniem unika monotonii i cieszy wiernością gatunkowym tradycjom. Natomiast fabularne i audiowizualne aspekty produkcji mogą pochwalić się orientalno-baśniową aurą, a grywalny kot to niewątpliwy atut dla fanów tych pięknych zwierząt. Jeśli więc będziecie szukać point and clicka na umilenie sobie jednego wolnego popołudnia lub wieczoru, włączenie tytułu spod szyldu studia BOV na pewno nie będzie złym pomysłem.

 


21 komentarzy:

  1. Jesteś Julito - prawdziwą pasjonatką. Świetna, rzetelna recenzja, serdecznie pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe i motywujące słowa. Również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Rzeczywiście ciekawy klimat❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny ten klimacik i do tego ta grafika!

    OdpowiedzUsuń
  4. Już szata graficzna przekonałaby mnie do wypróbowania tej gry. Może kiedyś sprawdzę?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym nawet tych 3h nie znalazła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może któregoś dnia uda się wygospodarować trochę czasu. :)

      Usuń
  6. :D to chyba wpis z okazji dnia kota. Myślę, że gra będzie miała wielu miłośników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano nieprzypadkowo opublikowałam tego właśnie dnia recenzję gry, której można pokierować kotkiem :)

      Usuń
  7. Gdzie, gdzie znajdę tę grę? Muszę zagrać, koniecznie! Jest kot, ma być świat duchów. Klimaty dalekiego wschodu. No przecież ta gra jest dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że znajdzie się u Ciebie czas na tę grę. :)

      Usuń
  8. Jardian ma racje. Podpisuje sie pod tym. Swietnie piszesz te recenzje gier, widac ze sie na tym znasz. Bardzo fajny klimat gry i grafika super. Jest moze wersja na konsole? Bo my mamy PS4. Corki by chetnie pograly, maz tez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Co do wersji konsolowych, to niestety nie ma takich dla tej gry, o ile dobrze pamiętam. :( Przynajmniej na chwilę obecną.

      Usuń
  9. ładna ta gierka, przyjemna dla oka grafika :)

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.