wtorek, 12 lipca 2022

"Wyjazd na weekend", Sarah Alderson - recenzja

 


Imprezowa noc, której konsekwencje obierają kierunek niemile zaskakujący główną bohaterkę. Jednakże dla czytelnika to droga jak najbardziej pożądana, skoro mowa o powieści w konwencji thrillera psychologicznego. Nieprzyjemne komplikacje muszą zatem pojawić się na kartach takiej książki, z czego brytyjska pisarka Sarah Alderson świetnie zdaje sobie sprawę, obmyślając fabułę „Wyjazdu na weekend”.

 

Tytułowy wypad urządzają sobie dwie zaprzyjaźnione kobiety. Jedna z nich to Orla, z perspektywy której śledzimy przedstawioną historię i która na co dzień zajmuje się opieką nad malutką córeczką Marlow, wiodąc spokojne życie u boku męża Roba. Druga – ta bardziej przebojowa – ma natomiast na imię Kate i jest akurat w trakcie rozwodu z wiarołomnym partnerem Tobym. Taka wycieczka stanowi więc dla Orli chwilę oddechu od trudów macierzyństwa, a dla jej przyjaciółki sposobność do odstresowania się po rozstaniu z małżonkiem. Poza tym, dla obu pań to powrót do wspólnej tradycji, polegającej na odbywaniu takich weekendowych wycieczek.

 

A to się porobiło!

 

Wyjeżdżając razem po kilkuletniej przerwie, bohaterki udają się do stolicy Portugalii – Lizbony. I chociaż ich podróż, co zrozumiałe, ma na celu upłynąć pod znakiem rozrywki, autorka już na wstępnym etapie fabuły podrzuca drobne sygnały, które teoretycznie mogą nic nie znaczyć lub być faktycznymi zwiastunami nadejścia większego kłopotu. Ten zresztą nie każe na siebie zbyt długo czekać, gdyż spragniona mocnego imprezowania Kate wyciąga o późnej porze Orlę do baru, a następnie zaprasza do wspólnie wynajmowanego lokum dwóch miejscowych przystojniaków, spotkanych w tamtym lokalu. I jaki jest owej nocnej zabawy skutek? Otóż Orla budzi się nazajutrz skacowana i z dużymi lukami w pamięci. Zupełnie jakby procenty weszły wyjątkowo mocno. Ale co gorsza, okazuje się, że Kate przepadła bez wieści.

 

Kluczowym wątkiem powieści jest wobec tego dociekanie prawdy o losie zaginionej i odkrywanie wszelkich sekretów związanych z ową kwestią. Jako że lokalna policja nie wykazuje nadmiernej gorliwości, główna bohaterka, czyli Orla, natychmiast wszczyna prywatne dochodzenie, w którym to czytelnik lubujący się w thrillerach psychologicznych powinien chętnie uczestniczyć. Protagonistka napotyka przy tym kolejne znaki zapytania, a część z odkrywanych tajemnic będzie dla niej gorzką pigułką. Sarah Alderson pokazuje bowiem, że czasami człowiek nie wie wielu rzeczy nawet o takich ludziach, których – zdawałoby się – zdążył dobrze poznać. Ale co szczególnie istotne, pisarka posiada dryg do zagęszczania atmosfery, mylenia tropów i wodzenia czytelników za nos. W efekcie im dalej, tym książka coraz bardziej mnie pochłaniała, acz już od początku wzbudziła ciekawość. Jedynie końcowy twist fabularny wydał mi się troszkę zbędny i można było go sobie spokojnie darować. Zwrotów akcji pojawiło się wcześniej wystarczająco dużo, przez co ten z ostatnich stron nie wybrzmiał dostatecznie mocno.

 

Zaleta siedzenia w cudzej głowie

 

Wracając do pochwał, na docenienie z pewnością zasługuje należyte wykorzystanie pierwszoosobowej narracji, która daje obszerny wgląd w myśli Orli i satysfakcjonująco odzwierciedla stan umysłu turystki. Dzięki temu udzielił mi się niepokój kobiety w obliczu zaistniałej sytuacji. Czuć jej stres, zagubienie i osamotnienie, co wynika nie tylko z powodu zniknięcia Kate, lecz także m.in. z faktu przebywania w obcym kraju. Stąd niekiedy doskwiera Orli bariera językowa, aczkolwiek częściowo omijana przez komunikowanie się po angielsku. Wprawdzie z pomocą przychodzi też nieoczekiwany sojusznik, który zamieni parę słów po portugalsku z miejscowymi, ale przez głowę kobiety przewiną się wątpliwości co do tej dość zagadkowej postaci. Potencjalnych podejrzanych będzie zresztą więcej, włącznie z samą protagonistką. A to dlatego, że przy kreśleniu sylwetki Orli, która nie pamięta wszystkich wydarzeń z nieszczęsnej nocy, autorka subtelnie odwołuje się do takiego typu bohaterki, jakiej nie można w pełni zaufać.

 

Polecam!

 

Podsumowując, „Wyjazd na weekend” to zgrabnie skonstruowany thriller psychologiczny, który jawi się jako warta uwagi pozycja dla miłośników gatunku. Nie brak tu odpowiedniej dawki napięcia, a droga ku rozwiązaniu całej zagadki poprowadzona została w taki sposób, by skutecznie przytrzymać czytelnika przy lekturze. A skoro owa powieść doczekała się wersji filmowej, nie omieszkam też zaznajomić się z ekranizacją, która jest dostępna w serwisie Netflix i za której scenariusz odpowiada twórczyni literackiego pierwowzoru.

 

 

 

-------------------------------------------------------------------

Tytuł polski: Wyjazd na weekend

Tytuł oryginalny: The Weekend Away

Autor: Sarah Alderson

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 384

 

 

18 komentarzy:

  1. Oglądałam ekranizację. Może z ciekawości sięgnę też kiedyś po książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei muszę dopiero zabrać się za film :)

      Usuń
  2. Zapisuje sobie tytuł.Zaowiafa się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może przeczytam. Dobra recenzja.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu.^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym przeczytać tę książkę 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz thrillery psychologiczne, to jak najbardziej warto mieć ten tytuł na oku :)

      Usuń
  5. Tej ksiązki nie czytałam, ale bardzo cenię dobry thriller psychologiczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że równiez będziesz zadowolona, jeśli sięgniesz po tę książkę. Ja z kolei muszę w końcu obejrzeć ekranizację, no i liczę, że w Polsce pojawią się inne powieści tej autorki :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Najlepiej oczywiście samodzielnie się przekonać, ale wg mnie naprawdę warto, zwłaszcza jak ktoś lubi ten gatunek :)

      Usuń
  7. Na razie mam chyba przesyt książek z gatunku trzymających w napięciu. Ale może kiedyś.

    Poradnik, który recenzuję jest raczej dla wąskiego grona odbiorców (w sensie może im się przydać). Dla pozostałych osób tak średnio raczej.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.