środa, 29 marca 2023

"Dom głosów", Donato Carrisi - recenzja

 


Włoski autor Donato Carrisi już od dłuższego czasu był na moim czytelniczym celowniku. Bo nie dość, że specjalizuje się w dreszczowcach i kryminałach – gatunkach, które wprost uwielbiam, to w dodatku, ma na swoim koncie literackie wyróżnienia oraz mnóstwo pozytywnych opinii. Nie mówiąc o związkach z branżą filmową, czego owocem są nakręcone przez Carrisiego ekranizacje jego własnych powieści („Dziewczyna we mgle”, „W labiryncie”, „Jestem otchłanią”). W ramach pierwszego kontaktu z piórem tego pisarza, mój wybór padł zaś na „Dom dusz”, który okazał się prawdziwą thrillerową perłą.

 

Na kartach tegoż utworu będzie nam dane poznać Pietra Gerbera, z zawodu psychologa dziecięcego, który to uchodzi za speca w dziedzinie terapii poprzez hipnozę. Stąd też nazywany jest „usypiaczem dzieci”. Fabuła powieści skupia się jednak na przypadku dorosłej pacjentki, acz źródło problemu kobiety tkwi akurat w czasach, kiedy ta była małą dziewczynką. Mianowicie Hanna Hall, gdyż to o niej mowa, uważa, że, jako nieletnia, zabiła przed laty własnego brata – chłopca o imieniu Ado. Choć Pietro początkowo nie chce angażować się w ową sprawę, o co, tak na marginesie, prosi go dotychczasowa terapeutka kobiety, ostatecznie wyraża zgodę. A gdy Hanna trafia do gabinetu pana Gerbera, kolejne spotkania nie tylko pozwolą stopniowo cofać się do tajemniczej przeszłości niewiasty, lecz także pobiegną w kierunku, który zaskoczy mężczyznę i zachwieje jego własną psychiką.

 

Fascynujący korowód zaskakujących sekretów

„Dom głosów” to powieść, w której jednym z wiodących motywów jest hipnoza. Ale co szczególnie ważne, książka ta sama hipnotyzuje swoją fabułą, dosłownie nie pozwalając się od siebie oderwać. Już mocno enigmatyczny prolog, który prezentuje dramatyczny epizod z życia pewnej mieszkającej na odludziu rodziny, rodzi multum pytań i powoduje, że od razu chce się dalej czytać, by następnie z nieustannym zainteresowaniem przewracać kolejne strony. Ogromna w tym zasługa nad wyraz umiejętnego serwowania licznych zagadek, gdyż autor z wirtuozerską gracją zanurza odbiorców i bohaterów w meandrach mrocznych sekretów, unikając zarazem wrażenia przekombinowania. Stąd podczas lektury uraczona zostałam wieloma niespodziankami i wciąż nie miałam ich dość. Ba, Donato Carrisi potrafi sprawić, że można niemal rozdziawić usta ze zdziwienia oraz z uznania dla jego narracyjnego kunsztu.

 

Niewątpliwym atutem książki jest przy tym fakt, iż włoski pisarz z powodzeniem lawiruje pomiędzy prawdą a fałszem. W efekcie nie wiadomo chociażby, czy w poddawanej hipnozie Hannie rzeczywiście budzi się dziecko odsłaniające skrawki swej traumatycznej przeszłości, czy też mamy do czynienia z niebywale uzdolnioną manipulantką. Bo skutek jej sesji pod okiem Pietra jest taki, że zaciera się granica na linii psycholog-pacjent. Potrzebująca ponoć pomocy kobieta niejednokrotnie jakby przejmuje kontrolę nad terapeutą. A robi to – przykładowo – poprzez odpowiadanie pytaniem na pytanie lub rzucenie pozornie niewinnej uwagi bądź prośby o wyjaśnienie, które mają drugie dno, zahaczając prawdopodobnie o osobiste sprawy pana Gerbera. I tak jak protagonista, czytelnik zaczyna zastanawiać się, o co w tym wszystkim biega. Niemniej mowa o zagubieniu w takim sensie, że dezorientacji towarzyszy autentyczne zaintrygowanie. Nieodparta chęć odkrycia kart dotyczących nie tylko sekretów Hanny. Swoje tajemnice skrywa też Pietro, a do tego mamy jeszcze na drugim planie zagadkę związaną z innym jego podopiecznym – 6-letnim Emilianem.

