wtorek, 4 października 2022

My Sticker Book (PC) - recenzja

 

Noc i związana z nią ciemność mogą stanowić dla małego dziecka nie lada problem, sprzyjając rozważaniom na temat potencjalnej obecności potworów. Jak więc temu zaradzić? Darmowa gra My Sticker Book proponuje nam tzw. metodę naklejkową.

 

Niezależny projekt autorstwa ElementSu pozwala bowiem wcielić się w dziewczynkę, którą czeka pierwsza samotna noc we własnym pokoju. Jak niejedno dziecko, mała początkowo cieszy się na widok swojego prywatnego kącika. Ba, nawet daje radę samodzielnie zasnąć. Kłopoty pojawiają się dopiero w momencie, kiedy nasza protagonistka otwiera w środku nocy oczęta. Spragniona, ma ochotę wypić trochę wody, lecz tak późna pora i brak bliskiej osoby dorosłej w pobliżu sprawiają, że biedną dziecinę ogarnia lęk przed groźnymi stworami. Nie wiadomo wszak, co czai się w ciemności. Z pomocą przychodzi jednak książeczka z naklejkami, na zabawie z którą małolata spędzała ostatnio czas.

 


Mroczna dobranocka

 

Jak wobec tego widać, fabularna otoczka bierze na warsztat motyw dziecięcych lęków. Za dużo w owej materii nie ma zresztą do przekazania, skoro – przy pierwszym podejściu – grę można przejść maksymalnie w 10-15 minut. Na szczęście, tak krótka rozgrywka wystarczyła, by czytelnie pokazać zaistniały problem. Podobało mi się też to, że nocną przygodę małej dziewczynki można potraktować nie tylko w symbolicznej kategorii wytworów wyobraźni, ale i w bardziej dosłownej, fantastycznej formie. Oprócz tego, dobrze wypadła obiecywana w oficjalnym opisie atmosfera, która bazuje na zestawieniu typowo upiornych aspektów ze zdecydowanie uroczymi pierwiastkami. My Sticker Book to wszak swego rodzaju miniaturowa bajka z elementami grozy i takowy klimacik faktycznie czuć.

 

Naklejki górą

 

Ale co szczególnie istotne, omawiana pozycja jest poniekąd wirtualnym odpowiednikiem książeczek z naklejkami. Specyfika takich publikacji nie dość, że znalazła stosowne odzwierciedlenie w mechanice, to na dokładkę, pełni funkcję fundamentu logiczno-platformowej rozgrywki. Gameplay polega tutaj na przeciąganiu naklejkowych fragmentów otoczenia w celu pokonania napotkanych przeszkód, czyli pozbycia się kolejnych upiornych postaci, by móc kontynuować drogę do szklanki wody. I mimo że My Sticker Book odznacza się niskim stopniem skomplikowania, na pewno nie można odmówić tej produkcji pomysłowości ani zdolności do zaangażowania gracza. Niemniej nieco inaczej zrealizowałabym system podpowiedzi, bo o ile samo zastosowanie kartek ze wskazówkami jest ok, tak nie cieszy zbytnio ich wyświetlanie na niemal całym ekranie i za każdym razem przy mijaniu owych świstków papieru.

 


Audiowizualny budulec klimatu

 

Co prawda warstwa wizualna jest, pod pewnymi względami, dość uproszczona, ale wygląda ładnie i estetycznie. Widać w niej nie tylko elementy stylizacji upodabniającej grę do książek dla małych dzieci, lecz także akcenty rodem z horrorów. Tym samym grafika podkreśla specyficzny nastrój owej produkcji. Dodać równocześnie muszę, że obiekty robiące za naklejki posiadają charakterystyczną białą obwódkę. Z kolei kotary, które zdobią boki ekranu, zgrabnie nadają zwiedzanej scenerii lekko teatralnego posmaku. Ponadto, udanym uzupełnieniem dla obranej konwencji artystycznej okazała się muzyka, gdyż bardzo skromny, acz zarazem klimatyczny akompaniament stawia na kołysankowe nuty z niepokojącymi bądź – dla odmiany – bardziej przyjemnymi niuansami.

 

Warto zagrać

 

Podsumowując, My Sticker Book to króciutka, ale solidna i niewątpliwie posiadająca na siebie pomysł propozycja. Naklejkowa koncepcja dobrze spisała się zarówno na polu mechanizmów rozgrywki, jak też na gruncie graficznym oraz w fabularnym kontekście, poruszającym wątek konfrontacji dziecka z własnymi lękami. Dlatego widzę tu jednocześnie potencjał na dłuższą, komercyjną grę, w której dorzucono by więcej zagadek środowiskowych z wykorzystaniem swoistych naklejek. Gdyby zatem miniatura ta rzeczywiście zaowocowałaby w przyszłości powstaniem bardziej rozbudowanej wersji, zagrałabym również w taką większą produkcję. A graczy, którzy nie mieli styczności z tytułem spod szyldu ElementSu, zachęcam do odpalenia owej „darmówki”, dostępnej m.in. na Steamie.

 


 

22 komentarze:

  1. Wygląda świetnie . Pozdrawiam Julito. Przypomniały mi się zresztą czasy dzieciństwa :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby gra dla dzieci, naklejeczki, strachy pod łóżkiem, a jednak klimat grafiki ma w sobie faktycznie coś z pełnowymiarowego horroru i bardzo mi się to podoba😊

    OdpowiedzUsuń
  3. takie kurcze psychodeliczne trochę

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy bym się zdecydowała na tzw. metodę naklejkową, ale muszę przyznać, że pomysł całkiem ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś miała kiedyś ochotę zagrać, to gra jest darmowa i do tego krótka, więc nie zabierze dużo czasu, a kasy w ogóle :)

      Usuń
  5. A to ciekawe! Nie widziałam wcześniej tego typu gry.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się ta grafika. Jako dziecko uwielbiałam książeczki z naklejkami i tez bałam się spać sama :D. Aż mam ochotę sobie zagrać ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Krótka, ale prezentuje się interesująco

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.