sobota, 12 lutego 2022

"Zbrodnia po irlandzku", Aleksandra Rumin - recenzja

 


Irlandzkie perypetie pana Tomka, który lubi sobie aż za zdrowo popić, a także innych osób z kart powieści Aleksandry Rumin złożyły się na autentycznie zabawną komedię z domieszką kryminalnych pierwiastków. Co więcej, „Zbrodnia po irlandzku” nie skąpi odbiorcom ciętego języka, mocno satyrycznym okiem spoglądając na wizerunek Polaków zagranicą.

 

Tomasz Waciak, czyli wyżej wspomniany amator procentów, otrzymuje zlecenie pilotowania wycieczki do Irlandii, jaką to organizuje biuro podróży „Hej wakacje”. Takowa wyprawa napotyka jednak problemy już na etapie wstępnych planów, gdyż klienci, delikatnie mówiąc, nie pchają się drzwiami i oknami. W końcu po licznych perturbacjach dochodzi ona do skutku, acz sam Tomek zostaje do niej przydzielony z powodu niedostępności innych, bardziej odpowiednich do tego konkretnego zadania pilotów wycieczkowych. Bo ów jegomość nie dość, że słabo zna język angielski, to na dokładkę, nigdy wcześniej nie odwiedził Irlandii. A jakby jeszcze było mało, nieborak obawia się nadmiernego wystawienia na alkoholowe pokusy, zwłaszcza że program wycieczki obejmuje destylarnię pewnego trunku. Swoją drogą, odhaczaniu kolejnych punktów na irlandzkiej mapie towarzyszą nieustanne komplikacje, włącznie z przedwczesnym wysłaniem kogoś na tamten świat.

 

Co prawda kryminalny wątek, który kręci się wokół osobliwych wypadków śmiertelnych w trakcie wojaży, został sprawnie poprowadzony i zwieńczony ciekawym wyjaśnieniem, lecz generalnie egzystuje raczej w tle. Bezsprzeczny prym wiedzie za to humor, któremu podporządkowano resztę fabularnych składników. Omawiana pozycja jest bowiem komedią o eskapadzie w krzywym zwierciadle, podczas której wiele rzeczy dosłownie się sypie. A to pogoda pozostawia wiele do życzenia, a to blokady na drogach itp. Stąd losy książkowych turystów przywiodły mi po trosze na myśl iście kłopotliwe wakacje rodziny Griswoldów z popularnej serii amerykańskich filmów komediowych. Ale co równie istotne, autorka hojnie częstuje tu satyrą, ochoczo bawiąc się zarazem stereotypami. Słabe zainteresowanie wiadomą ofertą biura podróży wytłumaczone jest więc opinią, wedle której Irlandia to dla ludzi z Polski bardziej miejsce do pracy niż na letni wypoczynek. Kąśliwy, acz zabawny język dosięgnie też bezpośrednio Polaków, wśród których przewijają się osoby skłonne do pijaństwa, rozrób czy przejawów swoistego wandalizmu. I nie ma co oburzać się na takie uwagi, tylko zwyczajnie potraktować tę dowcipną wszak lekturę z dystansem i na luzie.

 

Podobał mi się także fakt, iż sylwetki różnych postaci zostały przez Aleksandrę Rumin wyraziście nakreślone. Owszem, poszczególne persony odznaczają się przerysowaniem, ale to zabieg na plus, tym bardziej że przedstawiono je z ikrą. Na pewno wyróżnić trzeba wcześniej przywoływanego Tomka. Mężczyznę niezbyt udanie walczącego z uzależnieniem od alkoholu i mającego w sobie coś z cwaniaczka, lecz jednocześnie przystojnego oraz dającego się lubić. Kogo jeszcze tutaj mamy? Ano – przykładowo – roszczeniową starszą panią o przezwisku Baronowa Raszpla, która praktycznie każdemu potrafi dać w kość, urządzając aferę chociażby o to, że sama woli zwiedzać obiekty sakralne zamiast nawiązywać przyjaźnie. W gronie bohaterów figurują też m.in. nad wyraz mocno umalowana blogerka, modelka i stylistyka Róża czy młody Marian, który chwali się posiadaniem swojej sieci klubów sportowych, będących tak naprawdę własnością jego matki. Słowem, polska pisarka postarała się o barwne grono indywiduów, którzy pasują do komediowej konwencji całokształtu.

 

W ramach podsumowania powtórzę, że „Zbrodnia po irlandzku” serwuje z dowcipem przyrządzony wyjazd do kraju zielonej koniczyny. Turystyczną eskapadę, w której ciągle coś idzie nie tak jak powinno, dostarczając przez to czytelnikom regularnych okazji do szerokiego uśmiechu i racząc ich też zgrabnym dodatkiem spod znaku kryminału. Humorystyczny i nasączony absurdalnymi nutami ton wyczuwalny jest już od pierwszych stron, w efekcie czego nie musiałam narzekać na nudę. Jeżeli wobec tego cenicie sobie książki pełne zabawnych sytuacji i postaci oraz zdecydowanie satyrycznego podejścia, czytelnicza propozycja Aleksandry Rumin z dużą dozą prawdopodobieństwa zapewni Wam takie wrażenia.

 

 

-------------------------------------------------------------------

Tytuł: Zbrodnia po irlandzku

Autor: Aleksandra Rumin

Wydawnictwo: INITIUM

Liczba stron: ok. 304

 

 

32 komentarze:

  1. Z przyjemnością sięgnę. Coś dla mnie, serdecznie pozdrawiam :-) . I jaka miła odmiana na blogu Julito :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz zadowolony z lektury. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Hmmm - ciekawy i nietypowy gatunek literacki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na razie nie mam w planach tej książki. Póki co wolę sięgać po fantastykę, literaturę faktu i literaturę piękną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo - najlepiej czytać to, na co się ma akurat ochotę :)

      Usuń
    2. Dokładnie tym bardziej, że teraz ograniczyłam współprace z wydawnictwami i sięgam po to co już mam na półce, i okazuje się, że na nowo odkrywam te gatunki, o których pisałam w pierwszym komentarzu. :)

      Usuń
    3. Ja też mam dużo do przeczytania na półkach i jeszcze trochę publikacji z bibliotek.

      Usuń
  4. Z chęcią przeczytam, bardzo lubię taki humor w książkach:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tego typu zabawność w książkach ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. zaciekawiłaś mnnie bardzo - genialna okładka i humor i Irlandia - super

    OdpowiedzUsuń
  7. To musi być rzeczywiście zabawna książka, ciekawa jestem czy by mi się spodobała. Fajna okładka 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Z ciekawości chętnie bym przeczytała :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam szczerze, że jak dla mnie to strasznie nietypowa książka, ale nie wiem czy to coś dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można zapytać w bibliotece, czy nie mają akurat tej książki :)

      Usuń
  10. Książkę kojarzę, aczkolwiek jeszcze jej nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś dla mnie :) Myślę, że spodobałaby mi się ta książka, mam ją w bibliotece, jest chętnie wypożyczana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jak masz możliwość przeczytania, to tym bardziej warto dać szansę tej książce :)

      Usuń
  12. Chyba gdzieś już widziałam! Myślę, że przyciągnie wielu miłośników!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są jeszcze inne książki tej autorki. Muszę je przeczytać :)

      Usuń
  13. coś na odmóżdżenie bym czytnęła:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapowiada się ciekawa i zabawna lektura :)

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.