poniedziałek, 12 września 2022

"Wzburzone fale", Nora Roberts - recenzja


 

Nora Roberts, która zasłużenie cieszy się opinią ekspertki od tworzenia romantycznych historii, zabiera czytelników w angażujący rejs po „Wzburzonych falach”. Ale choć kluczowi bohaterowie przebywają w scenerii, gdzie nie brak miejsc do pływania, prym wiodą tu swoiste fale życiowe. Bo przecież tak wygląda ludzka egzystencja, nie szczędząc zarówno chwil szczęścia, jak i problemów, z którymi w różny sposób trzeba się uporać.

 

„Wzburzone fale” stanowią pierwszy tom „Sagi rodu Quinnów”, która przybliża odbiorcom losy mężczyzn o imionach Cameron, Ethan i Philip. Protagoniści zostali w dzieciństwie adoptowani przez mieszkających na wschodnim wybrzeżu stanu Maryland Stellę oraz Raymonda „Raya” Quinnów, co pozwoliło im wyrwać się z patologicznych środowisk, a tym samym wieść odtąd normalne, szczęśliwe życie. Jednakże dzieciństwo braci, których – pomimo braku biologicznego pokrewieństwa – łączy bardzo silna więź,  przywoływane jest zazwyczaj na zasadzie krótkich odwołań do przeszłości. Autorka skupia się bowiem na teraźniejszości, kiedy to Raymond ulega tragicznemu wypadkowi. Tuż przed swoją śmiercią, nestor rodu powierza zaś dorosłym już wychowankom kolejnego, niedawno przez siebie przygarniętego podopiecznego – 10-letniego Setha.

 

Na kartach debiutanckiej części cyklu poznamy wszystkich adoptowanych braci. Dowiemy się np., że Philip to elegancki dyrektor agencji reklamowej, a Ethan, z zawodu rybak, jest tym najbardziej wyciszonym spośród braci. Nie można też zapominać o młodocianym Sethcie. Na zewnątrz nierzadko okazującym buńczuczną postawę, lecz w głębi serducha będącym dobrym dzieciakiem, tyle że – jak zresztą jego trzej nowi opiekunowie – po traumatycznych przejściach. Niemniej na czoło wysuwa się w tym konkretnym tomie Cameron „Cam” Quinn, gdyż to on spędzi wpierw najwięcej czasu z Sethem, acz Ethan i Philip również są obecni w życiu chłopca. Prolog skupia się więc właśnie na Camie, przedstawiając go jako bogatego, popularnego i wysportowanego typa z dużym upodobaniem do ryzyka. To regularny uczestnik  różnych wyścigów, a także amator pięknych kobiet, który nie stroni od przygód na jedną noc. Jednocześnie wzbudza sympatię i nie waha się czym prędzej udać z jednego kontynentu na drugi, gdy dostaje wiadomość o ciężkim stanie Raya.

 

Do wiodących wątków „Wzburzonych fal” bez wątpienia zaliczyć trzeba siłę braterskiej więzi, której istnienie – jak wyśmienicie pokazują relacje głównych bohaterów – nie wymaga posiadania wspólnych genów. Oprócz tego, amerykańska pisarka z powodzeniem podejmuje też kwestie nauki odpowiedzialności i sztuki kompromisu, jakie wiążą się z opieką nad Sethem, a w konsekwencji, z zagwarantowaniem biednemu dziecku stałego, bezpiecznego domu. Cam, Ethan oraz Philip muszą wszak praktycznie z dnia na dzień przeorganizować swoje życie, by nie zabrano im chłopca. A dla takiego Camerona oznacza to przynajmniej tymczasową rezygnację z pobytu w innej części świata i z wyścigowych zmagań na rzecz ogarniania zmywarki czy innych obowiązków domowych. Owszem, Quinnowie tworzą zgraną rodzinę, lecz ci skądinąd poczciwi faceci to zarazem ludzie, którym, co zrozumiałe, zdarzają się kłótnie – zwłaszcza w obliczu szukania sposobów na pokonanie zaistniałych przeszkód.

 

Warto przy tym nadmienić, że autorka zręcznie wplata do snutej przez siebie historii temat pewnych niejasności odnośnie do wypadku Raya i pochodzenia Setha. Co istotne, owe sekrety dodatkowo wzmagają zainteresowanie lekturą, a pozostawienie w powyższej materii pytań bez odpowiedzi wyszło pani Roberts na tyle dobrze, by zaintrygowany czytelnik chętnie sięgnął potem po dalsze odsłony sagi. No i wreszcie nie należy zapominać o wątku romantycznym, będącym nieodłącznym elementem utworów spod pióra Amerykanki. Jak łatwo przewidzieć, strzała Amora ugodzi w pierwszym tomie Camerona. Kobietą, która wpadnie mu w oko, jest natomiast sympatyczna i atrakcyjna pracownica opieki społecznej – Anna Spinelli. Swoją drogą, romans tej dwójki zaczyna się raczej jako silny pociąg fizyczny, ale, wraz z rozwojem fabuły, do Cama będzie powoli docierać, że coraz bardziej zależy mu na wyżej wymienionej kobiecie. Co prawda nie uświadczymy większych zaskoczeń w owej miłosnej sferze, ale takie już uroki konwencji uprawianej przez romansopisarzy.

 

Płynąc po „Wzburzonych falach”, czytelnicy z pewnością docenią lekki styl, jakim posługuje się Nora Roberts. Swoistą zwiewność wprowadza także miejsce akcji – urokliwe rejony Zatoki Chesapeake w Marylandzie, dzięki czemu można, w stosownych fragmentach utworu, niemalże poczuć piękno tamtejszych wód. To miłe i cenne w czerpaniu satysfakcjonujących doznań dodatki, które tym bardziej czynią ową powieść bardzo dobrą propozycją dla każdego, kto szuka wciągającej rozrywki w obyczajowo-romantycznym klimacie.

 

 

 

-------------------------------------------------------------------

Tytuł polski: Wzburzone fale

Tytuł oryginalny: Sea Swept

Autor: Nora Roberts

Wydawnictwo: Świat Książki

Liczba stron: 400

 

22 komentarze:

  1. Trochę nudne bywają dla mnie książki tej autorki, ale ta wydaje się całkiem fajna 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobała, ale ja lubię twórczość tej autorki :)

      Usuń
  2. Nazwisko autorki jest mi oczywiście znane, ale tej pozycji nie znam - dzięki za recenzję :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też nazwisko znane, przypomniałaś mi Julito, że w biblioteczce mojej Mamy oprócz kryminałów są trzy podobne książki. Pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedyś czytałam tego typu pozycje ale obecnie nie bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bywa, że z czasem mogą zmienić się nasze gusta. :)

      Usuń
  5. Nigdy mnie nie ciągnęło do tej pisarki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja akurat lubię jej książki. Dobre są na odprężenie :)

      Usuń
  6. Bardzo lubię tę autorkę. Z przyjemnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. raczej nie sięgnę, ale... fajnie to napisałaś

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś czytałam dużo książek Nory Roberts :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno już nie czytałam książek autorki, kiedyś lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już myślałam, że napisała coś bez wątku romantycznego, a jednak bez tego się nie obejdzie :D. Lubię czasem autorkę, jak mam ochotę na coś lekkiego :). Może kiedyś skuszę się i na ten cykl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również sięgam po jej książki, gdy szukam odprężającej lektury :)

      Usuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.