Gdybym
została poproszona o podanie najlepszych autorów kryminałów, nie zgrzeszyłabym
zbytnią oryginalnością przy udzielaniu odpowiedzi. Wśród wymienionych przeze
mnie nazwisk, nie mogłoby oczywiście zabraknąć Agathy Christie, z której
twórczością zetknęłam się jeszcze w czasach dzieciństwa. Powieści angielskiej
pisarki od lat przyciągają kolejne pokolenia czytelników, zachwycających się
kunsztem literatki w układaniu misternych intryg kryminalnych. Do największych
dzieł Christie bezsprzecznie należy „Morderstwo w Orient Expressie”, które
doczekało się zarówno wersji filmowych, jak i adaptacji w formie gry
komputerowej.
Książka
ta opowiada o śledztwie przeprowadzanym przez jedną z najsłynniejszych postaci
literackich - belgijskiego detektywa Herkulesa Poirota. Przy konstrukcji
powieści autorka wykazała się precyzją godną szwajcarskiego zegarmistrza, ponieważ
praktycznie każdy element odgrywa istotną rolę w fabule. Historia została
podzielona na trzy główne segmenty, które składają się z pomniejszych rozdziałów.
Pierwszą część można potraktować jako swego rodzaju prolog, który wprowadza
odbiorców w świat powieści. Partia opatrzona tytułem „Fakty” pozwala nam się
bowiem zaaklimatyzować w owym uniwersum, a także zaznajomić z poszczególnymi
postaciami. Akcja startuje na terenie dworca kolejowego w Syrii, gdzie detektyw
z charakterystycznym wąsikiem szykuje się do odjazdu pociągiem o nazwie Taurus
Express. Po rozwiązaniu kolejnej sprawy, nasz protagonista ma zamiar wyjechać
na kilka dni do Stambułu. Niestety, musi porzucić urlopowe plany z uwagi na
nagłą konieczność uregulowania pewnych obowiązków zawodowych. Tak więc szybko
opuszcza tureckie miasto i rusza w podróż tytułowym Orient Expressem.
Jazda
owym pociągiem zaoferuje pasażerom dodatkowe atrakcje, które trudno zaliczyć do
udanych. Nie dość, że luksusowa kolej wjeżdża w śnieżną zaspę, to na dokładkę w
jednym z przedziałów popełniono morderstwo. Zanim dojdzie do zbrodni oraz
nieoczekiwanego postoju, Agatha Christie tworzy podwaliny pod te wydarzenia,
jak przystało na porządny wstęp. Już na samym początku napomyka o silnym
mrozie, zaczerwienionym od zimna nosie Poirota i niekorzystnych prognozach
pogody. Wtrącając krótką wzmiankę o podmuchu zimnego powietrza, pisarka
sprawia, że czytelnik łatwo może wyobrazić sobie reakcję postaci na chłód.
Wnętrze pociągu kontrastuje zaś z niską temperaturą, jaka panuje na dworze. W
Orient Expressie nadgorliwie potraktowano kwestię ogrzewania, a ponadto swoje
robi duża liczba osób w wagonie, w którym przebywa również przyszła ofiara
morderstwa. Co się tyczy dramatis personae, opis pasażerów w pierwszej części
utworu został przedstawiony głównie z punku widzenia detektywa. Wstępna ocena
wyglądu tudzież osobowości, której dokonuje Herkules, dowodzi, iż Belg potrafi
wychwycić wszelkie przejawy dziwnego zachowania itp.
Po
odkryciu zwłok i odnalezieniu pierwszych istotnych tropów, brytyjska autorka przechodzi
do kolejnej partii swojego dzieła, obejmującej zeznania podejrzanych. A będzie
ich sporo, bo niemalże każdy mógł dopuścić się zbrodni. W tej części powieści,
czytelnicy wraz z bohaterami najwięcej czasu spędzą w wagonie restauracyjnym, gdzie,
jak nieco żartobliwym tonem określa Poirot, odbywają się posiedzenia Komisji
Śledczej. Seria przesłuchań, z jaką mamy tutaj do czynienia, nie oznacza na
szczęście śledzenia suchych i mało pasjonujących dialogów. Belgijski detektyw
nie przeprowadza owych rozmów według identycznego szablonu, mimo że wszystkie
służą jednemu celowi, czyli wyłonieniu winnego. Dobiera pytania tak, aby
wydobyć od danej osoby więcej informacji bądź zobaczyć jej reakcje. Sprawdzanie
ludzkiego zachowania jest związane z metodą, którą Poirot stosuje w trakcie
przeprowadzania dochodzenia. Otóż nasz bohater nie wierzy na ślepo dowodom
rzeczowym, w związku z czym nie wykorzystuje ich jako jedyne źródło przy
wyciąganiu wniosków. Dlatego też próbuje wniknąć w psychikę podejrzanych.
Co
prawda pomiędzy poszczególnymi zeznaniami pojawiają się pierwsze burze mózgów,
ale Herkules jest raczej oszczędny w przedstawianiu własnych wniosków. Bardziej
aktywni są jego towarzysze, a konkretnie doktor Constantine oraz szef kompanii
kolejowej - pan Bouc. Pora na swoiste exposé w wykonaniu detektywa przychodzi
dopiero w trzecim i zarazem ostatnim segmencie książki. Wąsaty Belg wyłuszcza
ważne detale, które zazwyczaj łatwo przeoczyć. Poirot imponuje czytelnikom
olbrzymią przenikliwością, ujawniając, że nie umknęły mu nawet z pozoru
nieistotne drobnostki. Oprócz tego autorka demonstruje niezwykły talent
protagonisty do kojarzenia faktów, a także zestawiania ich z zeznaniami.
Stopniowe eliminowanie pozostałych luk w śledztwie przybliża nas do finału,
który jest pomysłowy i jednocześnie jak najbardziej wiarygodny.
Jeżeli
uważacie się za miłośników kryminałów i nadal nie mieliście przyjemności
sięgnąć po „Morderstwo w Orient Expressie”, czym prędzej nadróbcie zaległości. Zdobycie
tej powieści nie powinno przysporzyć trudności, ponieważ pozycje autorstwa
Agathy Christie są regularnie wznawiane. Poza tym, zawsze można wybrać się do
biblioteki. A jak już zanurzycie się w lekturze, na pewno nie uznacie tego
czasu za stracony. Historia zbrodni w pociągu to bez wątpienia klasyka, która
nigdy nie zacznie trącić myszką.
Ocena:
10/10
Tytuł
polski: Morderstwo w Orient Expressie
Tytuł oryginalny: Murder on the Orient Express
Autor:
Agatha Christie
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
I po tę książkę właśnie muszę w końcu sięgnąć! Ale to nie jedyna która muszę w końcu przeczytać xD
OdpowiedzUsuńTeż mam sporo takich książek różnych autorów, które muszę prędzej czy później przeczytać. A tę konkretną oczywiście polecam. :)
Usuń