wtorek, 2 lutego 2021

"Myszart w Wenecji", Thierry Joor, Gradimir Smudja - recenzja

 


„Myszart w Wenecji” to druga odsłona sympatycznej serii komiksów, za którą odpowiadają Thierry Joor i Gradimir Smudja. Co istotne, kontynuacja nie tylko trzyma wysoki poziom poprzedniej części, lecz także – pod pewnymi względami – zdaje się z jeszcze większą pompą czarować odbiorców. A to dlatego, że zabiera ich wprost do pełnej karnawałowych masek scenerii.

 

Wolfgang Amadeusz Myszart, czyli mysie wcielenie Mozarta, jest tym razem muzykiem o ugruntowanej pozycji. Nic dziwnego, że wyrusza w trasę koncertową poza granice rodzinnej Austrii, bo do Włoch. Na kartach drugiego komiksu prześledzimy zaś ostatni przystanek italskiego tournée, a mianowicie wizytę genialnego artysty w Wenecji. I to akurat wtedy, kiedy trwa tam karnawał. Co prawda nasz protagonista wolałby już być w domu – u boku damy swego serca Konstancji, lecz ciekawość świata pozwoli mu docenić uroki pięknego miasta na wodzie. Do tego Myszarta czeka niespodziewane spotkanie, które to okaże się cennym doświadczeniem, zwłaszcza w kontekście muzycznej specjalizacji bohatera. Ale nie tylko wyżej wspomniany epizod odegra tu istotną rolę, gdyż uroczy gryzoń zostanie postawiony przed jeszcze inną, iście niebezpieczną niespodzianką. Słowem, będzie się działo!

 

Mimo że wenecka przygoda Myszarta to propozycja skierowana głównie do dziecięcego grona czytelników, ta nieskomplikowana, acz niewątpliwie przyjemna historia jak najbardziej może też przypaść do gustu dorosłym odbiorcom. A szczególnie takim osobom, które chętnie pielęgnują tzw. swoje wewnętrzne dziecko, doceniają różnorakie przejawy baśniowości i lubią opowieści z udziałem antropomorficznych zwierząt. Co ciekawe, na przykładzie sławy protagonisty subtelnie zasygnalizowano w pewnym momencie zjawisko uwielbienia ze strony fanek, które postrzegają swoich idoli niemal jako bóstwa. Natomiast sam finał raczy nas m.in. pierwiastkiem zaskoczenia. Warto również dodać, że kontynuacja cyklu oferuje – wzorem poprzedniczki – wątek niezwykłości, która jest zadziwiająca nawet jak na przedstawione realia, stanowiące poniekąd bajkową wizję XVIII wieku. A owe magiczne aspekty dotyczą słynnego włoskiego lutnika Antonio Stradivariego i rozbudowanej retrospekcji, która traktuje o kulisach sukcesu jego skrzypiec.

 

I wreszcie nie należy zapominać o swoistym crème de la crème, czyli szacie graficznej spod ręki Gradimira Smudji, która towarzyszy scenariuszowi autorstwa Thierry’ego Joora. Ilustracje ponownie z gracją łączą baśniowy nastrój i przywiązanie do rozmaitych detali, wręcz nie pozwalając oderwać od siebie oczu. Co więcej, z komiksowych kart bije splendor, który idealnie podkreśla atmosferę gwarnego miasta, pełnego karnawałowych masek. Tak na marginesie, dzięki antropomorfizacji rozrywkowa aura panuje zarówno na ulicach, jak też pod wodą. Pochwalić także trzeba pokazanie charakterystycznych dla Wenecji obiektów, w tym np. gondol, Mostu Rialto czy Bazyli św. Marka. Wizualną warstwę publikacji można by więc podsumować takim oto hasłem: „Chaepau bas!”.

 

Jeżeli zatem ktoś przerobił poprzednią część i dobrze ją wspomina, nie powinien długo zastanawiać się nad ewentualnym sięgnięciem po drugą odsłonę serii. Fanom pierwszego „Myszarta” z pewnością przypadnie bowiem do gustu wenecka wyprawa mysiego artysty. A kto jeszcze nie czytał przygód wybitnie umuzykalnionego gryzonia, lecz ma w rodzinie dzieci lub sam lubi takiego typu opowieści jak owoc prac duetu Joor-Smudja, również będzie zadowolony, kiedy już zaznajomi się z owymi komiksami. Najlepiej zacząć przy tym od pierwszego tomiku, bo choć dostajemy oddzielne historie, to „dwójka” w dość istotnej kwestii odwołuje się do „jedynki”.

 

Na zdj.: "Myszart" (I tom serii) i "Myszart w Wenecji" (II tom)

 

-------------------------------------------------------------------

Tytuł polski: Myszart w Wenecji

Tytuł oryginalny: Mausart à Venise

Cykl: Myszart, tom 2

Scenariusz: Thierry Joor

Rysunki: Gradimir Smudja

Wydawnictwo: Egmont Polska

Liczba stron: 40

 

20 komentarzy:

  1. Mając okazję przejrzę bo kupić to raczej nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może będzie w bibliotece. Wtedy możesz sobie wypożyczyć. :)

      Usuń
    2. W bibliotece? wątpie - nie mają takich pozycji ;/

      Usuń
    3. Szkoda, ale jak będziesz miała ochotę, to możesz tam zapytać lub sprawdzić sama w bibliotecznym katalogu.

      Usuń
    4. Przykro mi. :( Mam nadzieję, że z czasem (oby jak najszybciej) Twoja biblioteka poszerzy swoją ofertę o komiksy.

      Usuń
  2. Raczej nie kupię, stawiam na e - booki i książki biblioteczne teraz. Ale recenzja nie powiem - ciekawa. Jak wspomniałem już gdzieś - jako dziecko - byłem wielkim fanem komiksów. Leżą gdzieś u kolegi kilka bloków dalej :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może więc natrafisz w lokalnej bibliotece na ten komiks, a także poprzednią część owego cyklu, o ile oczywiście będziesz miał kiedyś chęć sięgnąć po serię "Myszart". Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tych komiksach, ale mnie zaciekawiły :D
    Piękna grafika na okładce :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem trochę za stara na takie tytuły, a małych dzieci obok brak :)
    Wydanie cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, przepiękne wydanie - nie tylko okładka, ale i wnętrze bardzo zacne. :)

      Usuń
  5. ja za stara na takie pozycje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ale lubię czasem sięgnąć po taki dziecięcy repertuar. :)

      Usuń
  6. To brzmi... Tak wspaniale, że aż zapragnęłam teraz zaraz zobaczyć pierwszy tom! Pewnie minie sporo czasu nim to mi się uda, ale dodaję pierwszą część do absolutnego must see. Wydanie też jest przeurocze! :)

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.