Wywiad, jakim w książce
pt. „Noc Duchów” ma zająć się Jessica Bannister, od samego początku nie zanosił
się na zwyczajną robótkę do szybkiego odhaczenia. Nie dość, że od niego zależy
redakcyjna przyszłość aspirującej żurnalistki, to – na dokładkę – połączony
zostaje z udziałem głównej bohaterki w seansie spirytystycznym. Rola tzw. gwoździa
programu przypada zaś tutaj zagadce o paranormalno-kryminalnym zabarwieniu.
Cóż, przynależność do serii „Historie z dreszczykiem” niesie wszak ze sobą
pewne zobowiązania.
„Historie
z dreszczykiem. Przygody Jessiki Bannister” to nowa książkowa kolekcja, którą
wydawnictwo Edipresse wprowadziło do polskich kiosków i saloników prasowych. Skuszona
tematyką cyklu, a także niską ceną debiutanckiego tomu (3,99 zł) postanowiłam
dać szansę otwierającej serię „Nocy duchów”. Teraz, kiedy mam już lekturę za
sobą, przyznać muszę, że w ogólnym rozrachunku nie żałuję swojej decyzji. Ale
po kolei. Otóż w tej konkretnej części poznajemy tytułową protagonistkę wtedy, gdy
jest jeszcze dość świeżo po ukończeniu studiów dziennikarskich. Co istotne, Jessica
zalicza się do takich postaci, które powinny bez większego kłopotu wzbudzić
sympatię odbiorców. To zdolna, ambitna, a przy tym dobra i miła dziewczyna.
Posiada też pewną szczególną cechę, bo silnie rozwinięty szósty zmysł.
Choć
panny Bannister nie omija zderzenie z trudnymi realiami rynku pracy, młoda
kobieta zostaje przyjęta do jednej z londyńskich gazet, acz póki co na próbę.
Pierwsza odsłona jej perypetii jest więc takim chrztem bojowym, jeśli chodzi o zatrudnienie
w wyuczonym zawodzie. Dla Jessiki to także swoisty etap na drodze ku akceptacji
zjawisk nadprzyrodzonych i własnego daru, bowiem bohaterka próbuje twardo
stąpać po ziemi, a doświadczane wizje paradoksalnie przydadzą się w wykonywanym
fachu. Dodam, iż redaktor naczelny bynajmniej nie ułatwia swej podwładnej
zadania, od razu rzucając ją na głęboką wodę. Niby wywiad ze sławną pisarką –
hrabiną Rosemarin Garhrie – to okazja do przygotowania zacnego materiału, lecz
sęk w tym, że literatka nie przepada za takimi rozmowami. Koniec końców, nasza
dziennikarka jednak nie odpuszcza i zjawia się w okolicach Glasgow, gdzie stoi
należący do hrabiny zamek.
Omawiana
książeczka została napisana przystępnym językiem, a ponadto odznacza się
niewielkimi rozmiarami, co plasuje ją bliżej kategorii nowel niż pełnoprawnych
powieści. I mimo że nie uświadczymy grozy z prawdziwego zdarzenia ani rozbudowanej
intrygi, nie czuję się oszukana, zwłaszcza że na oficjalnej witrynie kolekcji widnieje wzmianka o lekkiej lekturze. Słowem, to niewymagający
miks kryminalno-detektywistycznej historii i delikatnej dawki nadnaturalnej
aury, który stawia protagonistkę przed szansą wyjaśnienia kilku sekretów. Na
tenże zestaw składają się natomiast takie czynniki jak przykładowo niezwykły
talent Jessiki, organizowane przez hrabinę wywoływanie duchów, tragedia sprzed
lat, plus coraz częstsze, dziwne incydenty pod dachem pani Gathrie. Poniekąd dostajemy
zatem stosowny klimacik, tyle że w zdecydowanie odprężającym wariancie. Cieszy też
fakt, że zwięzła struktura nie przeszkodziła wtrąceniu gdzieniegdzie drobnych
informacji typu wygląd zamkowych terenów czy wystrój domu ekscentrycznej ciotki
Bell, krewnej panny Bannister.
Co
do ewentualnego polecania losów Jessiki, uważam, że warto sięgnąć po pierwszy
tom. Czy to dla samego relaksu, czy po to, by równocześnie sprawdzić ten cykl
pod kątem kontynuowania swojej czytelniczej przygody z serią. Niecałe 4
złocisze za debiutancką część nie uszczuplą przecież zbytnio portfela. A potem
zdecydujecie, co dalej (według danych wydawcy, następczynie „Nocy duchów”
kosztować mają 9,99 zł za sztukę, a w jednej z dostępnych opcji prenumeraty – 8
zł).
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Noc duchów
Tytuł
oryginalny: Nachts, wenn du die Geister
rufts
Cykl:
Historie z dreszczykiem. Przygody Jessiki Bannister
Autor:
Janet Farell
Wydawnictwo:
EDIPRESSE-KOLEKCJE
Liczba
stron: 192
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.