czwartek, 20 października 2022

Kruszynkowe propozycje książek na Halloween (2022)


 

Październik, a szczególnie jego halloweenowa końcówka (31.10), to bardzo dobra pora na kontakt z takimi płodami popkultury, jakie w różnym stopniu operują elementami grozy. Dlatego postanowiłam podrzucić Wam na trwający jeszcze miesiąc kilka czytelniczych propozycji, których recenzje opublikowałam swego czasu na moim blogu. Co prawda nie są to nowości, lecz nie zapominajmy, że w księgarniach i bibliotekach można znaleźć nie tylko tzw. „świeżynki”.

 

 

„Coś”, John W. Campbell

Gwoli ścisłości, „Coś” po raz pierwszy dało mi się poznać za sprawą kultowej już ekranizacji z 1982 r., w której za kamerą stanął John Carpenter, a główną rolę zagrał Kurt Russel. I to właśnie tę filmową wersję stawiam na pierwszym miejscu, acz literacki pierwowzór pod postacią opowiadania Johna W. Campbella również jak najbardziej doceniam. Historia obcej formy życia, która atakuje, a następnie imituje swoje ofiary wśród antarktycznych lodów, nie skąpi nam, w swej pisanej formie, nastroju osaczenia, potęgowanego dodatkowo przez scenerię praktycznie uniemożliwiającą szybką ucieczkę. Warto nadmienić, że wydawnictwo Vesper wypuściło w 2019 r. naprawdę zacną edycję tej historii. Nie dość, że zawiera ona rozszerzoną wersję opowiadania, której wcześniej nie publikowano, to na dokładkę, została zilustrowana sugestywnymi grafikami Macieja Komudy i wzbogacona o dodatkowe materiały tekstowe, w tym np. wprowadzenie przygotowane przez pisarza Roberta Silverberga.

 

 


 

„Manitou”, Graham Masterton

„Manitou” to kolejna klasyka z segmentu mrożącej krew w żyłach rozrywki. To także jedna z najważniejszych pozycji w obszernym dorobku Grahama Mastertona, będąca równocześnie otwarciem serii z udziałem wróżbity Harry’ego Erskine’a. Na kartach tegoż utworu, brytyjski pisarz, który specjalizuje się głównie w horrorach, po raz pierwszy serwuje czytelnikom konfrontację wyżej wymienionego jasnowidza ze złowrogim Misquamacusem – pragnącym powrócić do świata żywych szamanem, by zemścić się za krzywdy wyrządzone przed laty rdzennym mieszkańcom Ameryki. Żwawe tempo, złowróżbna aura, pierwiastki indiańskiego folkloru i charyzmatyczni bohaterowie to niewątpliwe zalety tej powieści. Nie brakuje też charakterystycznych dla pana Mastertona elementów makabry.

 

 


 

„Ciemność”, Jozef Karika

Powieść spod pióra słowackiego autora Jozefa Kariki to kameralny miks horroru i dramatu psychologicznego, którego niezaprzeczalnym walorem jest sugestywna atmosfera zaszczucia. Rzecz o ucieczce od problemów, skutkującej kolejnymi, a nawet większymi komplikacjami. Główny bohater i zarazem pierwszoosobowy narrator, którym jest pewien scenarzysta filmowy, zaszywa się bowiem w górach na odludziu, by spokojnie zażegnać trawiący go kryzys. Sęk w tym, że mężczyznę niespodziewanie dotyka tam utrata wzroku. Co zatem zrozumiałe, rozchwiany emocjonalnie protagonista jeszcze bardziej się rozsypuje, a różne odgłosy i wrażenie czyjejś obecności w pobliżu nie poprawiają, delikatnie mówiąc, psychicznego komfortu nieboraka.

