B.A. Paris z
wirtuozerskim przytupem wkroczyła na literacki rynek i zasłużenie podbiła listy
bestsellerów, tworząc pierwszorzędny thriller psychologiczny. „Za zamkniętymi
drzwiami” to bowiem trzymająca w napięciu historia pewnego małżeństwa, które, pod
płaszczykiem stuprocentowej idylli, skrywa zdecydowanie mniej przyjemne sprawy.
Już
otwierające powieść zdanie zdradza, że pod dachem państwa Angel może być coś
nie w porządku. Niby akurat nie stało się nic szczególnego, lecz pani domu – Grace
– odczuwa niepokój, próbując nie okazywać prawdziwych emocji na zewnątrz.
Czytelnicy dostają zaś dokładny wgląd w jej myśli, a to dzięki pierwszoosobowej
narracji, prowadzonej z perspektywy tej kobiety. Autorka nie omieszkuje też
podrzucać innych sygnałów, jakie mają wzmagać czujność i świadomość odbiorców
odnośnie do sytuacji protagonistki. Co istotne, robi to na tle obrazka o
odmiennym charakterze, kiedy Grace i jej mąż Jack przyjmują gości. Ludzie widzą
wszak małżonków jako istne papużki nierozłączki oraz dwie połówki jabłka, które
świetnie się uzupełniają. On – szarmancki, piękny i bogaty prawnik, pracujący
na utrzymanie rodziny. Ona – elegancka gospodyni, której tylko pozazdrościć
takiego szczęścia.
Równocześnie
B.A. Paris, brytyjska pisarka o irlandzko-francuskich korzeniach, od początku kładzie
czasami nacisk na słowa typu „idealnie” czy „perfekcyjnie”, co wywołuje efekt
swoistej sztuczności. Mówiąc bez ogródek, człowiekowi może niemal zrobić się niedobrze
przy czytaniu wzmianek o takiej doskonałości. Ale paradoksalnie w pozytywnym
sensie, ponieważ to celowy i pomyślnie zastosowany zabieg. Tego rodzaju taktyka
zdaje zatem egzamin zarówno na wstępnych, jak i kolejnych stronach utworu. Co
więcej, późniejsze fragmenty fabuły jeszcze lepiej uwypuklają sprytny kontrast,
który to występuje pomiędzy takimi idealizującymi epitetami a faktycznym stanem
rzeczy. W związku z powyższym, można poniekąd zaryzykować stwierdzenie, iż losy
Grace biorą także na warsztat wypaczone pojęcie perfekcji, bo będące przykrywką
dla zła. Ta przewrotność pojawia się zresztą nawet w „anielskim” nazwisku
wybranka głównej bohaterki.
Innym
ważnym, a przy tym udanym aspektem powieści jest konstrukcja oparta na dwóch
liniach czasowych, które to autorka serwuje nam naprzemiennie. Zamiast
tradycyjnej numeracji, rozdziały opatrzone zostały hasłami „TERAZ” bądź „KIEDYŚ”.
Dedykowane przeszłości sekcje szerzej opisują narodziny i rozwój znajomości,
gdy Grace nie boi się Jacka, póki co nieświadoma jego prawdziwej natury. Wręcz
przeciwnie, kobieta czuje się, jakby złapała Pana Boga za nogi (czy raczej ósmy
cud świata za portki). Łatwo w sumie zrozumieć ową radość, skoro przystojny prawnik
sprawia wrażenie zdolnego do ciągłego przychylania nieba swej oblubienicy. Ba,
Jack wykazuje ponadto troskę względem młodszej siostry bohaterki – dotkniętej
zespołem Downa Millie, w odróżnieniu od mężczyzn, z którymi Grace dawniej się
spotykała. Oprócz tego, minione wydarzenia to również zalążki koszmaru. Pierwsze
oznaki dostrzeże czytelnik, lecz protagonistka też wkrótce zauważy owe rysy, i
to w noc poślubną. Natomiast w tych rozdziałach, które przybliżają bieżącą
akcję, horror trwa już od pewnego czasu.
Podsumowując,
„Za zamkniętymi drzwiami” to kapitalnie przyrządzony thriller, który odznacza się
wiarygodną atmosferą potrzasku. Dodam, że przedstawiona tu historia może według
mnie oddziaływać bardziej sugestywnie niż groza z udziałem fantastycznych monstrów.
Książka spod pióra pani Paris pokazuje przecież zagrożenie stwarzane przez
zwyczajnego i pozornie miłego człowieka, na którego czole nie są wypisane
skrajnie negatywne cechy. Na takim właśnie mylnym osądzie biedna Grace mocno
się przejechała, ulegając zwodniczemu urokowi Jacka. A w prawdziwym życiu
ludzie także popełniają podobne błędy, których skutki dosięgają ich potem z
dala od oczu osób postronnych.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł
polski: Za zamkniętymi drzwiami
Tytuł
oryginalny: Behind Closed Doors
Autor:
B.A. Paris
Wydawnictwo:
Albatros
Liczba
stron: 304
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.