 

Mistrzowski klimat

Powieść od początku uderza sugestywnym nastrojem tajemniczości, niepewności, niepokoju, a w późniejszej fazie, nawet i obłędu. Co więcej, pan Carrisi zarówno z napięciem buduje całą intrygę, jak i – niczym zręczny malarz – tworzy plastyczne elementy tła dla podkręcenia stosownej aury. Tak więc detale typu ulewa za oknem czy mgła na dworze udanie podkreślają tutaj posępną atmosferę. Poruszając kwestię klimatu, nie wypada mi też pominąć wspominkowych fragmentów, w których Hanna opowiada o dziecięcej egzystencji. W tych swoistych retrospekcjach odzywa się czasem trochę survivalu z racji opisywanego wtedy, specyficznego trybu życia. Ponadto zawierają one takie elementy, jakie przywodzą na myśl mroczną baśń. Dokładniej rzecz ujmując, przeskoki do minionych lat, stanowiące owoc hipnotycznych sesji, doprawiają złowróżbną aurę oniryczno-baśniowymi niuansami, co z kolei wynika z przefiltrowania tamtych wydarzeń przez dziecięcą percepcję.

 

Must read dla fanów gatunku

Reasumując, „Dom głosów” jest pierwszorzędnym thrillerem psychologicznym, którego poszczególne klocki fabularne zostały skonstruowane z godną podziwu precyzją. To pozycja obowiązkowa dla miłośników dreszczowców, więc jeśli nie mieliście styczności z tą książką, radzę nie zwlekać i uwzględnić ją w najbliższych planach czytelniczych. Sądzę zarazem, że szczególnie usatysfakcjonowani powinni być fani historii w stylu innej powieści z tego gatunku – przebojowej „Pacjentki” Alexa Michaelidesa, również podejmującej motyw psychologicznej rozgrywki. A wracając do Donato Carrisiego, na pewno zapoznam się z pozostałymi książkami włoskiego literata. Zachwycona losami Hanny i Pietra, po prostu muszę to zrobić.

 

 

 

-------------------------------------------------------------------

Tytuł polski: Dom głosów

Tytuł oryginalny: La Casa Delle Voci

Autor: Donato Carrisi

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 352

 

 

12 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie słyszałem wcześniej o tej książce, ale po Twojej recenzji Julito nabrałem ochoty, by poznać tę historię, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto przeczytać, również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Będę miała na uwadze tego autora. „Dziewczynę we mgle” oglądałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę obejrzeć "Dziewczynę we mglę", acz zastanawiam się, czy nie sięgnąć wpierw po książkę. :)

      Usuń
  4. Mam wrażenie, że ta książka jest na mojej półce 😄 aż będę musiała sprawdzić. Tak napisałaś, że jestem bardzo ciekawa tego tytułu. Wybacz, że dawno nie bylam, ale nie wiem jakim cudem, wypadł mi Twój blog z odwiedzin. Tak więc, lecę nadrabiać zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, nic się nie stało. Są też przecież inne rzeczy poza tymi internetowymi, ale fajnie, że znów jesteś. Co do książki, sprawdź koniecznie. Mam nadzieję, że Tobie również ta książka się spodoba. Jeśli lubisz thrillery psychologiczne, to zapewne tak. :)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawie piszesz o tej książce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że recenzja Cię zainteresowała. :)

      Usuń
  6. W mojej bibliotece jest wielu miłośników tego autora. Muszę w końcu poznać jego twórczość ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero tę jedną książkę jego autorstwa mam za sobą, ale sięgnę po inne :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.