Zimowo-świąteczny sezon to czas, kiedy dużo osób sięga po książki z bożonarodzeniowymi motywami lub po prostu z mniej bądź bardziej zaakcentowaną obecnością śniegu. A tak się składa, że dziś chciałabym opowiedzieć Wam o wrażeniach po przeczytaniu trzech powieści spełniających takie kryteria. Być może znajdziecie wśród nich coś dla siebie, by – za pośrednictwem książkowych kart – poczuć zimowy klimat czy przedłużyć gwiazdkową atmosferę.
„Póki śnieg nas nie rozłączy”, Alek Rogoziński
Komplikacje nie omijają Róży Krull. Nie dość, że narzeczony nie dociera na ich własny ślub, to w dodatku, kobieta zostaje wplątana w nową kryminalną aferę – tym razem dotyczącą morderstwa z pewnym obrazem w tle. Fanom przygód owej bohaterki takie zamieszanie zaś na rękę, ale nie dlatego, iż życzą jej źle. Wręcz przeciwnie, zwyczajnie ucieszą się z kolejnego spotkania z lubianą postacią, zwłaszcza że „Póki śnieg nas nie rozłączy” stanowi satysfakcjonującą rozrywkę.
Powieść należy do komediowo-kryminalnego cyklu, którego gwiazdą jest trudniąca się pisarskim fachem Róża. Niemniej zakręcona protagonistka przewija się też na kartach innych książek Alka Rogozińskiego. Nie ona jedna zresztą, jeśli chodzi o postacie wykreowane przez tego autora. Przyznam, że podobają mi się takie powroty, a paru bohaterów traktuję niemal jak starych, dobrych znajomych. Prócz Róży, tak jest np. z Pawłem „Pepe” Kwiatkiem, jej agentem i zarazem przyjacielem, czy z komisarzem Krzysztofem Darskim, którego – ku radości czytelników – kobieta regularnie doprowadza do szewskiej pasji.
Miło też ponownie zawitać do Morderczego, mieściny znanej z mojej ulubionej powieści Alka Rogozińskiego pt. „Nieboszczyk sam w domu”. Tam bowiem uda się pewnej zimy Róża, dokąd zabierze za sobą troje przyjaciół, by w prosty, acz pomysłowy sposób obejść zakaz prowadzenia prywatnego śledztwa. Jednakże wątek swoistej grupy dochodzeniowej nie posłużył tylko do detektywistycznych celów, lecz również do podkreślenia siły prawdziwej przyjaźni. Bo o ile dzięki kryminalnej zagadce Róża łapie wiatr w żagle, tak wcześniejsze zniknięcie narzeczonego bardzo ją przygnębia, ale wyżej wspomniana ekipa to właśnie osoby, które wspierają protagonistkę w tym szczególnie trudnym okresie.
Zaprzyjaźnione grono nie omieszka częstować się także zręcznymi ripostami, które, podobnie jak choćby barwne anegdoty czy śmieszne sytuacje, potwierdzają komediową moc utworu, regularnie mnie rozbawiając. Doceniam ponadto udane połączenie humoru z warstwą kryminalną oraz dowcipne wtrącanie przez autora celnych obserwacji odnośnie do różnych zjawisk, w tym m.in. aluzje do ściemniających celebrytów.
„Ulica Noël”, Richard Paul Evans
Choć życie potrafi niejednokrotnie nas doświadczyć, nawet w obliczu dużych trudności nie powinniśmy tracić nadziei. Po gorszych dniach przyjdzie wszak szansa na pozytywną odmianę. Mało tego, my sami możemy okazać się też tzw. światełkiem w tunelu dla kogoś innego. Tak jak w przypadku bohaterów powieści „Ulica Noël” Richarda Paula Evansa.
Główna akcja książki toczy się w połowie lat 70. XX w., na terenie niewielkiej górskiej miejscowości Mistletoe w amerykańskim stanie Utah. Jedna z kluczowych postaci to kelnerka Ellie, prywatnie samotna matka. Kobieta potrzebuje w życiu cudu, ale wątpi, że faktycznie może ją coś takiego spotkać. Drugim najważniejszym bohaterem jest były żołnierz William, który od niedawna mieszka w tej samej mieścinie i ma za sobą ciężką przeszłość. Jak więc łatwo przewidzieć, autor da szansę poznać się bliżej powyższej dwójce. Ponadto oboje zaoferują sobie nawzajem dużo dobra, acz nie obędzie się przy tym bez pewnych komplikacji.
