piątek, 12 lutego 2021

"Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga", Anna Matwiejewa - recenzja

 


Tragedia na Przełęczy Diatłowa do dziś wzbudza dużą, a do tego podlaną niepokojem i niepewnością fascynację. Wokół tajemniczego losu studenckiej ekipy, która wyruszyła w 1959 roku na wyprawę wśród uralskich szczytów, narosło bowiem wiele teorii. Co dokładnie wydarzyło się nocą na stoku góry Chołaczatl, gdzie nieszczęśnicy rozbili obóz, niejako wydając w ten sposób na siebie fatalny wyrok? Mowa o grupie doświadczonych alpinistów. Ludziach przygotowanych do podróży w niesprzyjających warunkach. A jednak spotkał ich marny koniec. Co zaś ma do powiedzenia w tym temacie rosyjska pisarka i dziennikarka Anna Matwiejewa?

 

„Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga” to specyficzny miks powieści i reportażu, który brata fikcję literacką z faktami, a także z wszelkimi przypuszczeniami, dotyczącymi enigmatycznej śmierci grupy pod przewodnictwem Igora Diatłowa. Co istotne, do stricte fabularnej warstwy dołączono autentyczne dokumenty, jakimi w różnym stopniu interesują się wymyślone na potrzeby utworu postacie. Zagadka z Uralu szczególnie zafrapuje m.in. główną bohaterkę omawianego dziś tytułu – pisarkę Anię, stanowiącą zresztą swoiste alter ego pani Matwiejewej. Stąd protagonistka zdecyduje się przystąpić do przygotowania książki o tragicznej doli Diatłowców, zwłaszcza że zyskuje dostęp do przydatnych materiałów, a ów dziwny i przykry incydent sprzed lat momentami jakby ją do siebie wręcz przyzywa.

 

Pozycja spod pióra rosyjskiej literatki na pewno jest ciekawa od strony konstrukcyjnej. Pod kątem pomysłu na taką, a nie inną strukturę, w ramach której różnorakie archiwalia przeplatają się z bieżącą akcją. Dokumenty, w jakich posiadanie wchodzi Ania, to przykładowo fragmenty dzienników, protokoły czy spisy. Kobieta studiuje otrzymane materiały źródłowe, co posłużyło za pretekst do bezpośredniego ich przytoczenia. Robi też własne notki, a zatem w trakcie lektury prześledzimy pracę z dostępną dokumentacją. Jednocześnie zyskamy również wgląd w prywatne sprawy protagonistki, lecz przeważają rozmaite akta itp. Ba, ich dominacja niekiedy zdaje się nawet przytłaczać. Bo o ile nie można odmówić tego rodzaju sekcjom merytorycznej wartości ani wyczuwalnej na wyższych szczeblach zmowy milczenia, tak przydałoby się lepsze rozłożenie poszczególnych akcentów.

 

Sądzę, że książka zyskałaby na nieco większej selekcji w obrębie tzw. partii dokumentalnych i dopieszczeniu części fabularnej, co pozwoliłoby lepiej spoić obie warstwy. Kiedy bowiem dostawałam nadto archiwów za jednym zamachem, niejako czułam się wybita z beletrystycznego tonu. Koronnym tego przykładem jest 40-stronicowy słownik nazwisk, miejsc i wszelkiej maści pojęć związanych z Diatłowcami. Z kolei perypetie Ani, które obejmują głównie relacje kobiety z jej byłym mężem, generalnie wzbudzały we mnie obojętność. Niewykluczone, że odebrałabym te obyczajowe sekwencje inaczej, gdyby zostały rozbudowane i pogłębione. Najchętniej jednak powitałabym rozszerzenie aury niesamowitości, jaka dosięga bohaterkę. Dziwne zbiegi okoliczności, trudne do racjonalnego wyjaśnienia zjawiska – takowe elementy mają w sobie to coś, całkiem dobrze świadcząc o swoim wpływie na życie protagonistki.

 

Ni to powieść, ni to literatura faktu, a wolałabym móc nazwać tak przyrządzoną kombinację bardziej intrygującym doświadczeniem. Szkoda, bo koncepcji, na jaką postawiła Anna Matwiejewa, nie brakowało potencjału. Niestety, efekt finalny zaprocentował raczej średnim – w ogólnym rozrachunku – połączeniem. Przyznam, że liczyłam na więcej. Mimo wszystko widać rzetelne i skrupulatne podejście autorki do uralskiej tragedii, a zawarte tu pierwiastki paranormalne z niezłym skutkiem dodały badaniom głównej bohaterki garść zagadkowych niuansów. Owszem, można przeczytać – choćby z uwagi na obecność wszelkiej maści hipotez odnośnie do przyczyn śmierci Igora Diatłowa i reszty uczestników feralnej wyprawy. Niemniej uprzedzam, że publikacja ta okazała się dla mnie nierówną lekturą, pozostawiając z uczuciem niedosytu.

 

 

-------------------------------------------------------------------

Tytuł polski: Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga

Autor: Anna Matwiejewa

Wydawnictwo: Mova

Liczba stron: 304

 

20 komentarzy:

  1. Nie po drodze mi z takimi pozycjami ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz...to ciezka ksiazka

      Usuń
    2. Jak nie masz ochoty, to nie ma co się zmuszać, zwłaszcza że nie jest to wybitna publikacja.

      Usuń
  2. Będę mieć na uwadze. Tematyka - ciekawa. Serdecznie pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie dla mnie ta publikacja. Wolałabym, żeby był to albo reportaż, albo powieść bazująca na prawdziwych zdarzeniach, bo jak widać taki miszmasz niezbyt dobrze się sprawdził. Mnie o wiele bardziej zaintrygowała książka Alice Lugen o tej tragedii. Czytałaś może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki autorstwa A. Lugen niestety nie czytałam, ale słyszałam o niej dużo dobrego.

      Usuń
  4. Szkoda, że zmarnowany potencjał ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie w moim typie książka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Poza tym, nie jest to książka, którą gorąco bym polecała.

      Usuń
  6. Na razie nie planuję czytać tej książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, lepiej skupić się przede wszystkim na tym, co najbardziej Cię interesuje. :)

      Usuń
  7. Jako że jestem ogromną fanką literatury rosyjskiej to pozycja dla mnie obowiązkowa. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na kanale stanowo na yt wszystko jest wyjaśnione i nie ma w tym żadnej tajemnicy. Straszny wypadek w mrozie i tyle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wolnej chwili obejrzę sobie ten filmik, bo go jeszcze nie widziałam. :)

      Usuń
  9. Lubię literaturę opartą na faktach, tym bardziej więc szkoda, że ten tytuł nie do końca spełnia oczekiwania czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, mnie ta książka nie przekonała do siebie w pełni. :(

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.