Śliczne i przesłodkie mruczki oraz melodyjny w swoim wierszowym rytmie tekst. Co więcej, taka właśnie przyjemna rozrywka została tu doprawiona prostym, acz ważnym akcentem edukacyjnym. Słowem, „Kotki z płotka, czyli od jednego do dziesięciu i z powrotem” to kwintesencja literatury dla najmłodszych czytelników.
Autorka Małgorzata Strzałkowska, której literacką domenę stanowią pozycje skierowane do dzieci, przedstawia na kartach omawianego utworu króciutką i rymowaną historyjkę o tytułowych kotach. Najpierw poznajemy jednego z tych wąsatych stworzeń, a decyzja, jaką ów zwierzak podejmuje już na samym początku, staje się swoistym katalizatorem dla przedstawionych w książeczce wydarzeń. Mianowicie kotek wyrusza na spacer i spotyka po drodze różnych pobratymców, które kolejno do niego dołączają, kontynuując wspólną wędrówkę. Stąd grupa regularnie poszerza się na poszczególnych przystankach o jednego kociaka. I tak aż do momentu, kiedy wesoła gromadka osiągnie liczbę 10 zwierzątek. A po spędzonej w pełnym składzie chwili, futrzaki zaczną się stopniowo rozchodzić, pojedynczo uszczuplając kocie towarzystwo.
Perypetie kociaków służą więc tutaj nauce liczenia od 1 do 10 i w odwrotnej kolejności, co wszak podpowiada nam już tytuł tej sympatycznej propozycji. Warto przy okazji zaznaczyć, że liczebniki zostały wyróżnione w tekście czerwoną czcionką i drukowanymi literami. Taki zabieg kładzie nacisk na edukacyjny wymiar książki, lecz – za sprawą bardzo przyjemnej formy całokształtu – wyeksponowanie tych konkretnych wyrazów jednocześnie zgrabnie wpisuje się w rozrywkowy wydźwięk owej opowiastki. Dodać trzeba, że utrwalaniu stosownej wiedzy i czytelniczej zabawie sprzyjają również prostota języka oraz wierszowany styl. Kocia przygoda zyskuje bowiem w ten sposób jeszcze większą lekkość, a także swego rodzaju melodyjność. To duży plus dla maluchów, które – póki co – jedynie słuchają czytających im rodziców bądź innych bliskich osób. Dla nieco większych smyków, stawiających pierwsze kroki w samodzielnej lekturze, zresztą też.
Do takich aspektów, które nie tylko przyciągają uwagę małoletniego odbiorcy, ale i pomagają w przyswajaniu treści, zaliczają się ponadto ilustracje. A te, jakie przyozdabiają tekst spod pióra Małgorzaty Strzałkowskiej, są wprost przeurocze. Ilustratorka Justyna Hołubowska-Chrząszczak, która odpowiada za owe śliczne obrazki, obdarzyła wizualną warstwę książeczki bajkowym i pełnym serdecznego ciepła charakterem. Mnie samą ujęły pogodne pyszczki kociaków oraz poczynania tych stworzonek. Na docenienie zasługuje także ich zróżnicowany wygląd. Co równie istotne, odmalowane przy pomocy wyrazistych kolorów sceny, które to wypełniają całe stronice, świetnie komponują się ze słowem pisanym, skrupulatnie pokazując opisane przy użyciu krótkich zdań wydarzenia.
Jak informuje wydawnictwo Zielona Sowa, którego nakładem „Kotki z płotka” ukazały się na literackim rynku, główna grupa odbiorców tego oprawionego w twardą okładkę tytułu to szkraby z przedziału wiekowego 1-3. Takim brzdącom najlepiej zatem czytać z odpowiednią modulacją głosu, by urozmaicić lekturę i szczególnie zaakcentować obecność liczebników. Niemniej kontakt z książką autorstwa pani Strzałkowskiej może też okazać się bardzo miłym doświadczeniem dla trochę starszych dzieci, które poćwiczyłyby sobie dzięki temu zarówno liczenie od 1 do 10, jak i samodzielne składanie literek. Mówiąc krótko, polecam gorąco!
-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Kotki z płotka, czyli od jednego do dziesięciu i z powrotem
Autor: Małgorzata Strzałkowska
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: ok. 48
iii sama bym to czytała^^
OdpowiedzUsuńSama chętnie się skusiłam i nie mogłam się napatrzeć na te cudne koteczki. :)
UsuńBo kotki są urocze :D
UsuńW rzeczy samej. :)
Usuń:D
Usuń:)
UsuńTo z pewnością interesująca książeczka dla młodszych. Tym bardziej ciekawa, bo z kotkami. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie, choć nie jestem dzieckiem, kotki to dodatkowy plus. :)
UsuńŚliczniutkie
OdpowiedzUsuńOj tak, prawdziwe słodziaki. :)
UsuńUwielbiam wszystko co związane z kotkami <3
OdpowiedzUsuńMam tak samo. :)
UsuńJa też jestem "kociarz". Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam koty, a do tego mieszka u mnie 1 kocurek. Pozdrawiam. :)
UsuńSłodziaki ❤
OdpowiedzUsuńOwszem. :)
Usuń❤👍
Usuń:)
UsuńBardzo lubię wszystko co związane z kotkami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Również pozdrawiam. :)
Usuńojeeeej.... Koteczki! Kiedyś bardzo lubiłam zabawy z kotkiem.
OdpowiedzUsuńJa właśnie głównie ze względu na koteczki sięgnęłam po tę książeczkę. :)
UsuńSuper dla wszystkich maluchów 😘😘
OdpowiedzUsuńDokładnie. :)
UsuńJeszcze raz zapytam, pożyczy mi ktoś dziecko? :D Słodkie to kotki, takie słodkie, że aż... NO wiesz :P A może sobie kupić, podszkolić sie jeszcze w liczeniu. W tym wieku to już mogłam zapomnieć :D
OdpowiedzUsuń