 

 


 

„Milczenie”, Tim Lebbon

Tytuł autorstwa Brytyjczyka Tima Lebbona to także gatunkowa mieszanka i historia akcentująca znaczenie pewnych zmysłów, przy czym tym razem groza brata się z konwencją postapo oraz thrillerem ekologicznymi. Źródło śmiertelnego zagrożenia stanowią tu latające istoty zwane wespami. Stworzenia, które nie widzą, ale za to odznaczają się bardzo czułym słuchem. Wypuszczone na wolność za sprawą naukowej ekspedycji w głąb mołdawskich jaskiń, bardzo szybko obejmują swym zasięgiem inne kraje. Tak oto docierają też do Anglii, gdzie mieszka rodzina niesłyszącej nastolatki o imieniu Abby. I choć niepełnosprawność tej dziewczyny okaże się poniekąd atutem z uwagi na fakt, iż jej familia zna język migowy, kluczowe postacie nadal nie mają lekko, zwłaszcza że zaistniałe warunki nierzadko potrafią wyzwolić w ludziach reakcje dalekie od przyjaznych.

 

 


 

„Infekcja: Genesis”, Andrzej Wardziak

Zombie apokalipsa po polsku i – co najważniejsze – solidnie przyrządzona. Wprawdzie nie uświadczymy rewolucji w temacie żywych trupów, ale sympatycy takich historii jak najbardziej mogą liczyć na wciągającą lekturę. Sądzę, że powieść Andrzeja Wardziaka dzielnie dotrzymuje kroku filmom i serialom o zombiakach. Oczywiście, myślę o tych bardziej udanych reprezentantach owego nurtu. Jeżeli więc lubicie takiego rodzaju historie, nie powinniście żałować czytelniczej wyprawy do Warszawy, gdzie trwające akurat upalne lato będzie najmniejszym zmartwieniem książkowych postaci. Nic dziwnego, skoro nagle wybuchnie tytułowa zaraza, przemieniająca ludzi w krwiożercze potwory. A kiedy dotrzecie do finału tej dynamicznie rozpisanej książki, emocjonujący cliffhanger zapewne zmobilizuje do sięgnięcia po kontynuację – „Infekcję: Exodus”, która to reprezentuje równie dobry poziom.

 

 


 

„Dying Light. Aleja koszmarów”, Raymond Benson

I na koniec jeszcze jedna propozycja dla wielbicieli opowieści o wirusach, które przeistaczają ludzi w agresywnych zombiaków. Chociaż mamy tutaj do czynienia z tekstem zagranicznego autora – Amerykanina Raymonda Bensona, a przedstawiona historia rozgrywa się w fikcyjnym państwie-mieście Harran, książka ta pod bardzo ważnym względem przypomina o naszym kraju. Mowa o publikacji na bazie polskiej gry komputerowej – pierwszej części cieszącej się dużą popularnością serii Dying Light od Techlandu. Dokładniej rzecz ujmując, to książkowy prequel rodzimej produkcji, z którego można czerpać frajdę nawet bez znajomości wirtualnego wcielenia marki. Plusy „Alei koszmarów” obejmują – przykładowo – sympatyczną protagonistkę, satysfakcjonujące napięcie czy wreszcie zaakcentowanie motywu parkouru, czyli istotnego składnika rozgrywki w Dying Light.

 

 


 

--------------------------------------

Źródło ilustracji na początku wpisu: pixabay.com

12 komentarzy:

  1. Wszystkie są ciekawe. A przypomniałaś mi Julito czasy mojego stażu na świetlicy - gdzie wycinaliśmy dynie tj. uczniowie za karę ( ;-) ) wykonywali dynie typowe na Halloween. Pozdrowienia, muszę chyba wrócić z resztą do Mastertona :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zamierzam sięgnąć jeszcze po Mastertona, bo sporo jego książek wciąż przede mną. Również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Zanotowane, dziękuję za tę listę! Od lat nie sięgałem po żaden książkowy horror i to może być dobra okazja, żeby z jakimś się zmierzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro miałeś przerwę od takiej literatury, to tym bardziej nie zabraknie Ci wielu różnorodnych tytułów do wyboru, jeśli po zapoznaniu się z którymiś z moich propozycji, będziesz mieć chęć na jeszcze inne. Dziękuję za odwiedziny na blogu. :)

      Usuń
  3. Ale trafiłaś z tymi książkami! Na Halloween rzeczywiście idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z lektury. Ja z kolei chciałabym kiedyś nadrobić "Szczelinę" tego autora ;)

      Usuń
  5. "Ciemność" przeczytałam i wszystkim gorąco polecam!!

    OdpowiedzUsuń

System komentarzy, tak jak cały blog, funkcjonuje na platformie Blogger, gdzie stosowane są zasady polityki prywatności Google.