„Ciemność” to kameralna historia, w której konwencja grozy ochoczo brata się z elementami dramatu psychologicznego. Co więcej, autor tejże książki – Jozef Karika –umie zadbać o to, by czytelnicy poczuli się nieswojo podczas lektury.
Słowacki pisarz konstruuje przedstawioną tu historię przy użyciu motywu ucieczki od problemów, która, zamiast dać pożądane wytchnienie, procentuje jeszcze większymi kłopotami. Fabuła powieści przybliża nam bowiem losy pewnego scenarzysty serialowego, borykającego się z kryzysem zarówno na gruncie prywatnym, jak też zawodowym. Spragniony samotności i relaksu, decyduje się zatem zaszyć na czas świąt Bożego Narodzenia w odludnej, górskiej chacie. Niestety, początkowa ulga ustępuje wkrótce pola zgoła odmiennym odczuciom. Wymarzony odpoczynek przeradza się w gehennę, gdyż protagonista niespodziewanie zaczyna tracić wzrok, stając w obliczu tytułowej ciemności. Mało tego, nieborak nie potrafi odpędzić od siebie wrażenia, że ktoś lub coś krąży po okolicy.
Jeden zmysł zawodzi, lecz za to inny się wyostrza. Bo skoro bohater przestaje widzieć, naturalną koleją rzeczy jego słuch staje się bardziej wyczulony na wszelkie dźwięki, przez co nawet zwykłe odgłosy otoczenia mogą nabrać iście złowieszczego charakteru. A gdy mężczyzna słyszy przykładowo skrobanie w okno czy pukanie do drzwi, jego sytuacja poniekąd pokazuje, że czasami najbardziej boimy się tego, czego nie widzimy. Niemniej wymowa utworu posiada zarazem szerszy zasięg i – jak już wspomniałam – nie jest to taki horror, którego cel polega jedynie na przerażeniu odbiorcy, mimo że autor z powodzeniem wykreował atmosferę zaszczucia. Jozef Karika kreśli wszak na przykładzie nieszczęsnego scenarzysty swoiste studium przerażonego, osamotnionego i przytłoczonego zmartwieniami umysłu, który przez zaistniałe warunki zdaje się coraz bardziej wariować.
W związku z powyższym, można śmiało stwierdzić, że osaczenie idzie tutaj w parze z narastającą paranoją. Odizolowany od świata jegomość nie wie przecież, co się dzieje, ani nie jest w stanie spokojnie i logicznie myśleć, nierzadko postępując wbrew zdrowemu rozsądkowi. Autor stawia więc na grozę w psychologicznym wydaniu, której wydźwięk dodatkowo wzmacniają rozmaite refleksje bohatera oraz przydzielenie mu funkcji pierwszoosobowego narratora. A jako że w ten sposób czytelnicy bacznie śledzą poczynania kogoś o mocno zwichrowanej psychice, takowa konwencja skłania do pytań o to, czy największy horror rozgrywa się w rzeczywistości, czy może w głowie protagonisty. Nim samym targają zresztą różne wątpliwości, których prędkiemu rozwianiu nie sprzyja wewnętrzna rozsypka.
Dotknięty nagłą ślepotą filmowiec dozna nie tylko cierpień psychicznych, ale i fizycznych, próbując przebrnąć przez niejednoznaczny koszmar, który staje się jego udziałem. Zdecydowanie nie jest to lekka historia, mimo że paradoksalnie szybko przeczytałam tę książkę. Wszystko dlatego, że pan Karika operuje zwięzłym i oszczędnym, acz równocześnie sugestywnym stylem. Nieskomplikowany język powieści dobrze sygnalizuje chociażby ekspresję kotłujących się w bohaterze emocji czy towarzyszące niepokojącym scenom napięcie. Zdaje także egzamin m.in. wtedy, kiedy autor po prostu wtrąca wzmiankę o zaśnieżonej scenerii. Jeżeli wobec tego mielibyście ochotę na swego rodzaju psychodramę grozy, słowacka „Ciemność” będzie trafnym wyborem.
-------------------------------------------------------------------
Tytuł polski: Ciemność
Tytuł oryginalny: Tma
Autor: Jozef Karika
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Liczba stron: 268
Nie wiedzialam o istnieniu tej książki jak i wydawnictwa, nazwisko też mi obce ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś pozytywne opinie o twórczości tego autora. Dlatego chciałam sama sprawdzić, czy mi będzie odpowiadać. Co do wydawnictwa, chyba dowiedziałam się o nim właśnie wtedy, gdy zainteresowałam się nazwiskiem pana Kariki. :)
UsuńCo czytelnik to opinia. każdy ma własne przemyślenia i to jest fajne ;)
UsuńDokładnie. :)
Usuń:)
UsuńPierwszy raz czytam o tym Wydawnictwie. Słowacka proza jest dla mnie do odkrycia (wciąż) mimo Noblisty - mego imiennika Seiferta :) Pozdrawiam i zapraszam na Wielkie Oczekiwanie :)
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem za pan brat ze słowacką literaturą, a "Ciemność" to dopiero mały kroczek ku temu. Również pozdrawiam i zaraz odwiedzę Twój blog. :)
UsuńBardzo interesująca wydaje się ta książka 😊
OdpowiedzUsuńWg mnie warta poznania pozycja. :)
Usuńmocne i wciągające:D chcę czytnąć:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona, jeśli kiedyś się zdecydujesz. :)
Usuńsiedzę na kwarantannie to mam wreszcie czas na czytanie;p
UsuńMam więc nadzieję, że ten czas upłynie Ci bez stresu, a przeczytane wówczas książki okażą się satysfakcjonującymi lekturami. Wszystkiego dobrego.
UsuńMam ochotę przeczytać coś spod znaku grozy. Ta książka brzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Cię wciągnie, jeśli dasz tej powieści szansę. :)
Usuńzupełnie nie znam tej książki ani autora ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz literaturę grozy, to może kiedyś nadarzy się okazja, by poznać tę książkę bliżej. :)
UsuńTo musi być mocna książka! Już mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie brak w niej sugestywnego klimatu osaczenia. :)
UsuńPo Twoim wpisie mam ją w planach ❤
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem satysfakcjonującej lektury. :)
UsuńMam na nią wielką chrapkę. Już od jakiegoś czasu ciekawi mnie twórczość tego pana. Bardzo w moim klimacie.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanej lektury. :)
UsuńCiekawie napisane ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej książki, ale z ciekawości chętnie bym ją przeczytała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Również pozdrawiam. :)
UsuńOooo koniecznie muszę przeczytać. Lubię takie horrory psychologiczne. A tu pomysł mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńUdanej lektury zatem życzę. :)
Usuń