Podczas lektury od razu rzuca się w oczy ładny, obrazowy i nieskomplikowany język autora. Książka została napisana prosto, lecz mądrze i z wyczuciem, a romantyczne aspekty unikają napuszenia oraz dosadnej erotyki, która akurat w tej konkretnej historii raczej nie zdałaby egzaminu, pomimo obecności wątku miłosnego. Bo to taka pokrzepiająca opowieść z pakietem różnych złotych myśli. Równocześnie nie jest wyidealizowana, a wśród poruszonych problemów pojawiają się m.in. rasizm czy koszmary wojny. Niemniej zestawienie cięższych tematów z pokrzepieniem bardzo dobrze wpisuje się w myśl przewodnią o tym, że po mroku przychodzi blask.
„Ulica Noël” to piękna powieść romantyczno-obyczajowa. Można ją śmiało polecić zarówno miłośnikom twórczości Richarda Paula Evansa, jak też – przykładowo – fanom Nicholasa Sparksa, mającego na swym koncie książki w podobnej konwencji. Miłym akcentem są także nienachalne pierwiastki bożonarodzeniowe, które z powodzeniem przemycają świąteczną atmosferę i pasują do ogólnej wymowy przedstawionej historii.
„Komedia świąteczna”, Victoria Alexander
Powieść Victorii Alexander to romantyczna komedia omyłek w świąteczno-historycznych realiach, która przenosi odbiorców do Anglii z końcówki XIX w. Lekko i dowcipnie napisana historia o tym, że czasami nie warto zbytnio kombinować, by mieć wszystko zapięte na ostatni guzik. Bo los potrafi wykręcać takie psikusy, iż nawet najbardziej misterny plan zaczyna sypać się niczym domek z kart.
Dobitnie przekonuje się o tym główna bohaterka w osobie Lady Camilli, która pragnie zorganizować idealne przyjęcie świąteczne dla księcia Mikołaja z pewnego małego państewka, licząc na oświadczyny mężczyzny. A to dlatego, że ów arystokrata jest wielkim fanem twórczości Dickensa i marzy o tradycyjnym, brytyjskim Bożym Narodzeniu. Co prawda bliscy Camilli stanowią ekscentryczną gromadę, z którą raczej trudno o klasyczne świętowanie, lecz protagonistka zatrudnia aktorów, by udawali jej krewnych oraz służbę.
Humor wynika tutaj przede wszystkim z zabawnych dialogów i sytuacji, a ponadto swoje robią barwne postacie. Można poniekąd zaryzykować stwierdzenie, że na kartach utworu intryga spiskiem konspirację pogania. Efekt owych knowań jest zaś iście komiczny, skutkując różnorakimi komplikacjami i gafami. Jednocześnie autorka zgrabnie lawiruje pomiędzy komedią a romansem, przy czym wątek romantyczny obejmuje nie tylko Camillę oraz Mikołaja, lecz także dawnego ukochanego kobiety – Graya.
Co więcej, książka Victorii Alexander niesie też ze sobą ważne przesłanie, które dotyczy głównie popełnianych w życiu błędów. Mianowicie autorka z powodzeniem zwraca uwagę na potrzebę ich naprawienia i zażegnania różnych waśni. Tym samym sygnalizuje, że nie warto w nieskończoność oskarżać się nawzajem, a za to lepiej otworzyć nowy rozdział bez takich dąsów, przy okazji wyjaśniając sobie pewne sprawy.
---------------------------------
Źródło ilustracji początkowej: Pixabay
Kryminał nie dla mnie ale dwie kolejne chętnie przeczytam, szczególnie Ulicę Noel:)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury
UsuńA ja polecam Cecelii Ahern -> "Podarunek". Pozdrawiam Julito :-) .
OdpowiedzUsuńTego akurat nie znam, dziękuję za polecenie i również pozdrawiam :)
UsuńIdealna lektura w tym okresie :) Komedia świąteczna szczególnie mnie zaciekawiła!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka, warto przeczytać dla rozluźnienia :)
Usuń„Komedia świąteczna” mnie zainteresowała. Będę miała na oku ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się.
Usuńo Książka z humorkiem, fajnie:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłaś coś dla siebie wśród tych książek.
Usuń